Reklama

Polska

Na froncie Królestwa Bożego

Kościół w swych szeregach może się pochwalić wybitnymi naukowcami, dyplomatami, a nawet pisarzami czy mistrzami sportu. Nikt jednak dla ewangelizacji nie robi tyle, ile duszpasterze z tzw. pierwszej linii frontu. To o nich myślał papież Franciszek, gdy wyraził swe pragnienie, by Kościół był polowym szpitalem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas spotkania Akcji Katolickiej w redakcji Tygodnika Katolickiego „Niedziela” miała miejsce ciekawa dyskusja na temat duszpasterstwa. Jeden z księży proboszczów dzielił się swymi doświadczeniami i opowiadał, że stara się docierać do wiernych różnymi drogami, ale opór z drugiej strony bywa duży. Odpowiedzialny za Akcję bp Marek Solarczyk uspokajał, że tak jak to wynika z Ewangelii – jesteśmy dziś odpowiedzialni za sianie, ale prawdopodobnie ktoś inny będzie zbierał żniwa. Z jednej strony nie wolno więc wpadać w smutny ton, bo wokół nas widoczne są wielkie znaki nadziei, ale z drugiej – nie możemy nie widzieć wyzwań. Redakcja „Niedzieli”, drukując poniższy artykuł, chce zachęcić czytelników, duchownych i osoby świeckie, do podjęcia dyskusji na temat tego, jak ma wyglądać duszpasterstwo, by jego skuteczność była coraz większa. Zapraszamy do udziału – wszyscy gramy przecież w tej samej drużynie!

* * *

Reklama

Przed laty ukazała się ciekawa książka Gisberta Greshake’a pt. „Być kapłanem dzisiaj”. Jest to obszerne i bardzo wnikliwe studium o kapłaństwie. Autor kreśli historyczny rozwój tej posługi w Kościele, a zarazem analizuje współczesną sytuację kapłaństwa, przedstawia problemy, z którymi musi się zmierzyć współczesny kapłan: przeciążenie pracą, wypalenie, frustrację i rezygnację. Krótko mówiąc: omawia kryzys tożsamości kapłana w dzisiejszym świecie. Na kartach książki można znaleźć tezę sprowadzającą się do przekonania, że ksiądz przypomina dzisiaj sprzedawcę mało atrakcyjnego towaru. Im większy wysiłek wkłada w to, by go sprzedać, tym większą ponosi porażkę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wirtuozi duszpasterstwa

Na szczęście polskie doświadczenie pod tym względem różni się od europejskiego. Na duszpasterskiej mapie naszej ojczyzny byli prawdziwi wizjonerzy. Trudno inaczej dziś myśleć np. o słudze Bożym ks. Franciszku Blachnickim. Ruch oazowy w okresie dominacji komunizmu okazał się prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Oaza była potrzebna przed dziesięcioleciami, by ustrzec młodych ludzi przed zgubną ideologią marksizmu, ale pozytywny bilans tamtego pomysłu widać przede wszystkim dzisiaj, kiedy tysiące ludzi uformowanych przez udział w wakacyjnych rekolekcjach stanowi prawdziwą elitę społeczeństwa i Kościoła.

Z jednej strony mówi się powszechnie o wszechobecnym antyklerykalizmie, ale z drugiej – lokalne społeczności są często świadkami nieprzeciętnego szacunku, a nawet swego rodzaju uwielbienia dla osób duchownych. Okazją do niemal manifestacyjnego okazywania wdzięczności za ich pracę są często pogrzeby. Tak też było niedawno, gdy Tarnobrzeg żegnał ks. prał. Michała Józefczyka. Zmarł on w wieku 69 lat. To nie przypadek, że wizerunek tego duchownego pojawił się w teledysku do piosenki „Osiem błogosławieństw”. Piosenka powstała z okazji wizyty Ojca Świętego Jana Pawła II w 1999 r. Wizerunek proboszcza wykorzystano jako ilustrację do słów: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”, które śpiewa Anna Maria Jopek.

Reklama

Przez wiele lat pracę Księdza Prałata obserwowała p. Anna Suska. – Nie wszystkie jego dzieła są znane większej grupie ludzi – mówi. – Jego niedokończonym dziełem jest np. Dom Miłosierdzia, który rodził się powoli, ale w Roku Świętym Miłosierdzia powstawał coraz szybciej – opowiada. – To tam dokonywały się główne dzieła charytatywne parafii.

Jak przekonuje p. Anna, to z inicjatywy ks. Józefczyka powstało przy parafii wiele niezwykle cennych i potrzebnych dzieł, takich jak: Hospicjum św. Ojca Pio, Dom Ulgi w Cierpieniu Matki Teresy z noclegownią, Ochronka św. Józefa, Rodzinny Dom Dziecka, Warsztaty Terapii Zajęciowej, Szkoły Katolickie im. św. Jana Pawła II oraz Katolicka Telewizja Serbinów. Duchowny był także inicjatorem budowy tarnobrzeskich kościołów: pw. św. Barbary, Miłosierdzia Bożego, Chrystusa Króla oraz kaplicy cmentarnej Wszystkich Świętych w Sobowie. Lokalna społeczność nagrodziła swojego duszpasterza najwyższymi nagrodami i wyróżnieniami. – Zaskakiwał nas i zawstydzał swoją miłością. Jej owocem są wspaniałe dzieła charytatywne, szkoły i telewizja. Podejmijmy je wspólnie i wspierajmy zgodnie z intencją śp. ks. Michała i w jego duchu – powiedział podczas uroczystości pogrzebowych bp Krzysztof Nitkiewicz.

Słuchając papieża Franciszka

Reklama

Trudno w sposób wyczerpujący odpowiedzieć sobie na pytanie, o co tak do końca chodzi w duszpasterstwie. Innego rodzaju wyobraźni wymagała sytuacja, kiedy Kościół musiał realizować swoją funkcję w warunkach komunizmu, a innej wyobraźni oczekujemy dzisiaj. Przykładem dostosowania działań do wymogów współczesności jest niewątpliwie parafia pw. Maryi Królowej na poznańskiej Wildzie, która przyjęła uchodźców ze wschodniej Ukrainy i zapewniła im mieszkanie, edukację, pracę i potrzebne rzeczy materialne. Małżeństwo Maksym i Mela z dwojgiem dzieci przyjechało do stolicy Wielkopolski w piątek 24 czerwca br. – Pomysł przyjęcia do parafii uchodźców ze wschodniej Ukrainy zrodził się podczas jednego ze spotkań parafialnej rady duszpasterskiej – opowiadał tuż przed wejściem do studia telewizyjnego jednej ze stacji ks. Adam Pawłowski. – Chcieliśmy odpowiedzieć na apel papieża Franciszka, który zachęcał do otwierania drzwi parafii przed braćmi i siostrami cierpiącymi z powodu wojny, pamiętając jednocześnie o zasadzie porząd u miłości – tłumaczy koordynujący akcję ksiądz. Wikariusz parafii na Wildzie podkreśla, że pojęcie „ordo caritatis”, czyli porządek miłosierdzia, oznacza, że najpierw trzeba kochać własną rodzinę, najbliższych, własny kraj, a dopiero potem dbać o inne wspólnoty.

– Wiemy dobrze, że sytuacja na wschodniej Ukrainie nie jest stabilna. Pomyśleliśmy więc o pomocy naszym wschodnim sąsiadom. Jeden z parafian – p. Cezary Kościelniak nawiązał kontakt z biskupem pomocniczym diecezji charkowsko-zaporoskiej – bp. Janem Sobiłą i przedstawił propozycję przyjęcia rodziny do naszej parafii. Pierwsze rozmowy odbyły się jesienią 2015 r. Potrzebny był też czas na załatwienie stosownych formalności i wymogów legislacyjnych – opowiadał ks. Pawłowski.

Wytypowana została rzymskokatolicka rodzina Polaka i Ukrainki. 37-letni Maksym i 35-letnia Mela są inżynierami. Mieszkali dotąd w Mariupolu, nad Morzem Azowskim, w mieście, które od dwóch lat znajduje się na linii frontu między Ukrainą a sterowanymi z Kremla rosyjskimi separatystami. Pracowali w przedsiębiorstwie transportowym, mają 7-letniego syna i 4-letnią córkę.

– Zapewnimy im możliwość doskonalenia języka polskiego, pracę i mieszkanie, które będziemy opłacać przez rok, oraz potrzebne rzeczy materialne, np. meble, AGD, ubrania. Nie bierzemy ich na stałe utrzymanie. Chcemy im pomóc, by mogli jak najszybciej uzyskać stabilizację i się usamodzielnić – zaznaczył ks. Pawłowski. – Przyjazd do Poznania to dla tej rodziny spełnienie marzeń oraz szansa na lepszą przyszłość – dodał.

Między tradycją i nowoczesnością

Reklama

Na polskiej mapie duszpasterskiej pojawia się coraz więcej interesujących punktów. Czasem będzie chodziło o Noc Konfesjonałów, innym razem o Areopagi Wiary, a nawet o akcję „Jezus na lodowisku”. Zdaniem emerytowanego proboszcza dużej tyskiej parafii – ks. Teofila Grzesicy, najważniejsze dla każdego katolika są jednak te wydarzenia, które dokonują się nie w świetle jupiterów, ale w ciszy konfesjonałów i w blasku ołtarzy.

– Sakramenty mają moc uświęcania, a zapłatą za ich skuteczność była śmierć Pana Jezusa na krzyżu – mówi. – Nie można oczywiście przekreślać nowoczesnych form duszpasterzowania, ale w poszukiwaniu nowych form dotarcia do wiernych tak naprawdę trzeba ich po prostu doprowadzić do sakramentów.

– W procesie tym także nowoczesność ma swoje zadanie do spełnienia – twierdzi ks. prof. Grzegorz Sokołowski z Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. – Osoby na co dzień głoszące słowo Boże kształcą się dziś często w szkołach, w których poznają sztukę przemawiania – mówi. – Jest to swego rodzaju powrót do przeszłości, w której oratorstwo było jednym z fundamentalnych elementów solidnego wykształcenia.

Ks. Grzesica podkreśla jednak aspekty praktyczne. – Nie wyobrażam sobie dzisiaj kościoła, w którym proboszcz nie zadbałby o solidne nagłośnienie. Coraz więcej seniorów ma problemy ze słuchem, a przecież także do nich chcemy kierować ewangeliczne przesłanie. Podobnie rzecz się ma z podjazdami dla niepełnosprawnych, których w dalszym ciągu brakuje. Zupełnie normalne jest też pytanie o toaletę w pobliżu miejsca kultu, a już kompletnie nie potrafię zrozumieć duszpasterzy, którzy zamykają drogę dla samochodów jak najdalej od bramy świątyni. Przecież wielu ludzi w zaawansowanym wieku musi skorzystać z podwiezienia. Solidne parkingi w wielu parafiach imponująco pracują dziś na lepszą frekwencję.

Socjologowie religii od lat piszą o tzw. sekularyzacji i biją na alarm. Jeśli po tylu latach konsumpcjonizmu w naszym kraju w dalszym ciągu cieszymy się w miarę pełnymi kościołami, to głównie dlatego, że duszpasterze w odpowiednim momencie potrafili zareagować, wychodząc naprzeciw ludzkim potrzebom. Nie chodzi oczywiście o to, by zaprzepaścić tożsamość Kościoła, ale o to, by konserwując istotę, być elastycznym gdzie indziej. To m.in. dlatego coraz częściej można się spotkać z postulatem, by Kościół nauczył się nowoczesnego marketingu i zastosował reklamę. Mimo protestów coraz częściej dochodzi dziś do głosu przekonanie, że dzwony kościelne już nie wystarczą. Kiedyś skutecznie wzywały na liturgię, ale teraz potrzeba czegoś więcej. W dalszym ciągu jednak niełatwo odpowiedzieć na pytanie, czego potrzeba, by być bardziej przekonującym i skutecznym.

2016-07-13 09:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Synu, czasem trzeba pocierpieć

Niedziela podlaska 19/2022, str. IV

[ TEMATY ]

kapłan

kapłan

wspomnienie

Archiwum Diecezji Drohiczyńskiej

Ks. Michał Wilniewczyc, Rzym listopad 1953 r.

Ks. Michał Wilniewczyc, Rzym listopad 1953 r.

Słowa te usłyszał od swojej matki ks. Michał Wilniewczyc. Jego życie było przepełnione trudnościami i cierpieniem, ale niezwykle bogate w postawę gorliwego wypełniania powołania kapłańskiego oraz autentycznej miłości Boga i bliźniego.

Michał Wilniewczyc przyszedł na świat 7 stycznia 1912 r. w Dąbrowicy niedaleko Nowogródka (obecnie na Białorusi). Został ochrzczony w kościele we Wsielubiu. Niezwykle ważną osobą dla Michała była matka Aniela z d. Kolesińska, o której mówił: „Matkę specjalnie kochałem, bo wiele pracowała, cierpiała, płakała; była ona dla mnie uosobieniem ofiary, poświęcenia się, zaparcia, całkowitego zapomnienia o sobie, życia dla dzieci”.
CZYTAJ DALEJ

Matka Miłosierdzia

Niedziela Ogólnopolska 46/2003

[ TEMATY ]

Matka Boża

Karolina Pęlaka

Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej

Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej
Podobnie jak od siedmiu wieków Matka Boża Częstochowska na Jasnej Górze, tak Pani Ostrobramska, Matka Wschodu i Zachodu, od ponad trzystu lat króluje z wysokości swojego nadbramnego wzniesienia całej ziemi litewskiej, białoruskiej i polskiej. „Świeci” blaskiem wspaniałych szat przez okna kaplicy nad Ostrą Bramą, widoczna z daleka.
CZYTAJ DALEJ

Czym jest celibat? Kard. Grzegorz Ryś wyjaśnia

2024-11-16 10:31

[ TEMATY ]

Kościół

miłość

klerycy

charyzmat

celibat

kardynał Grzegorz Ryś

archidiecezja łódzka

Kard. Grzegorz Ryś z klerykami

Kard. Grzegorz Ryś z klerykami

- Celibat to nie tylko kwestia przepisów prawnych. W momencie, kiedy ksiądz ustawia sobie celibat na poziomie prawa, można powiedzieć, że już należy się wyłącznie za niego modlić. Celibat jest charyzmatem, a każdy charyzmat jest miłością, celibat jest miłością do Kościoła - mówił do kleryków kard. Grzegorz Ryś. Metropolita łódzki, na początku pierwszego roku formacji WSD, tradycyjnie, spotkał się alumnami roku propedeutycznego.

Kard. Grzegorz Ryś, dziś rano, przewodniczył Eucharystii w kaplicy seminaryjnego domu formacyjnego w Łasku - Kolumnie.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję