Reklama

Zdrowie

Jak u Pana Boga za piecem

W leczeniu osób chorych psychicznie szczególnie ważna jest rodzina. A jeśli chory nie ma nikogo bliskiego, kto mógłby się nim zająć, jedynym wyjściem jest znalezienie odpowiedniej placówki, która go przyjmie i zapewni mu całodobową opiekę. Takim miejscem jest Dom Pomocy Społecznej w Łochyńsku niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego

Niedziela Ogólnopolska 17/2016, str. 44-45

[ TEMATY ]

polityka

społeczeństwo

chorzy

Anna Buda

Podopieczne domu wraz z dyrekcją i opiekunkami DPS-u w pracowni kulinarnej

Podopieczne domu
wraz z dyrekcją
i opiekunkami DPS-u
w pracowni kulinarnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Miejsce, które odwiedzam, jest trochę zagadkowe. Przede mną żelazna, wysoka na ok. 3 m brama, przypominająca więzienną. Ale to nie więzienie, bo w tym miejscu przebywa się dobrowolnie, a nie za karę.

Na plecach czuję lekki strach, a w głowie kołaczą się myśli: wejść, a może nie wchodzić... Naciskam guzik domofonu, ale nikt nie odpowiada. W końcu ciszę przerywa hałas otwierającej się bramy. Wchodzę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Otoczenie

Z daleka widzę trzy budynki i dwie kobiety, które mimo dużego chłodu siedzą lekko odziane na ławce i palą papierosy. Pytam, którędy do dyrekcji. Wskazują na budynek obok. W gabinecie czekają na mnie dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Łochyńsku Marzena Herman oraz kierownik działu opiekuńczo-terapeutycznego Beata Woźniakiewicz. Proponują zwiedzanie domu, żebym mogła zobaczyć, jak wygląda codzienne życie jego mieszkańców.

Dom znajduje się we wsi Łochyńsko k. Rozprzy w powiecie piotrkowskim. Na ogromnym obszarze stoi kompleks budynków mieszkalnych, terapeutycznych, gospodarczych, administracji. Jest położony z dala od miejskiego zgiełku i hałasu, który rozprasza i denerwuje. A czyste powietrze sprzyja poprawie zdrowia. Właśnie tak wyobrażałam sobie to miejsce.

Zasady przyjęcia i adaptacja

Reklama

Procedura przyjmowania do DPS-ów nie jest skomplikowana. Najlepiej skontaktować się z najbliższym gminnym lub miejskim ośrodkiem pomocy społecznej lub tak jak w tym przypadku – z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Tam podpowiedzą, jakie warunki należy spełnić, aby otrzymać skierowanie.

– Po otrzymaniu informacji o skierowaniu podopiecznego do naszego domu dyrekcja dokładnie zapoznaje się ze szczegółami, które są ważne, przede wszystkim z historią choroby. Ma to duże znaczenie nawet przy doborze współlokatora w pokoju – tłumaczy pani Beata. – Poza tym chcemy, by okres adaptacji przebiegał przyjaźnie, bo choćby było u nas najlepiej, to zawsze osoba jest wyrwana ze swojego środowiska rodzinnego, które jest jej naturalnym miejscem. Jeżeli podopieczny w pierwszym dniu przyjeżdża do nas z wielkim płaczem, bo w jego rodzinnym domu zostało np. rodzeństwo czy dzieci, wiemy, że będzie ciężko. Z czasem mieszkańcy sami przyznają, że u nas jest dobrze. Chętnie jeżdżą do domu odwiedzać bliskich, ale też chętnie do nas wracają. Dla nas to ogromny sukces. Przeważnie mieszkańcy zostają u nas już do końca życia – podkreśla.

Mieszkańcy domu

Kierownik domu zaznacza, że mogą tutaj przebywać jedynie osoby, które mają zaświadczenie od lekarza psychiatry z rozpoznaną jednostką chorobową. Spośród kobiet i mężczyzn, którzy tutaj są, aż 90 ma schizofrenię. Wiele osób cierpi na zaburzenia spowodowane padaczką, chorobą Alzheimera czy otępieniem.

