Reklama

Aspekty

Między Poznaniem a Wybrzeżem

30 maja 1960 r. ok. 5 tys. mieszkańców Zielonej Góry wystąpiło przeciw milicji w obronie tamtejszego Domu Katolickiego, który ówczesne władze ludowe chciały zlikwidować i przekazać na inne cele. Wydarzenia Zielonogórskie – bo tak brzmi nazwa wystąpienia – to jeden z największych protestów, które rozegrały się od czerwca 1956 do grudnia 1970 r. w PRL

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 20/2016, str. 4-5

[ TEMATY ]

historia

Reprodukcja: Karolina Krasowska

Wydarzenia 30 maja 1960 r. w Zielonej Górze

Wydarzenia 30 maja 1960 r. w Zielonej Górze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karolina Krasowska

Filharmonia Zielonogórska, dawniej budynek Domu Katolickiego

Filharmonia Zielonogórska, dawniej budynek Domu Katolickiego

W tym roku mija 56 lat od wystąpienia. Uroczyste obchody upamiętniające wydarzenia odbędą się pod patronatem medialnym „Niedzieli” – „Aspektów” z udziałem bp. Tadeusza Lityńskiego 30 maja w Zielonej Górze.

Rok 1945

– Żeby dobrze zrozumieć dzień 30 maja 1960 r., a konkretnie wydarzenia w obronie Domu Katolickiego należącego do parafii pw. św. Jadwigi w Zielonej Górze, trzeba cofnąć się do 1945 r. – mówi historyk Marek Budniak. – Wtedy na tym terenie pojawił się ks. Kazimierz Michalski, proboszcz i organizator pierwszej polskiej parafii w Zielonej Górze. Stosunkowo młody kapłan, mimo obciążenia 5-letnim pobytem w obozie koncentracyjnym w Dachau, z wielkim zapałem i energią zabrał się do pracy nad odbudową życia religijnego na Ziemiach Zachodnich. Ks. Michalski zdawał sobie sprawę z tego, jaka była ówczesna ludność zielonogórska. Byli to ludzie, którzy przybywali z „nocy wojny” z różnych zakątków nie tylko Polski, ale i świata. I trzeba ich było jakoś tutaj zintegrować. Kościół, parafia były takim najlepszym miejscem, dlatego kapłan z tak wielkim rozmachem podjął się realizacji zadań, które w rzeczywistości powojennej, szczególnie na tych ziemiach, były bardzo istotne – opowiada historyk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rok 1949

Reklama

Budynek, w którym mieścił się Dom Katolicki, został przekazany pierwszemu proboszczowi parafii pw. św. Jadwigi w Zielonej Górze w 1945 r. na mocy decyzji ówczesnych władz komunistycznych. Kapłan szybko zorganizował w nim przedszkole, Katolicki Dom Pomocy Społecznej, odbywało się tu także nauczanie religii. Na terenie parafii istniały i działały m.in. Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży, Krucjata Eucharystyczna Dzieci, Sodalicja Mariańska, oddział Caritas i PCK. – W 1949 r. komuniści podjęli decyzję, aby wszystkie katolickie stowarzyszenia były ponownie rejestrowane, po uprzednim zasięgnięciu opinii Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, czyli takiej policji politycznej, która pilnowała ideologicznego porządku w kraju, w tej nowej rzeczywistości. Wspomniane organizacje nie uzyskały takiej zgody, a ksiądz nie mógł ich zlikwidować. One nadal działały i były nielegalnymi organizacjami. Czyli już widzimy, że ks. Michalski zdecydowanie podpada i naraża się w tym momencie władzy ludowej – tłumaczy Marek Budniak. Kapłan naraził się także, odczytując list protestacyjny Episkopatu Polski przeciw przejęciu przez władze komunistyczne katolickiej organizacji Caritas, za co spędził kilka miesięcy w areszcie, bez żadnego wyroku.

1953-60

Reklama

W lutym 1953 r. wszedł w życie dekret komunistów o obsadzaniu przez państwo ludowe duchownych stanowisk kościelnych. Ks. Michalski odmówił podpisania tzw. lojalki, co stało się powodem restrykcji, które go spotkały. Został pozbawiony zameldowania i musiał opuścić Zieloną Górę. Trzy kolejne lata spędził w Poznaniu. Uczestniczył w życiu kulturalnym miasta i – jak mówi Marek Budniak – odkrywał kulturę przez duże „K”, czyli teatr, rolę słowa oraz budowanie wolności i tożsamości człowieka w odnajdywaniu drogi do Pana Boga. W 1956 r. po przejęciu władzy przez Władysława Gomułkę i na skutek tzw. odwilży październikowej powrócił do Zielonej Góry. Do 1960 r. zajmuje się nie tylko kontynuacją podjętych wcześniej dzieł, ale także większą uwagę w życiu parafii zwraca na teatr. W Domu Katolickim odbywają się wówczas spektakle teatralne. Dwa z nich mają szczególne znaczenie, ponieważ po ich wystawieniu za brak współpracy z cenzorem ksiądz został ukarany grzywną. Były to „Męka Pańska”, którą zaprezentował teatr z Poznania, oraz „Rozdroża miłości” w reżyserii teatru gorzowskiego. W marcu 1960 r. władze komunistyczne zażądały od ks. Michalskiego zwrotu Domu Katolickiego, o czym proboszcz poinformował parafian. Za zgodą ówczesnego biskupa diecezjalnego Wilhelma Pluty ks. Michalski wysłał petycję do Rady Państwa podpisaną przez ponad 1000 parafian. Odpowiedź nadeszła w czerwcu, po Wydarzeniach Zielonogórskich. Rada Państwa podtrzymywała w niej stanowisko władz lokalnych. Eksmisję wyznaczono na sobotę 28 maja, jednak ostatecznie przeprowadzono ją w poniedziałek 30 maja.

Prolog – 30 maja 1960 r.

Reklama

Marek Budniak: – Przed południem rano w asyście milicji pojawiła się grupa przedstawicieli Miejskiej Rady Narodowej, organu, który formalnie miał przeprowadzić tę eksmisję. W tym czasie w Domu Katolickim odbywały się zajęcia pań należących do III Zakonu św. Franciszka. Dość szybko w okolicy zaczęło się gromadzić coraz więcej ludzi. Mówi się, że w pierwszym momencie było to już nawet 200 osób. Milicja i służby są skonsternowane. Mimo że ludzi przybywa, postanawiają siłą przejąć obiekt, jednak obrońcy na to nie pozwalają. W momencie, kiedy tłum rośnie i urasta prawie do 2 tys. osób, pojawia się ks. Michalski i próbuje uspakajać. Dwóch ministrantów pobiegło na dzwonnicę i zaczęło bić w dzwon. Po południu – jak podaje dr Tadeusz Dzwonkowski w swoim opracowaniu – tłum urósł do 5 tys. osób. Milicja nie panowała nad sytuacją i nie potrafiła doprowadzić do tego, co lokalne władze zadecydowały. Najgorsze zaczęło się po południu, kiedy przyjechały posiłki milicji z Gorzowa i Poznania. Wówczas zaczęły się regularne starcia. Przechodnie stają po stronie protestujących, bo władze chcą im ten dom zabrać. W grę wchodzą kamienie, które młodzi ludzie wyrywają z bruku. Milicja zaczyna używać pałek i gazu łzawiącego. Dochodzi do ostrzejszych potyczek, spalenia samochodu milicyjnego, są ranni. Wieczorem protesty zostają spacyfikowane. Swój cel osiągnięto. Okazało się, że została wykonana cała masa zdjęć przez Służbę Bezpieczeństwa i na ich podstawie później wyłapywano ludzi. Zatrzymano 333 demonstrantów, z których przed sądem stanęło ponad 100 osób i mniej więcej tyle uzyskało wyroki nawet do 5 lat więzienia. Bardzo dużo ludzi zostało objętych restrykcjami – stracili pracę, mieszkania, młodzież była relegowana ze szkół. Służba Bezpieczeństwa nie próżnowała.

Na przełomie czasu od poznańskiego Czerwca ’56 do wydarzeń Grudnia ’70 na Wybrzeżu na taką skalę protestów w Polsce nie było. Był to spontaniczny protest. O tym warto pamiętać. Jeżeli analizujemy, jak Polacy wydobywali się na niepodległość i walczyli o suwerenność w systemie komunistycznym, to Zielona Góra ma w tym bardzo ważne miejsce.

Epilog

Obrońcą w procesach osób sądzonych był mecenas Walerian Piotrowski, który starał się wywalczyć jak najmniejsze wyroki. Ks. Kazimierz Michalski musiał opuścić Zieloną Górę, do której już nigdy nie powrócił. Zmarł 11 lutego 1975 r. w Poznaniu. W lutym 2010 r. dokonano sprowadzenia i ponownego pochówku kapłana, którego ciało obecnie spoczywa w grobie przy konkatedrze pw. św. Jadwigi, pierwszej zielonogórskiej parafii, w której był proboszczem, w której żył, pracował i odprawiał Msze św. W budynku, który przejęły władze, utworzono Filharmonię Zielonogórską, która istnieje tam do dziś. Wydarzenia Zielonogórskie upamiętniono w 2000 r., nadając ulicy przy filharmonii nazwę 30 maja 1960 r. W 2010 r., w 50. rocznicę wydarzeń, tuż przy filharmonii odsłonięto symboliczny monument, którego autorem jest rzeźbiarz Robert Kaja.

Obchody

Obchody kolejnej rocznicy Wydarzeń Zielonogórskich z 1960 r. organizują Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana”, Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. C. K. Norwida w Zielonej Górze, Archiwum Państwowe w Zielonej Górze oraz Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Poznaniu. W programie uroczystości jest Msza św. w intencji obrońców Domu Katolickiego, która będzie celebrowana w zielonogórskiej konkatedrze pw. św. Jadwigi przez bp. Tadeusza Lityńskiego. Po Eucharystii odbędzie się „Anioł Pański” przy grobie ks. Kazimierza Michalskiego, a po nim spotkanie przy pomniku Wydarzeń Zielonogórskich. Tego dnia w Bibliotece Norwida zostanie również otwarta wystawa pt. „30 maja 1960 r. w Zielonej Górze. W obronie Domu Katolickiego” oraz odbędzie się projekcja filmu Rafała Kotomskiego pt. „Trzydziestego maja sześćdziesiątego roku”. Zaplanowano także dyskusję z udziałem reżysera Rafała Kotomskiego oraz historyków ks. prof. dr. hab. Dariusza Śmierzchalskiego-Wachocza i dr. Tadeusza Dzwonkowskiego pt. „Rola Wydarzeń Zielonogórskich w walce o suwerenność Polaków”. Na koniec uczestnicy spotkania otrzymają książkę Tadeusza Dzwonkowskiego i Bogdana Biegalskiego pt. „Wydarzenia Zielonogórskie w 1960 r.”.

2016-05-12 09:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsi świadkowie wiary

Niedziela łódzka 29/2013, str. 8

[ TEMATY ]

historia

wiara

męczennicy

pl.wikipedia.org

Ścięcie św. Jakuba, obraz Albrechta Dürera

Ścięcie św. Jakuba, obraz Albrechta Dürera
"Krew męczenników jest nasieniem chrześcijaństwa”. Tymi słowami Tertulian wyraził przekonanie, że nawet największe prześladowania nie tylko nie spowodowały unicestwienia chrześcijaństwa, ale paradoksalnie je umocniły i przyczyniły się do jego wzrostu. Przez pierwsze trzydziestolecie chrześcijanie byli niepokojeni jedynie ze strony Sanhedrynu, czyli zwierzchnictwa religii żydowskiej. Pierwszymi męczennikami byli diakon Szczepan i biskup Jerozolimy, św. Jakub Apostoł. Żydzi prześladowali chrześcijan, uważając ich za bezbożników i bluźnierców, jednak ich oskarżenia nie były początkowo przyjmowane przez władze rzymskie.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Czy ateista może stworzyć jasełka?

2024-12-26 20:07

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy ateista może napisać jasełka? Przed nami fascynująca historia Jeana-Paula Sartre’a, filozofa-egzystencjalisty, który w trudnych czasach stalagu jenieckiego w Trewirze stworzył głęboko poruszające jasełka.

To dzieło, choć stworzone przez niewierzącego, poruszało ważne motywy religijne i filozoficzne. Główny bohater, Bariona, jest człowiekiem, który sprzeciwia się rzymskiemu okupantowi i pragnie, by rodziło się jak najmniej dzieci. Jednak w miarę rozwoju akcji doświadcza przemiany, która pozwala mu spojrzeć na rzeczywistość z nowej perspektywy.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję