Kiedy wyznawca judaizmu słyszy słowo „pięć”, jego myśl natychmiast wędruje do Pięcioksięgu. To właśnie w Torze Bóg najpełniej objawił swą wolę. Kto postępuje według zasad tam zapisanych, ten jest sprawiedliwy w ujęciu Prawa. Gdy wyznawca judaizmu słyszy słowo „siedem”, myśli o Bogu i wszystkim, co doskonałe. Siódemka oznacza pełnię i niejednokrotnie w Biblii wskazuje na działanie Boga. Nieco gorzej ma się sprawa z szóstką. Oznacza coś przeciwnego – niedoskonałość, brak perfekcji, a nieraz sam grzech. Właśnie dlatego apokaliptyczny znak bestii to trzy szóstki.
Samarytanka w rozmowie z Jezusem reprezentuje cały swój naród. Mieszkańcy Samarii niegdyś byli wiernymi Izraelitami. Zachowywali Pięcioksiąg. Szli drogą sprawiedliwości, nie przekraczali Prawa. Na to właśnie wskazuje pięciu mężów rozmówczyni Jezusa. Byli jej mężami – a więc żyli zgodnie z Prawem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Wszystko zmieniło się jednak po 721 r. przed Chr. Wielu Samarytan zostało uprowadzonych do niewoli asyryjskiej, a ci, którzy pozostali, weszli w grzeszne związki z poganami. Oddawanie czci pogańskim bogom to w oczach proroków nic innego jak cudzołóstwo. To właśnie symbolizuje szósty mężczyzna, który złączył się z Samarytanką. Nie jest jej mężem, więc oboje żyją w grzechu.
Na szczęście w życiu kobiety czerpiącej wodę pojawia się siódmy mężczyzna. Zmęczony drogą siedzi przy studni. Samarytanka rozpoznaje w Nim Mesjasza, a On sam obiecuje jej wodę życia, dzięki której będzie mogła odzyskać utracone szczęście. Spotkanie z Chrystusem sprawiło, że świat zawirował. Nic już nie będzie takie samo! Jedyne, co pozostaje, to biec i wołać: „Pójdźcie, zobaczcie człowieka, który mi powiedział wszystko, co uczyniłam: Czyż On nie jest Mesjaszem?” (J 4, 29). W zawołaniu tym już pobrzmiewa obietnica głoszenia Dobrej Nowiny wszystkim mieszkańcom Samarii.