Reklama

Polska wersja hiperkultury, czyli kultura masowego konsumenta

Podatki to nie wszystko

Niedziela legnicka 9/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obecność sklepów - gigantów w krajobrazie naszych miast stała się trwałym elementem. O ile w krajach zachodnich super - i hipermarkety budowane są zazwyczaj na obrzeżach miast lub poza nimi, w Polsce możemy je spotkać w samym centrum. Sytuacja ta prowokuje wiele problemów. Pierwszy dotyczy tak zwanego małego handlu. Chodzi o małe sklepy, których właściciele nie wytrzymują konkurencji z dużymi sieciami handlowymi i niestety - upadają. W takiej sytuacji trzeba sobie postawić pytanie: co z ludźmi, którzy zostaną pozbawieni pracy, utrzymania, co z ich rodzinami? Co na to władze miast, które wydają zezwolenia gigantom handlu? Czy zapominają o tym, że w wielu miejscowościach do budżetu trafiały pieniądze z prowadzenia handlu przez sklepikarzy i drobnych handlowców? W wielu wypadkach to ich pieniądze stanowiły fundament dochodu miasta czy gminy. W ostatnim czasie wiele było słychać o tym, że wielkie sieci handlowe nie tylko są zwalniane na całe lata z płacenia podatków, ale, kiedy termin ten minie, nie wpłacają do kas samorządowych należnych pieniędzy z prowadzenia działalności gospodarczej. Znane są przypadki łamania kodeksu pracy, wykorzystywania pracowników, zmuszania ich do pracy w święta, podpisywania jakichś zobowiązań, straszenia zwolnieniem w przypadku niezastosowania się do woli pracodawcy. Widać jeden wielki bałagan. Widać niewydolność działań urzędowych i ustawowych. Fiskus jest po prostu niezdolny, aby sobie poradzić ze ściągalnością należności podatkowych od tych zagranicznych molochów. Również polskie prawo podatkowe jest niewydolne. Skoro takie giganty handlowe przynoszą straty, jak często podają w sprawozdaniach, a co najwyżej zysk poniżej l procenta, oznacza to całkowitą nieudolność wspomnianych urzędów i nieporadność, a dla tych sklepów bezkarność w lawirowaniu między przepisami. Widać tutaj też powiązania świata biznesu i polityki. Jak bowiem można wytłumaczyć bezproblemowość w nabywaniu najatrakcyjniejszych działek budowlanych w sercach polskich miast, bezkarne burzenie ładu architektonicznego. To, co niemożliwe dla polskiego inwestora, staje się małym schodkiem dla obcego kapitalisty. Dzieje się to przy totalnym ignorowaniu opinii i woli społeczeństwa. Ono jest przydatne tylko w przypadku płacenia coraz liczniejszych i coraz bardziej wymyślnych podatków. Łatwiej jest egzekwować należności podatkowe od drobnych sklepikarzy, pozbawionych dobrze opłacanych specjalistów od prawa podatkowego oraz "kreatywnych księgowych", niż ściągać od tych wielce operatywnych molochów. Łatwiej tego dokonać od drobnego handlowca - konkretnego człowieka, niż od zagranicznego inwestora, który jest anonimowy, mający swoje biuro najczęściej za granicą i trudny do zlokalizowania. A przecież to te małe polskie sklepy płacą rzetelnie podatki i one utrzymują budżet. Natomiast hipermarkety zawsze mają większe koszty funkcjonowania niż przychody. To dowód na to, jak polskie przepisy odstają i są nieporadne wobec prawideł współczesnego handlu i psychologii marketingu, które wdarły się na Polski rynek.

Reklama

Ułuda zysku

Ostatnie kontrole przeprowadzone w centrach handlowych i marketach są alarmujące. Towary przeterminowane, bardzo niskiej jakości, zawierające zbyt dużo konserwantów, ulepszaczy itd. Jakość oferowanych tam towarów nie jest najwyższych lotów. Zachodni konsument już się tym nasycił lub poznał ich jakość. Wszystko to teraz próbuje się upchnąć (często z dobrym skutkiem) na rynek polski. Widać, że jeszcze dla polskiego klienta bardziej liczy się kolor towaru i opakowania, a nie jakość surowca użytego do jego wyprodukowania. Z nadprodukcją zachód ma do czynienia od dawna. Kiedyś w zmaganiu z tym pomagała mu bieda i chłonność polskiego rynku. A dzisiaj na tym rynku mogą oficjalnie zarabiać. W sukurs tym tendencjom idzie nieświadomy konsekwencji - konsument omamiony blaskiem i kolorystyką oferowanych dóbr. Na naiwności polskiego konsumenta można nieźle zarobić. Wystarczy ogłosić obniżki cen, rabaty, promocje, wystarczy dodać do towaru jakiś "bonus", żeby przyciągnąć uwagę. W wielu wypadkach, zwłaszcza w okresach świątecznych, podczas weekendu, super - i hipermarkety zamieniają się w "świątynie" konsumpcji i rozrywki. Przychodzi się do nich nie tylko, żeby zrobić zakupy, ale żeby w gronie rodzinnym spędzić wolny czas. Dla wielu dzieci pójście na zakupy do hipermarketu jest cenną nagrodą za dobre wyniki w szkole, albo dobre zachowanie. Rodzice ten argument stosują w procesie wychowawczym. Są jednak i tacy, którzy przychodzą tylko po to, żeby popatrzeć. Jeśli nie kupić, bo niejednokrotnie ich na to nie stać, to przynajmniej nacieszyć oczy i pomarzyć, jakby to było, gdybym to miał. Otrzeć się w ten sposób o świat dotąd nieosiągalny. W kreowaniu sztucznych potrzeb, w graniu na ludzkich uczuciach bierze udział cała armia wyszkolonych speców od reklamy, marketingu i relacji publicznych. Dokładnie planują wszystko, w tym świecie nie ma przypadków. Stąd zestawy towarów po 2, 5, 10 zł, które zawierają wiele rzeczy niepotrzebnych akurat, ale przy zakupie jednego potrzebnego towaru kupi się jeszcze kilka innych. A ceny kończące się na 99 groszy to przykład tej marketingowej gry. Mami się klienta promocjami, które są niczym innym jak tylko w końcu sprawiedliwą ceną ze słuszną marżą. Bo skoro pół roku temu towar kosztował 250 zł, a teraz kosztuje 50 zł, to widać wyraźnie, jaką wielką marżę sklep narzucał pół roku temu, skoro teraz opłaca się sprzedać ten sam towar za taką "promocyjną" cenę. Tak działa magia hipermarketu, w którym koniecznie trzeba popychać kosz pełny aż po brzegi. I tak społeczeństwo przenosi siebie o klasę wyżej w "hierarchii konsumenckiej".

Byt określa świadomość?

Znamy powiedzenie, że "byt określa świadomość". Kiedyś śmiano się z tego. Dzisiaj sami stajemy się realizatorami tej maksymy. Wielu z nas myśli, że posiadanie produktów znanych producentów zachodnich firm i pięknych przepełnionych półek doda nam powagi, uczyni nas obywatelami świata. Wydajemy ciężko zarobione pieniądze lub otrzymane w formie zasiłku dla bezrobotnych lub w postaci renty czy emerytury.
Wielu może się nie zgodzić z tymi wnioskami. Są na pewno sytuacje usprawiedliwiające zakupy w hipermarkecie. Nie mówię, że są one samym tylko złem. Chodzi jednak o to, aby we wszystkim zachować umiar, aby szanować prawo, a przede wszystkim szanować człowieka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Objawienia” w Trevignano nie są nadprzyrodzone

2024-06-27 18:22

[ TEMATY ]

objawienia

Dykasteria Nauki Wiary

Trevignano

Wikipedia/Emo z włoskiej Wikipedii, Creative Common

Trevignano Romano

Trevignano Romano

Stolica Apostolska wypowiedziała się ostatecznie nt. wydarzeń w podrzymskim Trevignano. Stwierdziła jednoznacznie, że nie mają one charakteru nadprzyrodzonego. Informuje o tym komunikat Dykasterii Nauki Wiary, zgodny z nowymi normami dotyczącymi rozeznawania domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych. Decyzja ta oznacza, że do tego miejsca nie można pielgrzymować, sprawować tam sakramentów i prowadzić modlitwy, zarówno publicznej jak i prywatnej.

Ordynariusz diecezji Civita Castellana, na terenie której leży Trevignano, już 6 marca 2024 roku zabronił wiernym udawać się do miejsca domniemanych objawień Maryi. Kapłanom zakazał sprawować tam sakramenty i prowadzić modlitwy. Bp Marco Salvi po wysłuchaniu świadectw napływających z okolicy i korzystając z ustaleń komisji ekspertów, wydał dekret. Komisja złożona była z mariologa, teologa, kanonisty, psychologa. Biskup wziął pod uwagę także ekspertyzy zewnętrzne. W dekrecie stwierdził jednoznacznie: „Constat de non supernaturalitate” („Nie ma nic nadprzyrodzonego”). Mimo to wiele osób, także spoza Włoch, wciąż przybywało do tego miejsca. Co więcej, rzekoma „wizjonerka” Gisella Cardia (wg danych Urzędu Stanu Cywilnego - Maria Giuseppa Scarpulla) nadal twierdziła, że otrzymuje przesłania od Matki Bożej. Dokonywała też kolejnych „cudów rozmnożenia gnocchów” (rodzaj włoskiego makaronu typu kopytka). Na swej posesji ustawiła też skrzynkę, a przybywający byli nakłaniani do wrzucania tam „ofiar” za otrzymane słowa Maryi.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: W lipcu nie będzie papieskich audiencji generalnych i specjalnych

2024-06-28 13:08

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Lipiec jest tradycyjnie miesiącem odpoczynku papieża Franciszka; nie będą się wówczas odbywać audiencje generalne i specjalne. Komunikat w tej sprawie wydała w piątek Prefektura Domu Papieskiego.

Franciszek będzie spotykać się z wiernymi na niedzielnej modlitwie Anioł Pański.

CZYTAJ DALEJ

Kościoły zaniepokojone planami ministerstwa odnośnie do lekcji religii

2024-06-28 19:01

[ TEMATY ]

kościoły

Ministerstwo Edukacji

nauczanie religii

Karol Porwich/Niedziela

Zapowiedzi minister edukacji narodowej o ograniczeniu lekcji religii do jednej godziny tygodniowo wzbudziły sprzeciw i zaniepokojenie Kościołów i związków wyznaniowych w Polsce. Podobnie jak zamiar organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach w grupach międzyklasowych oraz niewliczanie oceny z lekcji religii do średniej ocen na świadectwie. “Poza wartością katechetyczną związaną z wiarą podkreślamy, że nauczanie religii katolickiej i innych wyznań wspiera wychowawczą rolę szkoły” - zwraca uwagę bp Wojciech Osial, przewodniczący Komisji Wychowania Katolickiego KEP.

Prawo do religii w szkole

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję