Ubranie, które dostosowuje się do pogody i kontroluje stan organizmu noszącej je osoby, a potem analizuje pozyskane dane i robi z nich użytek – może niedługo taka „inteligentna odzież” będzie standardem, podobnie jak w ciągu kilku lat upowszechniły się telefony komórkowe i dostęp do Internetu. To jednak nie znaczy, że teraz nie możemy ubierać się inteligentnie. Na razie „sprytne” ubranie to takie, w którym wygląda się lepiej, niż na to pozwalają naturalne warunki.
Jeśli masz o kilka kilogramów za dużo, powinnaś wybierać ubrania, które maskują ten nadmiar. Przy szerokich biodrach dobrze wyglądają ołówkowe (a nie falbaniaste czy rozkloszowane) spódnice i sukienki. Jeśli natomiast zbyt obfita jest górna część sylwetki, pomogą gładkie bluzki z dekoltem w kształcie litery V i rozpinane sweterki albo żakiety. Wszelkie marszczenia, kontrafałdy, falbanki i inne elementy, które „rozszerzają” strój na boki, nie są wskazane dla osób, które chcą wyglądać szczuplej. Trzeba dążyć do wysmuklania sylwetki, czyli jej „wyciągania” w górę. Pomagają w tym wszelkie linie pionowe – długie naszyjniki, luźno wiszące apaszki, przedłużone żakiety i pionowe szwy. Pulchna kobieta nie powinna nosić obcisłych ubrań, które eksponują fałdki. Uwaga jednak na zbyt duże ubrania (także na modny obecnie oversize) – jeśli są za szerokie o więcej niż 6 cm, wygląda się w nich grubiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
A co jest dobre dla zbyt szczupłych? Chyba wyłącznie z myślą o takich kobietach powstały rozkloszowane i marszczone spódnice, kolorowe rajstopy i koronkowe bluzki, które ostatnio królują na wybiegach i w sklepach. Kilogramów optycznie „dodają” także jasne i neonowe kolory. Bardzo szczupłe panie miewają również małe biusty. Będą się dobrze czuły w bluzkach z aplikacjami albo nosząc duże naszyjniki i chusty.
Nie ma chyba kobiety, której nie dodają szyku wysokie obcasy. Szpilki to łatwy sposób na „podkręcenie” nawet skromnego stroju, np. dżinsów i prostego topu. Kobiety, które z różnych powodów nie mogą albo nie chcą chodzić w takich butach, myślą chyba czasem, że są skazane na trampki. A przecież istnieje „trzecia droga” – eleganckie buty na płaskiej podeszwie.