Figura św. Tekli wita parafian i gości tuż przy głównym wejściu do kościoła w Wolicy w dekanacie skalbmierskim. Kto i dlaczego ustanowił św. Teklę, uczennicę św. Pawła, patronką kościoła w Wolicy? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, ale na pewno jej kult jest tutaj obecny, a nawet przybiera nowe formy
Tekla sprzed kościoła nie jest osamotniona. W małej, liczącej 520 osób parafii znajduje się ponad 20 kapliczek i krzyży przydrożnych, po kilka w każdej miejscowości. Mieszkańcy parafii troskliwie się nimi opiekują, podobnie jak kapliczką św. Tekli.
Wizerunki, relikwiarz, modlitwy
Obraz patronki odnajdziemy w prawym ołtarzu wolickiego kościoła, jej wizerunek jest także pod chórem, ale w formie ściennego malowidła, autorstwa jednego z poprzednich proboszczów, ks. Stanisława Widłaka. W sąsiedztwie Najświętszego Sakramentu jest przechowywany relikwiarz św. Tekli z jej relikwiami, poddany renowacji w 2015 r. – Był wystawiany do publicznej czci w drugą niedzielę wielkanocną oraz ostatnio w odpust, 23 września – wyjaśnia ks. proboszcz Dariusz Pyczek, pełniący swoją funkcję od czterech lat.
Ks. Pyczek wprowadził podczas Mszy św. po Komunii modlitwę do św. Michała Archanioła, kończoną wezwaniem do patronki św. Tekli („św. Teklo, módl się za nami”). Z okazji odpustu, w tym roku została publicznie odmówiona litania do św. Tekli, której kserokopię każdy mógł zabrać do domu. Uroczystej Sumie przewodniczył ks. Arkadiusz Borusiński z parafii Stradów, była procesja z Najświętszym Sakramentem i dużo ludzi w kościele, choć to dzień powszedni, a parafia rolnicza i czas dość gorący. Proboszcz wyjaśnia, że z okazji odpustu uczono się także modlitwy do św. Tekli:
Reklama
„O św. Teklo! Prosimy Cię pokornie teraz zawczasu,/póki przy zupełnym zdrowiu i rozumie jesteśmy,/abyś na czas/gdy kapłan nad umierającym ciałem naszym/będzie wzywał imienia Twego/przybyć raczyła i ratowała nas (…)/Kiedy zaś św. Archanioł Michał/sprawy nasze położy na wadze/przybądź Teklo święta/z najbłogosławieńszą Matką Boską/ze świętym Aniołem Stróżem naszym/i patronkami świętymi (…)”.
Starsi parafianie wspominają, że kiedyś była w Wolicy odmawiana nowenna do św. Tekli
Figura postawiona na nowo
Chodzi o figurę św. Tekli przy głównych schodach do kościoła, za kościelnym murem. Niegdyś stała gdzie indziej, co najmniej kilkanaście metrów niżej, przy ostatniej krzyżówce do kościoła, usytuowana przy drodze pod górę, w zagłębieniu terenu. Taka lokalizacja sprawiła, że figura była narażona na wodę spływającą z góry podczas ulewy czy topnienia śniegu. – Trzy lata temu podczas silnych opadów w maju przewróciła ją woda i trzeba było pomyśleć o innym miejscu – opowiada ks. Dariusz Pyczek.
Odnowioną figurę przeniesiono w bezpieczniejsze miejsce, obsadzono roślinami, ogrodzono. Od frontu widoczny jest napis: „Święta Teklo, patronko nasza, módl się za nami”, a z tyłu: „Kosztem parafian, staraniem proboszcza ks. A. Cebki, ufundowana w 1922 roku”.
Św. Tekla, kim była?
Reklama
Urodziwa kobieta pochodziła z Ikonium w Azji Mniejszej z rodziny arystokratycznej. Zaręczono ją z równie dobrze urodzonym młodzieńcem. Ikonium w Listrze odwiedzili św. Paweł i św. Barnaba podczas jednej z podróży misyjnych. Tekla zafascynowana nauką o Chrystusie postanowiła się ochrzcić, rezygnując z małżeńskich perspektyw, co wywołało gniew i groźby ze strony rodziców. Św. Paweł został oskarżony, jako główny winowajca całego zajścia, i osadzony w więzieniu. Tekli udało się odwiedzać apostoła w więzieniu i kontynuować naukę. Stała się gorliwą chrześcijanką i prowadziła działalność apostolską wśród okolicznej ludności. Przetrzymała liczne szykany i próby wydania ją za mąż, ostatecznie została skazana na spalenie na stosie. Jak podaje Tradycja, podczas wykonywania wyroku wielka ulewa udaremniła egzekucję, a kiedy wszyscy się rozbiegli, ona sama wymknęła się z miasta i po pewnym czasie dołączyła do apostołów Pawła i Barnaby, aby udać się z nimi do Antiochii. Miała być nieraz skazywana za głoszenie Ewangelii i poddawana mękom. Za każdym razem cudownie unikała śmierci, uratowana np. przez lwicę (z którą często występuje w ikonografii). Uciekając wciąż przed prześladowcami, dotarła do góry, u stóp której leży Maalula w masywie Antylibanu. Tam miał się przed nią rozstąpić wąwóz skalny. Znalazła schronienie w grocie, gdzie pozostała do końca pustelniczego i ascetycznego życia. Nawracała okolicznych mieszkańców, odwodząc ich od kultów pogańskich. Miała dar uzdrawiania chorych. Udzielała nowo nawróconym chrztu. Zmarła w sędziwym wieku, ok. 80 lat, pod koniec I wieku, a ciało jej zapewne pochowano w grocie, którą zamieszkiwała. Dziś jest to miejsce licznych pielgrzymek. Jako „pierwsza męczennica, równa apostołom” jest czczona w Kościele prawosławnym.
