Wyspa La Gomera to jedna z mniejszych Wysp Kanaryjskich, co nie znaczy, że w czasie wojaży po archipelagu można ją pominąć. O, nie! Wielu mówi, że to najpiękniejsza wyspa. Niewielu – z tych, którzy przyjeżdżają na Kanary, szczególnie na Fuerteventurę, Lanzarote czy nawet Gran Canarię na wywczasy – wie, że Gomera w ogóle istnieje. Raz – że jest od wymienionych dość daleko. Dwa – że w ogłoszeniach biur podróży, touroperatorów itp. tygodniowych, dwutygodniowych pobytów na Gomerze – nie proponują.
Jeśli natomiast ktoś wybrał wypoczynek na Teneryfie – spotka się z ofertą rejsu i kilkugodzinnego objazdu po wyspie. Hoteli na Gomerze nie ma zbyt wiele, nie jest ona oblegana przez wczasowiczów. Nie żeby nikt nie chciał tam budować hoteli, wszak – w przeciwieństwie do innych okolicznych wysp – ma zupełnie piaszczyste plaże. Nikt po prostu nie chce pozwolić na budowę. Na wyspie jest mnóstwo terenów chronionych i tylko 20 tys. mieszkańców. Gomera się nie reklamuje, hoteli – jak wspomniałem – nie jest wiele, korzystają z nich stali goście, niekoniecznie z Hiszpanii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Samogłoski i spółgłoski
Reklama
Gomera została zasiedlona najpewniej w I lub II wieku przed Chrystusem przez Berberów, uważanych za rdzenną ludność Afryki Północnej. Daleko nie mieli, na mapie widać, że Afryka jest w pobliżu. Dalej jest do Hiszpanii, skąd w XV wieku trafili tu konkwistadorzy. Władzę na wyspie niemal bezkrwawo przejęła rodzina hrabiego Hermana Perazy. Krwawo było później, gdy tłumiono rebelię przeciwko okrutnym rządom Perazów. Wszyscy bojownicy rdzennej ludności, nazywanej Guanczami, zostali straceni. Pozostał po nich el silbo – tradycyjny język gwizdów.
Jest jedynym takim sposobem porozumiewania się na świecie. Powstał także dzięki górom – wyższym i niższym – utrudniającym poruszanie się w głębi wyspy. Przekazywanie informacji między wioskami rozdzielonymi wąwozami w tradycyjny sposób było utrudnione. Zaletą języka silbo jest jego donośność; przy dobrych warunkach atmosferycznych gwizdy można usłyszeć z odległości nawet kilku kilometrów.
W 2009 r. język został wpisany na listę UNESCO, co wzmocniło jego opinię jako nie lada atrakcję. Silbo jest gwizdaną formą lokalnego dialektu języka hiszpańskiego.
Język do szkół
Brzmienie słów jest naśladowane za pomocą gwizdanych dźwięków o różnej wysokości. Językoznawcy uznali, że silbo ma tylko 2 samogłoski i 4 spółgłoski, które mogą być modulowane. Samogłoski mogą być wysokie lub niskie, a spółgłoski – wznoszące lub opadające w linii melodycznej, która jest przerywana lub ciągła.
Pierwsze wzmianki o języku gwizdów używanym przez Guanczów zawierały XV-wieczne teksty dokumentujące podbój wysp. Hiszpańscy osadnicy przejęli zastosowanie języka gwizdów dla języka hiszpańskiego. W okresach represji „gwizdany” umożliwiał tajną komunikację miejscowych.
Reklama
Poza Gomerą silbo stosowany był na innych wyspach archipelagu, np. na pobliskiej El Hierro, i to do lat 30. XX wieku. Nie wiadomo jednak, czy był to osobny język mieszkańców El Hierro, czy też migrantów z Gomery. Zaczął tracić na znaczeniu wraz z rozbudową dróg i linii telefonicznych. Wiele osób posługujących się językiem wyemigrowało z wyspy w związku z panującą tu biedą. Jego znajomość zaczęła zanikać. Aby zapobiec jego wymarciu, władze Gomery wprowadziły „gwizdany” do szkół.
Wyspa Kolumba
Gomerę cenią górskie łaziki, osoby ceniące bliski kontakt z naturą. Piesze szlaki, trasy biegnące m.in. wśród lasów Parku Narodowego Garajonay, są bardzo malownicze. Południe wyspy jest znacznie cieplejsze, ale także mniej urozmaicone. Środek i północ zaskakują bogactwem roślin.
Na Gomerze nie ma wielu wulkanicznych stożków, kraterów czy pól lawy jak na nieodległych Teneryfie i Gran Canarii, ale nie brakuje tu skalnych formacji – świadectw dawnych erupcji. Część wyspy pokryta jest unikatowym lasem laurowym, w którym dominują gatunki roślin, które najpewniej nie zmieniły się od czasów ostatniego zlodowacenia, m.in. drzewa laurowe i wrzosowe.
Na wyobraźnię wielu działa też to, że Gomera nazywana jest Wyspą Kolumba. Wielki odkrywca gościł tu wielokrotnie. Bywał m.in. w surowym kościele Wniebowzięcia w stolicy wyspy San Sebastián de La Gomera, gdzie modlił się przed kolejnymi wyprawami.