Reklama

Wiek nie ma tutaj znaczenia. Jedynym ograniczeniem jest pełnoletność. Górnej granicy nie ma. Najmłodszy mieszkaniec ma zaledwie 32 lata, a najstarsza mieszkanka – 98 lat. Statutowo dom może przyjąć 155 osób; obecnie wszystkie miejsca są zajęte. Przebywają w nim zarówno kobiety, jak i, od niedawna, mężczyźni. Dom jest otwarty także dla osób starszych i samotnych, które zawsze znajdą w nim miejsce, szczególnie w okresie świątecznym.

Bliscy

Jak w każdej chorobie niezastąpione są miłość i wsparcie bliskich. Opieka w domu nad osobą chorą psychicznie jest bardzo obciążająca; opiekunowi często brakuje cierpliwości, czuje zmęczenie, aż w końcu opada z sił. Ale decyzja o umieszczeniu chorego w DPS-ie nie jest dla rodziny łatwa. Aby pomóc, dyrektor domu Marzena Herman przekonuje, że w DPS-ie chory jest otoczony profesjonalną opieką przez całą dobę i korzysta z zajęć, które pomagają w walce z chorobą. – Takie rozwiązania są lepsze niż przebywanie w czterech ścianach z osobą chorą, szczególnie taką, która cierpi na schizofrenię paranoidalną. W żadnym przypadku izolacja nie jest dobra. W społeczeństwie panuje jednak dziwny stereotyp: do domu pomocy matki, syna czy córki absolutnie nie oddam. Zastanawiam się, jak można przekonać ludzi, żeby nie obawiali się takich decyzji i nie kierowali się opinią innych. To żaden wstyd! Konsekwencją samodzielnej opieki w domu nad osobą chorą psychicznie jest zmęczenie psychiczne i fizyczne – mówi Marzena Herman.

Reklama

Podopieczni, którzy tutaj przebywają, w większości mają wsparcie rodziny. Do 60 z nich systematycznie przyjeżdża ktoś z bliskich. W okresie świątecznym ok. 20 osób zabiera rodzina. – Kontakty z rodzinami to bezcenne doświadczenie, dlatego co roku na przełomie maja i czerwca organizujemy zjazd rodzin. Często podkreślam, że osoby obciążone chorobą psychiczną są jak małe dzieci, które czekają na niespodziankę – mówi dyrektor Herman. Każde spotkanie z rodzinami rozpoczyna się Mszą św. pod przewodnictwem proboszcza sanktuarium Rozprzańskiej Matki Życia ks. prał. Wiesława Płomińskiego i kończy piknikiem rodzinnym.

Niby zwyczajny dzień

Ponieważ jest to dom, dyrekcja dba o to, aby znalazło się w nim jak najwięcej elementów domowych. Jest wyznaczony czas na czynności higieniczne, spożywanie posiłków czy sprzątanie. Każdy dzień jest urozmaicony zajęciami. – To jest bardzo potrzebne, żeby mieszkaniec nie został pozostawiony sam sobie w depresji, załamaniu. Aktywnie spędzony dzień odciąga od myśli o rodzinie, od tęsknoty. Według indywidualnie opracowanego planu wsparcia podopieczni albo uczestniczą w terapii zajęciowej, fizjoterapii, albo zgodnie z upodobaniami doskonalą umiejętności w pracowniach: kulinarnej, artystycznej, muzycznej. Do dyspozycji mają także klubokawiarnię i bibliotekę, z których chętnie korzystają. Osobami, które nie idą na zajęcia z różnych powodów, zajmuje się opiekunka, która również zagospodarowuje im czas: rozmową, wspólnym oglądaniem telewizji, czytaniem gazet, grami planszowymi czy rozwiązywaniem krzyżówek – opowiada pani Beata. Pani Marzena zaś wtrąca, że pod żadnym pozorem nie wolno zmuszać mieszkańców do uczestnictwa w zajęciach. Można ich jedynie przekonywać, że udział w nich przynosi wymierne korzyści. Podopieczni przez cały czas aktywnie uczestniczą w życiu kulturalnym związanym z działalnością teatru „To tu, to tam”, prowadzonego pod okiem instruktorów, czy w tzw. filmowych piątkach.

Dyspozycyjność 24h na dobę

Reklama

– Nasze pielęgniarki świadczą pomoc całodobowo – podkreśla pani Beata. Dwa razy w tygodniu do domu przyjeżdża lekarz psychiatra, raz w tygodniu – lekarz pierwszego kontaktu. Jeżeli zachodzi taka potrzeba, podopieczni są dowożeni do lekarza ogólnego lub specjalistów. Dział opiekuńczo-terapeutyczny jest rozbudowany najbardziej. Pracują tu: opiekunowie, których jest ok. 40, pielęgniarki, koordynatorzy i kierownik. Są również pokojowe, pracownicy socjalni, terapeuci, rehabilitant oraz psycholog.

Życie religijne

Mieszkańcy DPS-u chętnie uczestniczą w życiu religijnym. Raz w tygodniu, a także podczas dużych uroczystości i świąt gromadzą się w swojej kaplicy na Mszy św. Osoby, które są sprawniejsze, mogą samodzielnie chodzić na niedzielne Msze św. do oddalonego o ok. 2,5 km sanktuarium, ale są to pojedyncze przypadki. – Jeśli ktoś chce dokądkolwiek wyjść, najpierw musi nas o tym poinformować, żebyśmy mogli zapisać godzinę jego wyjścia i cel. Nie możemy mieszkańców zamykać, to nie jest więzienie! Podopieczni, którzy nie mają orientacji, wychodzą pod stałą opieką – dodaje pani Beata.

Każdego roku we wrześniu podopieczni domu (ok. 30 osób) biorą udział w autokarowej pielgrzymce na Jasną Górę do Częstochowy lub innych miejsc świętych. Uczestniczą również w uroczystości Bożego Ciała.

Nieuzasadnione obawy

Reklama

Ludzka psychika wiele o nas mówi. To towarzyszące nam emocje, procesy poznawcze, motywacyjne i osobowość, która nas kształtuje. Kiedy psychika zaczyna chorować, człowiek ma zaburzony obraz postrzegania rzeczywistości. Żyje w świecie, który jest wytworem jego umysłu, i nieświadomie ucieka od realnego życia. Ma omamy i urojenia. Zaburzony jest także jego tok myślenia. Konsekwencją są dziwaczne, nieuzasadnione sytuacją zachowania i działania. Zwykle choroba psychiczna wiąże się z dużym cierpieniem chorego. Zdarza się, że wycofuje się on z życia. Podobne objawy towarzyszą depresji. Chory traci motywację do pracy, kontrolę nad swoim życiem i wpływ na nie, nie widzi sensu istnienia. Chory w depresji błądzi we własnych, skomplikowanych i negatywnych, myślach, które przysłaniają mu wszystkie pozytywy świata.

Choroby psychiczne nie wykluczają człowieka z życia społecznego. Z niektórymi jednostkami chorobowymi, przy wdrożeniu odpowiednich lekarstw oraz odpowiedniej terapii i rehabilitacji, można prowadzić normalne życie.

Spacer po ośrodku

Dyrekcja, zgodnie z obietnicą, zabiera mnie na spacer po ośrodku. Na korytarzach spotykamy uważnie przyglądające mi się kobiety. Jedne tylko obserwują, inne podchodzą, pytają, kim jestem i co tutaj robię. Żaden szczegół nie umyka ich uwadze. Zawieszony na szyi aparat fotograficzny wywołuje śmiałość: „Zrób mi zdjęcie!”. Kiedy słyszą, że jestem z gazety, pytają, kiedy zobaczą w niej swoje zdjęcia. Inne zupełnie mnie ignorują, a jeszcze inne krzyczą z daleka: „Dzień dobry, Pani Dyrektor!”, „Co słychać, Pani Dyrektor?”.

* * *

Zobaczyłam, że chorzy psychicznie mimo wielu niedyspozycji starają się żyć jak zdrowi ludzie, nawet jeśli czasami przypomina to zabawę w przedszkole. A o tym, że w tym miejscu czują się jak w prawdziwym domu, mogą zaświadczyć słowa podopiecznej Jadwigi: – Mieszkanką jestem od marca 2014 r. Tutaj jest jak u Pana Boga za piecem! Kadra, opiekunki są bardzo pomocne i cierpliwe, bo niektórzy mieszkańcy są niepełnosprawni i trzeba im poświęcić dużo czasu. Mamy gabinet odnowy biologicznej: rehabilitacyjny, terapię zajęciową, mamy dobrze zaopatrzoną bibliotekę, więc nie ma czasu na nudę. Latem jeździmy na kąpielisko „Słoneczko” przy jeziorze Bugaj w Piotrkowie Trybunalskim, na wycieczki, byliśmy na Jasnej Górze przed Cudownym Obrazem. Czas jest tutaj wypełniony. W domu było smutno, rodzina wymarła, cztery puste ściany. Wcześniej miałam małą rodzinę, a teraz mam dużą – przeszło 100-osobową. Mam tu wszystko zapewnione, więc gdzie mi będzie lepiej? Oby tak dalej.