Św. Tekla strzeże przed wężami i dzikimi zwierzętami, zarazą i pożarem, jest patronką umierających i cierpiących na choroby oczu. Z imieniem Tekla wiąże się przysłowie: „Od św. Tekli będziemy ziemniaki piekli”.
Kościół w Wolicy jest trzeci z kolei
Pierwsza wzmianka źródłowa o parafii pochodzi z 1410 r. Pierwszy kościół był drewniany, w końcu XVII wieku wzniesiono nowy, także drewniany, który spłonął w 1887 r. W latach 1887-1893 zbudowano obecną murowaną świątynię. Wzniesiono ją z inicjatywy okolicznych właścicieli ziemskich – Dembińskich z Gór, Deskurów z Sancygniowa oraz rodu Mazaraki z Przesławki, których cnoty i zasługi głoszą kościelne epitafia. Świątynię konsekrował 7 września 1912 r. bp Augustyn Łosiński.
Reklama
Kościół jest jednonawowy, zbudowany z kamienia pińczowskiego. W ołtarzu głównym umieszczono wizerunek Chrystusa na krzyżu, a po obu stronach – figury Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Po stronie północnej znajduje się ołtarz Matki Bożej Częstochowskiej z wizerunkiem św. Izydora, patrona rolników, na zasuwie. W zwieńczeniu ołtarza – figury św. Anny i św. Joachima oraz obraz Michała Archanioła. Po stronie południowej – wspomniany ołtarz patronki kościoła, św. Tekli, z obrazem Świętej Rodziny na zasuwie. W ołtarzu znajdują się rzeźby św. Antoniego i św. Franciszka z Asyżu. W kościele jest ciekawa ambona dekorowana postaciami czterech ewangelistów. Ponadto zachowały się epitafia poświęcone m.in. członkom rodziny Mazaraki herbu Newlin – Franciszkowi Wincentemu i jego żonie Eleonorze z Łagowskich, a także epitafia i tablice pamiątkowe kolejnych proboszczów (obecnie powstaje dla ks. Widłaka). Dość liczne są w kościele wyobrażenia św. Michała Archanioła, często przywoływanego tutaj w modlitwach.
Obok kościoła znajduje się cmentarz grzebalny, na którym zachowały się pomniki z XVIII wieku. Do najstarszych należą: grobowiec właścicieli okolicznych ziem Mazarakich z Przesławki oraz grób Tekli z Łagowskich Waligórskiej, żony Aleksandra Waligórskiego, generała i jednego z dowódców w powstaniu styczniowym. Na cmentarzu w Wolicy spoczywa również Franciszek Wincenty Mazaraki, ziemianin i powstaniec listopadowy.
Dbają i remontują
Parafia to zaledwie „13 domów po kolędzie” – jak mówi Proboszcz, niemniej ludzie troszczą się o kościół jako dobro wspólne. Przeprowadzane są w miarę możliwości niezbędne inwestycje, ostatnio m.in. wymiana okien w kościele, skuwanie tynków wewnętrznych, izolacja murów zewnętrznych, prace w dzwonnicy. W rytm tradycyjnego duszpasterstwa wpisują się także nowe elementy, np. Msze św. z modlitwą uwielbienia Jezusa w Najświętszym Sakramencie i z modlitwą o uzdrowienie, organizowane w czwarte piątki miesiąca. Przyjeżdżają na nie osoby czy grupy wiernych z parafii znacznie odległych.
Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).
Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma.
W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej.
Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską.
Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397).
Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary.
Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan).
Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach.
Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
Wielki Post to czas modlitwy, postu i jałmużny. To wiemy, prawda? Jednak te 40 dni to również czas duchowej przemiany, pogłębienia swojej wiary, a może nawet… powrotu do jej podstaw? Dziś odpowiedź na pytanie - czy należy oddawać cześć relikwiom?
Czy wiesz, co wyznajesz? Czy wiesz, w co wierzysz? Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Jeśli nie, zostań z nami. Jeśli tak, tym bardziej zachęcamy do tego duchowego powrotu do podstaw z portalem niedziela.pl. Przewodnikiem będzie nam Katechizm Kościoła Katolickiego oraz Youcat – katechizm Kościoła katolickiego dla młodych.
Jak przestać być singlem i zbudować zdrową relację z miłością swego życia mówi Tomasz Sztreker – założyciel inicjatyw, które zrewolucjonizowały podejście do relacji i miłości w Polsce – Chrześcijańscy Single i autor książki „Koniec bycia singlem”.
Ireneusz Korpyś: Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia – przypadkową, nagłą, impulsywną, wręcz szaloną – o której piszą autorzy romansów?
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.