Powoli spadają liście z drzew. W ogródkach ludzie łapią za grabie i zgarniają je, jeszcze do niedawna mocno zielone i trzymające się gałęzi. Przychodzi jesień i narzuca swoje prawa. Nieco inaczej jest w polityce. Tutaj sezon na grabienie trwa cały rok, non stop. Platforma grabiła przez osiem lat, a przedtem grabił cały okrągłostołowy układ, a jeszcze wcześniej – komuniści spod znaku PRL, a zupełnie w przeszłości grabili zaborcy. Ktoś powie, że zgodnie z tą prawidłowością teraz przyszła kolej na PiS. I rzeczywiście, delikatne grabienie i w tej formacji zafunkcjonowało.
– Opozycja wyciąga z satysfakcją wszelkie podejrzane nominacje, awanse, zmiany na stanowiskach, niepoparte niczym innym, jak tylko znajomościami, koligacjami i rewanżyzmem – powiedział Jasny.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Mówisz o kłopotach obecnego ministra skarbu? – Niedziela trafnie umiejscowił gorzką konstatację kolegi i stwierdził: – Jaśniutki, żeby przebudować nasze państwo, należy wymienić przede wszystkim ludzi odpowiedzialnych za obecny stan kraju. Prywatyzacyjna awantura w Warszawie pokazuje jak na dłoni całą patologiczną strukturę naszego kraju, wyrosłą na niezbyt przejrzystych zasadach po osiemdziesiątym dziewiątym.
– Niedzielny, nie bądź naiwny. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą! Przecież Polska się rozwija i jest coraz bardziej zasobna – Jasny nie odpuszczał.
Reklama
– Zgoda, ale ty mówisz ogólnie, wytłumacz mi jednak, jak to się stało, że głównymi beneficjentami korzystnych zmian ustrojowo-ekonomicznych były i są te same środowiska. Polacy w większości sycą się okruchami z pańskiego stołu. Dopiero program Rodzina 500+ przywrócił jakąś równowagę w rozdzielaniu wspólnie wypracowanego dochodu – nie dawał za wygraną Niedziela.
– Dobrze. Niemniej jednak to, co piszą i mówią o skali zmian w różnych instytucjach, przedsiębiorstwach, placówkach i o sposobach tych zmian... No, mówią, że PiS obsadza wszystko swoimi ludźmi! – kontynuował konsekwentnie Jasny.
– Przecież musi zmienić urzędników, żeby przebudować Polskę na zdrowych zasadach. Starzy, z poprzedniego rozdania, czerpiący profity ze swoich stanowisk, grabiący, ile się da, nie pozwolą na dobre zmiany... Oni po prostu muszą odejść! – twardo skonstatował Niedziela.
– Rozumiem, ale te zmiany muszą się dokonać prawidłowo, zgodnie z prawem i muszą być uzasadnione merytorycznie... – Jasny nie zdążył dokończyć, gdyż Niedziela, przystanąwszy, szybko odpowiedział:
– W samym PiS-ie pojawiły się ostre głosy na temat nepotyzmu i kolesiostwa we własnych szeregach. Rzeczywiście, wielu ubrało gacie z napisem PiS i paraduje, i podlizuje się nie tylko prezesowi, ale i innym prominentnym działaczom rządzącej partii. Wszędzie takich „śliskich” ludzi znajdziesz. Chodzi jednak o to, by reagować na nieprawidłowości. I to się dzieje.
– Myślisz, że PiS będzie odporny na profity? Gdzie jest władza, tam są i duże pieniądze – odparował Niedzieli Jasny.
– Przyjacielu, czy znasz bajkę o długopisie? – z głupia frant zapytał Niedziela.
– Nie – odpowiedział Jasny.
– Długo PiS będzie jeszcze rządził – Niedziela zaśmiał się serdecznie. – A dlaczego? Dlatego, że celem tej formacji nigdy nie było zdobycie władzy dla niej samej, ale dla możliwości budowania wielkiej, zasobnej Polski wszystkich obywateli. Dlatego chcę, aby długo PiS rządził!