Reklama

Niedziela w Warszawie

Jak zostałem Jankiem Wiśniewskim

Rozmowa z ks. dr. Zbigniewem Godlewskim proboszczem parafii św. Józefa na Kole

Niedziela warszawska 51/2016, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

Witold Dudziński

Ks. dr Zbigniew Godlewski

Ks. dr Zbigniew Godlewski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WITOLD DUDZIŃSKI: – Jak Ksiądz zapamiętał 13 grudnia 1981 r.? Minęło 35 lat.

KS. DR ZBIGNIEW GODLEWSKI: – Zapamiętam ten dzień do końca życia nie tylko dlatego, że wprowadzono wtedy stan wojny. Także ze względu na spektakl w warszawskim seminarium, w którym wystąpiłem właśnie 13 grudnia 1981 r.

– Tradycyjnie klerycy III roku przygotowują taki spektakl.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Pomaga to w ćwiczeniach głosu, dykcji itp. Klerycy robią to pod kierunkiem reżyserów, aktorów. Przygotowaliśmy spektakl „Jaskinia filozofów”, według sztuki Zbigniewa Herberta. A że sztuka była przeniesiona do współczesności, ja – jako Sokrates – po wypiciu cykuty, miałem być wynoszony w drelichu robotniczym na drzwiach, jak Janek Wiśniewski, bohater znanej pieśni według słów Zbigniewa Dowgiałły. To było odniesienie do Grudnia ’70.

– O którym Polacy dowiedzieli się niewiele wcześniej.

– Tym bardziej sprawa była aktualna. Sytuacja w kraju stawała się dramatyczna, panowała ciężka atmosfera, ale nikt nie myślał, że wprowadzą stan wojenny. I w tej atmosferze, gdy już było wiadomo, my zagraliśmy te sztukę. Sprawa okazała się bardzo symboliczna. Jak się potem dowiedziałem, Janek Wiśniewski, bohater ballady, w rzeczywistości nazywał się Zbigniew Godlewski, czyli tak, jak ja. A jego ojciec, tak jak mój, miał na imię Eugeniusz. Różniło nas kilka lat, on był starszy i pochodził z Elbląga.

Reklama

– Gdy kleryka III roku poniesiono na drzwiach, jak Janka Wiśniewskiego, Ksiądz nie wiedział, że nazywaliście się tak samo?

– Skąd! Dowiedziałem się później i był to dla mnie wielki szok. Szukałem publikacji na jego temat, czytałem. Chciałem też skontaktować się z jego rodzicami, którzy mieszkali w Elblągu, ale jakoś nie wyszło.

– A jak Ksiądz zapamiętał sam spektakl?

– Atmosfera była niesamowita. Jak wiadomo, 13 grudnia pozamykano teatry, niektórzy aktorzy, ale i widzowie przyszli do nas. „Jaskinia filozofów” miała niesamowite odniesienia do tego, co działo się za murami seminarium, ale i kiedyś na Wybrzeżu. Podkład muzyczny z „Ballady o Janku Wiśniewskim” robił swoje; to coś niesamowitego, co się zapamiętało. A do tego jeszcze Janek Wiśniewski, czyli Zbigniew Godlewski...

– Czy zawieszenie stanu wojennego Ksiądz też zapamiętał jakoś szczególnie?

– Tak, mam związane z tym osobiste przeżycia. Otóż, pierwsze po stanie wojennym imieniny, 17 marca, zorganizowałem poza seminarium – w mieszkaniu kolegi na Żoliborzu, w gronie kolegów, przyjaciół – i... dostałem za swoje. Na imieniny wtargnęła Służba Bezpieczeństwa.

– Jak to się stało?

– Na Żoliborz umawialiśmy się przez telefon. Esbecy zgarnęli nas na komendę na Żeromskiego i tam zaczęli obróbkę mnie i kolegi. Chcieli zmusić nas szantażem do współpracy. Wiadomo: była muzyka, dwóch kleryków, mieszane towarzystwo, wydawało im się, że mają haka. Dla mnie traumatycznym przeżyciem było to, że znali szczegóły mojego życiorysu, że byliśmy świetnie rozpracowani. Cytowali nawet dowcipy, które opowiadałem w zaufanym gronie. Powiedzieli, że jeżeli nie będziemy chcieli współpracować, to nas z seminarium wyrzucą.

