Reklama
Szczególny, latynoamerykański koloryt tej liturgii podkreślała przede wszystkim jej oprawa muzyczna, była to bowiem słynna Msza Kreolska, skomponowana pół wieku temu przez argentyńskiego twórcę Ariela Ramireza. To niezwykłe dzieło, w którym elementy muzyki Ameryki Południowej wplatają się w poszczególne części „normalnej” liturgii, stanowiło wyjątkowe tło dla Mszy sprawowanej pod przewodnictwem Ojca Świętego. Wraz z nim koncelebrowało ją ok. 650 księży, głównie z Ameryki Łacińskiej studiujących w Rzymie. Było wśród nich 5 kardynałów: prymas Meksyku i kustosz sanktuarium w Guadalupe - Norberto Rivera Carrera, przewodniczący episkopatu Brazylii - Raymundo Damasceno, Francisco Javier Errázuriz z Chile, przewodniczący Papieskiej Komisji ds. Ameryki Łacińskiej - Marc Ouellet i Sean O'Malley z USA. W kazaniu Franciszek przywołał postać Patronki tego dnia i całej Ameryki, której kult rozciąga się „od Alaski do Patagonii”. Przypomniał, że ukazała się Ona ubogiemu Indianinowi Juanowi Diego w Tepeyac w XVI w. jako „doskonała zawsze Dziewica Święta Maryja, matka prawdziwego Boga”. Była niczym „wielki znak na niebie ... Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod Jej stopami” (Ap 12, 1) a jednocześnie zawierała w sobie symbolikę kulturalną i religijną ludów tubylczych a dziś głosi i daje swego Syna nowym narodom. Odtąd „już nikt nigdy nie jest sługą, ale wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Ojca i braćmi między sobą” – podkreślił papież.
Zwrócił uwagę, że Matka Boża nie tylko nawiedziła te narody, ale „zechciała pozostać z nimi” i pozostawiła po sobie „cudownie odbity wizerunek na «tilmie» [rodzaj płaszcza noszonego m.in. przez Indian – KAI] swego głosiciela, abyśmy mieli ją zawsze obecną wśród nas”. Jej obraz stał się symbolem Jej przymierza z tymi narodami, których obdarza Ona duszą i czułością.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Za Jej przyczyną wiara chrześcijańska stała się największym duchowym skarbem ludów latynoamerykańskich, którego najcenniejszą perłą jest Jezus Chrystus” – mówił dalej Ojciec Święty. Dodał, że jest to „dziedzictwo przekazywane i objawiające się do dziś w chrzcie wielu ludzi, w wierze, nadziei i miłości, w mającej wielką wartość pobożności ludowej i w tym etosie amerykańskim, który ujawnia się w uświadomieniu sobie godności osoby ludzkiej, w umiłowaniu sprawiedliwości, solidarności z najuboższymi i cierpiącymi, w nadziei często wbrew nadziei”.
Reklama
Maryja wywyższa pokornych, chroni biednych i maluczkich, hojnie obdarza w dobra, błogosławieństwa i nadzieje tych, którzy ufają w Jej miłosierdzie z pokolenia na pokolenie, a zarazem strąca z tronów bogatych, możnych i panujących – kontynuował swe rozważania papież. Zaznaczył, że wyśpiewany przez nią hymn „Magnificat” wprowadza nas w „błogosławieństwa”, stanowiące podstawową syntezę i prawo orędzia ewangelicznego. „W jego świetle czujemy się wezwani do proszenia, aby przyszłość Ameryki Łacińskiej wykuwali biedni i cierpiący, pokorni, głodni i spragnieni sprawiedliwości, współczujący, ludzie czystego serca, budujący pokój, prześladowani dla Imienia Chrystusa, «gdyż do nich należy Królestwo Niebieskie»” – powiedział Franciszek.
Przypomniał, że Ameryka Łacińska jest nazywana „kontynentem nadziei”, gdyż oczekuje się od niej nowych wzorców rozwoju, łączących w sobie tradycję chrześcijańską i postęp cywilny, sprawiedliwość i równość z pojednaniem, rozwój naukowy i technologiczny z mądrością ludzką, płodne cierpienie z pełną nadziei radością. Nadziei tej można strzec wyłącznie za pomocą wielkich darów prawdy i miłości, będących fundamentami całej rzeczywistości, rewolucyjnymi motorami prawdziwego nowego życia – podkreślił kaznodzieja.
Na koniec zwracając się do Pani z Guadalupe i przywołując Jej tytuły, którymi obdarzył Ją św. Jan Diego: Matka Boża, Królowa, Moja Pani, Moja Młodziutka, Moja Maleńka oraz wszystkie inne, pełne czułości wezwania, prosił Ją, aby nadal towarzyszyła, chroniła i strzegła „naszych ludów”. „I niech prowadzi za rękę wszystkie dzieci, które pielgrzymują na tych ziemiach, aby spotkać się z Jej Synem Jezusem Chrystusem, naszym Panem, obecnym w Kościele, w jego sakramentalności, a zwłaszcza w Eucharystii, obecnym w skarbie Jego Słowa i nauczaniu, w świętym wiernym ludzie Bożym, w osobach cierpiących i pokornego serca” – powiedział Ojciec Święty.
Reklama
"I jeśli ten program, tak śmiały, budzi w nas lęk lub ziemska małoduszność nas przeraża, to niech Ona znów przemówi do naszych serc i sprawi, abyśmy usłyszeli Jej głos matki, mateczki, matuli: dlaczego się lękasz, skoro jestem przy tobie tutaj, ja - twoja matka?" - zakończył swą homilię główny celebrans.
Następnie odmówiono Modlitwę Wiernych kolejno po hiszpańsku, portugalsku, angielsku, w języku Majów, po francusku i włosku. Liturgia była sprawowana niemal wyłącznie po hiszpańsku, z kilkoma wstawkami łacińskimi. Po ostatnim błogosławieństwie do papieża podszedł jeden z księży meksykańskich i wręczył mu kwiat, który Franciszek złożył u stóp dużego obrazu Matki Bożej z Guadalupe, ustawionego obok Konfesji św. Piotra, przy której sprawowana była Msza św. Gdy Ojciec Święty odchodził od ołtarza, podbiegła doń w pewnej chwili mała dziewczynka, dając mu różaniec, który on pobłogosławił i oddał jej.
Mszę Kreolską skomponował w 1964 argentyński muzyk i kompozytor Ariel Ramírez (1921-2010). Była to jego odpowiedź na wprowadzenie przez Sobór Watykański II do liturgii języków, a także częściowo elementów zwyczajów narodowych. Dzieło to bardzo szybko się przyjęło, i to nie tylko w Argentynie i w Ameryce Łacińskiej, lecz także na całym świecie, choć najczęściej jest wykonywane w salach koncertowych lub w kościołach, ale poza „normalnymi” Mszami.