W pierwszą sobotę czerwca odbyło się kolejne spotkanie z cyklu „Odważ się na miłosierdzie”, który organizuje „Głos z Torunia”. 4 czerwca w Centrum Dialogu przy ul. Łaziennej 22 w Toruniu jezuita, psycholog i rektor kościoła akademickiego pw. Ducha Świętego w Toruniu o. Zbigniew Leczkowski mówił o uczynku miłosierdzia względem duszy: wątpiącym dobrze radzić.
Wiara
Rozważania dotyczące zwątpień i radzenia sobie z nimi prelegent rozpoczął od przypomnienia, że wiara nie jest wiedzą, stąd rzeczą normalną jest, iż budzą się wątpliwości. I dobrze, że te wątpliwości są. Oznacza to bowiem, że w tej kwestii występuje pewna dynamika – uczucia i emocje związane z wiarą są żywe, co jest objawem pozytywnym i pożądanym. – Wiara jest nieustannym wyborem postawy wobec rzeczywistości – podkreślał o. Leczkowski. – Jeśli ktoś powiedziałby, że wie już wszystko na temat swojej wiary, to bałbym się takiego człowieka – kontynuował jezuita.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wiara chrześcijańska jest szczególnie bogata w sprawy mogące wzbudzać wątpliwości. Prelegent wspomniał na przykład kwestię „zgorszenia objawienia”. Jak to możliwe, że Bóg stał się człowiekiem? Czy nasza wiara nie jest przypadkiem efektem oszustwa ciągnącego się od tak odległych przecież lat? Dodatkowo specyfiką naszej wiary jest wiara w Kogoś, a więc relacja osobowa.
Kryzysy
Reklama
Szereg wątpliwości rodzących się na kontinuum życia i wiary może doprowadzać do wystąpienia kryzysów. Te również nie są niczym nadzwyczajnym – są naturalnym stanem przypisanym życiu człowieka.
O. Zbigniew wymienił kilka najczęściej pojawiających się kryzysów. O kryzysie sacrum można mówić, gdy w efekcie spowszednienia Eucharystii zaczniemy zastanawiać się, czy Najświętszy Sakrament to faktycznie Ciało Jezusa. Kryzys etyczny dopada, gdy doświadczamy słabości własnej i innych w Kościele – w tym w szczególności słabości duchownych. Kiedy zaczynamy zastanawiać się nad tym, jaka jest nasza rola w otaczającej rzeczywistości, kim jesteśmy, to mogą to być objawy kryzysu powołania, zaś gdy nie wiemy, jak zachować się wobec pewnych faktów, to może to być kryzys postaw. Kryzys wspólnoty występuje wówczas, gdy zaczynamy czuć się obco, nie „u siebie” we własnej parafii czy wspólnocie. I kryzys bliźniego, kiedy doświadczymy zawodu na kimś bliskim: współmałżonku, rodzeństwie, kapłanie. Z uwagi na osobowy wymiar wiary chrześcijańskiej, kryzys bliźniego szczególnie mocno rzutuje na naszą relację z Bogiem, gdyż ból, lęk czy złość, będące wynikiem zawiedzionego zaufania w jednej relacji, możemy automatycznie przenieść na każdą inną relację – w tym właśnie relację z Bogiem.
Co robić?
Reklama
W dalszej części spotkania prelegent podpowiadał, jak można radzić sobie z kryzysami i wątpliwościami. Na początek ważny jest realizm, czyli nazwanie problemu. Dalej optymizm pojmowany jako założenie, że kryzysy prowadzą do wzrastania, i świadomość, że nie będzie już tak, jak było, ale nie oznacza to gorzej, lecz inaczej, z większym doświadczeniem. Należy patrzeć całościowo, a nie tylko na ten jeden problem, oraz korzystać z uprzednich, własnych i cudzych doświadczeń życiowych. Nie należy natomiast zostawać samemu w czasie próby i warto umieć przyjąć pomoc od innych – w tym od samego Boga, któremu można – czy raczej trzeba – mówić o swoim problemie. Warto też pamiętać, by w sytuacji kryzysu nie podejmować ważnych decyzji, nie decydować się na rewolucje w życiu, bo kryzysy zmieniają optykę i możemy później takich decyzji żałować.
Przywołując św. Ignacego Loyolę, o. Leczkowski mówił o dwóch stanach życia duchowego człowieka. Są to stan duchowego pocieszenia, czyli sytuacja, kiedy w miłości i pokoju żyjemy z Bogiem i ludźmi, oraz stan duchowego strapienia, czyli odłączenia od Boga czy bliźniego. Św. Ignacy radzi, by w czasie strapienia, jak to już wcześniej zauważył prelegent, nie podejmować decyzji. – Kryzys jest jak jazda pociągiem przez tunel. To nie czas, by wysiadać i zmieniać kierunek jazdy. Najpierw trzeba przejechać tunel – mówił jezuita. I może warto spróbować zmienić coś w sobie, by być w stanie wyjść naprzeciw strapieniu, oraz pamiętać o pokorze i cierpliwości, by wytrwać przy Bogu, który ma lekarstwo na wszystko.
– Wątpiącym dobrze radzić to przyjęcie człowieka z tymi wszystkimi jego wątpliwościami i danie mu przestrzeni słuchania, tak by człowiek sam mógł dojść do pewnych rozwiązań – mówił o. Leczkowski.