– A jeżeli będziecie współpracować – czeka was świetlana przyszłość?

– Oczywiście. Na koniec chcieli nas zmusić do podpisania oświadczenia, że nikomu o przesłuchaniu nie powiemy. Nie podpisaliśmy tego, bo wiedzieliśmy z seminarium, że nie należy niczego podpisywać. Po paru godzinach panowie z SB powiedzieli nam, że nasza kariera jako kleryków kończy się, że nas wyrzucą. – Pewnie ks. Rumianek (ks. Ryszard Rumianek był wtedy wicerektorem seminarium) bardzo się zmartwi, gdy dowie się, że jeden z jego pupilków został znaleziony w parku pijany – przekonywano. – Jaki pijany? Nic nie piłem – mówię. – O, są różne możliwości – usłyszałem.

– Wyrzucili?

– Wracając z kolegą z Żoliborza byliśmy pewni, że to nasz koniec. Zerwaliśmy się, zorganizowaliśmy imprezę, która nie licuje z powołaniem do kapłaństwa. Mówimy – trudno, może uda się dostać na polonistykę. Kolega zresztą ostatecznie nie został księdzem. Poszliśmy do ks. rektora Stanisława Kura i opowiedzieliśmy szczerze, co się działo. Rektor powiedział: – Obiecuję, że jeżeli tylko będziecie chcieli, będziecie księżmi. Później mec. Władysław Siła-Nowicki sporządził dla abp. Bronisława Dąbrowskiego, sekretarza Konferencji Episkopatu Polski, elaborat, który stał się podstawą protestu przekazanego gen. Czesławowi Kiszczakowi.

– Odpowiedział?

– Napisał przepraszające słowa pod adresem kleryków, ale stwierdził, że pierwszy raz słyszy o takiej sytuacji. Wątpił, że ktoś chciał skaptować kleryków, że to się wydarzyło... Dziś patrzę na to z uśmiechem, ale wtedy było to dramatyczne. Już żegnałem się z kapłaństwem, ale jakoś nie pożegnałem się.

2016-12-15 10:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nadużycia na nieletnich - plaga globalna

Niedziela Ogólnopolska 11/2019, str. 16-18

[ TEMATY ]

wywiad

Włodzimierz Rędzioch

WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: – Jak Ksiądz mógłby skomentować dane o nadużyciach wobec nieletnich cytowane przez Franciszka?

CZYTAJ DALEJ

Sejm znowelizował Kodeks karny: nowa definicja gwałtu

2024-06-28 09:46

[ TEMATY ]

sejm

Adobe Stock

Sejm uchwalił w piątek nowelizację Kodeksu karnego, która zakłada, że przestępstwem jest doprowadzenie do obcowania płciowego mimo braku zgody drugiej osoby.

Za przyjęciem noweli Kodeksu karnego zagłosowało 335 posłów, przeciw było 44 parlamentarzystów, 47 wstrzymało się od głosu.

CZYTAJ DALEJ

Pielgrzymka Rowerowa Diecezji Bydgoskiej

„Bydgoski Józef rowerem na Jasną Górę”, czyli pielgrzymka z diecezji bydgoskiej, dotarła do celu. Uczestnicy przywożą swoje prośby i dziękczynienie za 20. lat istnienia diecezji bydgoskiej. – Trud jest, ale intencje sprawiają, że staje się on lżejszy - mówili cykliści.

S. Lidia Waligórska i s. Barbara Żłobińska, Urszulanki Serca Jezusa Konającego, w tym roku kolejny raz drogę do Matki Bożej pokonały na rowerach. Choć habit nie jest wcale ułatwieniem podczas pedałowania na dwukołowcu, obie swój trud postanowiły ofiarować w konkretnych intencjach. - W tym roku jechałam w intencjach dzieci, które katechizuję, szczególnie prosząc o wiarę dla nich i o wytrwanie w niej – wyznała s. Lidia.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję