To już wielowiekowa tradycja, że w niedzielę, przypadającą na oktawę święta św. Stanisława biskupa i męczennika, nie tylko krakowianie uczestniczą w niezwykłej procesji, która rozpoczyna się w katedrze wawelskiej, skąd jej uczestnicy przechodzą ulicami: Podzamcze, Stradom, Krakowską, Skałeczną na Skałkę, gdzie jest odprawiana Msza św. Ta procesja to święto polskiego Kościoła.
Tego dnia do Krakowa przybywają wierni z różnych stron Polski. W procesji idą duchowni, w tym kardynałowie, biskupi i kapłani. Swoje miejsce mają zakony męskie i żeńskie. Idą stowarzyszenia, szkoły, wspólnoty parafialne, żołnierze, przedstawiciele władz miejskich, samorządowych, wojewódzkich, centralnych. Grają orkiestry, a ubrani w stroje ludowe uczestnicy procesji niosą przywiezione ze sobą obrazy i figury świętych i błogosławionych. Nasi polscy orędownicy w niebie są z uczestnikami procesji również w niesionych relikwiach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Starsi, systematycznie uczestniczący w procesjach, być może pamiętają wydarzenie sprzed pół wieku, kiedy w Krakowie, też w niedzielę 8 maja, 1966 r., świętowano tysiąclecie Chrztu Polski. W ówczesnej procesji szedł cały Episkopat. Przewodniczył mu prymas polski kard. Stefan Wyszyński, który wygłosił do zebranych wiernych homilię. Procesję na Skałkę poprowadził metropolita krakowski abp Karol Wojtyła. Tamte procesje, z drugiej połowy XX wieku, były świadectwem wiary Polaków, którzy, uczestnicząc w wydarzeniu, podkreślali także swój sprzeciw wobec komunistycznej władzy.
Biorąc udział w tegorocznej procesji, na pewno warto dziękować Bogu i naszym orędownikom za wypraszane w niebie łaski. Wszak trwa jubileusz związany z przyjęciem Chrztu Polski. Mamy więc za co dziękować. Ale mamy też wiele intencji, które w czasie procesji warto przemodlić. W tym szczególnie zbliżające się Światowe Dni Młodzieży. Módlmy się, aby to wydarzenie przyniosło wiele dobrych owoców, aby jego uczestnicy, którzy przybędą do Krakowa z różnych stron świata, zabrali ze sobą iskrę Bożego miłosierdzia i zawieźli ją w swych sercach i umysłach do domów, rodzin, wspólnot…
Przez wiele lat nie należałam do miłośniczek tej procesji. Uważałam, że takie masowe zgromadzenia mnie nie służą. Twierdziłam wręcz, że lepiej jest modlić się w samotności, w zaciszu swojego domu. I zapewne jest czas, kiedy i taka forma spotkania z Bogiem jest potrzebna. Ale są też takie chwile, gdy wypada być tam, gdzie są inni. Być, aby pokazać, że się z nimi utożsamiamy. Toteż zachęcam do udziału w procesji na Skałkę. Tego, kto chociaż raz w niej uczestniczył, przekonywać nie trzeba. Ale są też nieprzekonani. I to ich chciałabym zachęcić, to im pragnę powiedzieć, aby wybrali się na procesję, aby zobaczyli, jaka naprawdę jest Polska. By dostrzegli jej piękno, godność i dumę, a także świadomie eksponowaną wiarę.
A potem, już po procesji, proszę zajrzeć na strony „Niedzieli Małopolskiej”. Być może zaproponowane teksty przyczynią się do refleksji i zadumy nad życiem i jego różnymi scenariuszami.