2016-04-20 08:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pielgrzymowali po pociechę

Niedziela sosnowiecka 37/2015, str. 1

[ TEMATY ]

chorzy

Ks. Tomasz Zmarzły

Bp Grzegorz Kaszak udziela sakramentu namaszczenia chorych

Bp Grzegorz Kaszak udziela sakramentu namaszczenia chorych

Tradycją stało się pielgrzymowanie chorych w pierwszą środę września do kościoła św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Czeladzi, gdzie znajduje się otaczany szczególnym kultem obraz Matki Bożej Pocieszenia. Od momentu ustanowienia przez św. Jana Pawła II Światowego Dnia Chorych, zrodziła się inicjatywa, by właśnie do czeladzkiej świątyni ze swoimi smutkami i radościami przybywali chorzy z diecezji sosnowieckiej

Tegoroczne pielgrzymowanie rozpoczęło się prelekcją ks. Marka Batora, dyrektora Caritas Archidiecezji Częstochowskiej, który pomimo trudności z chwilową dostawą energii i brakiem prądu, doskonale poradził sobie głosząc z wielką mocą słowo z umieszczonej pośrodku kościoła ambony. Ks. Bator przekonywał, że choroba ciała potęguje się, gdy wszyscy odwracają się od chorego. Pomimo tego, że obecnie brakuje czasu dla samego siebie, żony, męża, przyjaciół, rodziny – to jednak nie możemy zatracić bliskości z innymi i z Panem Jezusem – mówił prelegent.
CZYTAJ DALEJ

Strefy wolne od dzieci. Dlaczego normalizujemy takie postawy?

2025-01-12 20:01

[ TEMATY ]

dzieci

Fot.canva

Jako ludzie jesteśmy dziwni. Z jednej strony bowiem mamy możliwości, by robić rzeczy piękne, wzniosłe, bohaterskie, ubogacające świat wokół i świadczące o Bożej iskrze w nas, a z drugiej – jesteśmy zdolni do robienia największych głupot, od których „ręce opadają” i wkładania sobie samym „kijów w szprychy”.

Kiedy zajrzymy do Księgi Rodzaju i sprawdzimy, jakie były pierwsze słowa Pana Boga do człowieka, z zaskoczeniem możemy przeczytać, że powiedział On: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną” (Rdz 1,28). Rozumiecie – Bóg stworzył niebo i ziemię, puścił w ruch planety, porozpalał gwiazdy, poukładał je w galaktyki, powtykał gdzieniegdzie czarne dziury, rozpędził komety, plotąc za nimi warkocze, napełnił wodą zagłębienia na Ziemi i wybrzuszył Himalaje, potem stworzył rośliny i zwierzęta, tchnąc w nie życie, a na końcu człowieka, ukoronowanie stworzenia. Kosmiczny spektakl życia.
CZYTAJ DALEJ

Czy szkoły wymuszają udział uczniów w zbiorkach WOŚP? Wolontariat uczniowski między dobrowolnością a presją społeczną

2025-01-12 19:55

[ TEMATY ]

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy

korepetycje z oświaty

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy to akcja, która od lat budzi ogromne emocje – zarówno pozytywne, jak i negatywne. W szkołach, gdzie idea wolontariatu jest szczególnie promowana, często pojawiają się pytania: czy uczniowie są faktycznie zachęcani do udziału w zbiórkach WOŚP, czy może odczuwają presję, by w nich uczestniczyć?

Niekiedy uczniowie i rodzice zgłaszają obawy, że udział w zbiórkach WOŚP bywa traktowany jako "oczekiwany" lub "mile widziany obowiązek". Pojawiają się sytuacje, w których presja rówieśników, a nawet nauczycieli, prowadzi do poczucia, że brak zaangażowania oznacza brak solidarności. Jak zatem znaleźć równowagę między szczytnym celem a poszanowaniem prawa ucznia do wyboru? Co na to przepisy prawa oświatowego? Co mogą i powinni zrobić rodzice?
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję