Reklama

Niedziela Lubelska

Córki bł. Marii Angeli Truszkowskiej

Siostry felicjanki z Kazimierza Dolnego świętowały złoty jubileusz swojej obecności i posługi w tym nadwiślańskim miasteczku

Niedziela lubelska 38/2017, str. 6

[ TEMATY ]

zgromadzenie

Paweł Wysoki

Jubileuszowa procesja z darami

Jubileuszowa procesja z darami

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości jubileuszowe odbyły się w ostatnią niedzielę sierpnia. Centralnym wydarzeniem była Eucharystia sprawowana w kazimierskiej farze pod przewodnictwem abp. Stanisława Budzika. Uczestniczyły w niej felicjanki obecnie i niegdyś pracujące w parafii nad Wisłą, a także siostry z domów zakonnych, m.in. z Lublina i Przemyśla wraz z matką prowincjalną s. Amadeus Pacławską. – Jesteśmy dłużnikami sióstr od 50 lat posługujących na kazimierskiej ziemi. Za wszelkie dobro, jakim nas obdarzają, jesteśmy im winni wdzięczność i modlitwę – mówił ks. Tomasz Lewniewski, proboszcz parafii pw. św. Jana Chrzciciela i św. Bartłomieja.

Czas świadectwa

Brązowe habity duchowych córek bł. matki Marii Angeli Truszkowskiej wpisały się w pejzaż miejscowości znanej z bogactwa kulturowego dokładnie pół wieku temu. 1 września 1967 r. przy ul. Małachowskiego powstał dom zakonny Zgromadzenia Sióstr św. Feliksa z Kantalicjo. Dom wraz z przyległym terenem został przekazany przez ks. Antoniego Olszewskiego, którego dwie rodzone siostry były felicjankami. Zakonnice zostały przyjęte z wielką życzliwością, zarówno przez ówczesnego proboszcza ks. Wacława Staniszewskiego, jak i najbliższych sąsiadów oraz mieszkańców Kazimierza. Wpisały się w historię parafii przez nieustanną modlitwę i ofiarną pracę, zwłaszcza w katechezie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Dziękuję za życzliwość, modlitwę i wszelkie dobro wszystkim, którzy pomagają naszym siostrom iść szlakiem przetartym przez bł. matkę Marię Angelę. Siostrom dziękuję za piękną pracę i życzę, by dzień jubileuszowy, wpisany w tak ważne wydarzenia w Kościele i ojczyźnie (Fatima, Jasna Góra), był wyrazem nowych mocy Ducha Świętego, abyście odnowione w miłości Trójcy Przenajświętszej, w pogłębionej komunii z Kościołem szły śladami Jezusa i Jego Matki Maryi, z nadzieją i zaufaniem Bogu, który jest miłością – mówiła Matka Prowincjalna.

– Dziękujemy za waszą obecność, która jest ważnym świadectwem w dzisiejszych czasach – mówił abp Stanisław Budzik.

Reklama

– Uważam, że w sposób szczególny potrzebujemy świadectwa osób konsekrowanych, które swoje życie ofiarowały na służbę Bogu i bliźniemu w Kościele. To świadectwo jest tym bardziej potrzebne, im bardziej świat oddala się od chrześcijańskich ideałów. Śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa są wołaniem skierowanym do współczesnego świata o pierwszeństwo dla Boga, dla spraw duchowych, dla dóbr przyszłych. Osoby życia konsekrowanego są żywym znakiem świata nadprzyrodzonego; śluby zakonne niosą w sobie orędzie eschatologiczne i wskazują nasze powołanie do życia wiecznego. Przypominają, że nasza ojczyzna jest w niebie; że życie jest pomostem, na którym nie da się zbudować trwałego domu, ale po którym trzeba przejść, by dojść do Boga, który jest celem do którego wszystko zmierza, blaskiem przed którym blednie ziemskie światło, i pięknem, które jest w stanie zaspokoić najgłębsze pragnienia – podkreślał. Jak mówił Ksiądz Arcybiskup, Bóg przygotował dla każdego człowieka niepowtarzalny scenariusz; wystarczy Mu zaufać. – Powierzając się Chrystusowi, niczego nie tracimy, a wszystko zyskujemy – powtarzał za papieżami XX wieku. – Żyjemy w czasach, kiedy potrzeba zdecydowanego i wyraźnego świadectwa, opowiedzenia się po stronie dobra, życia, wiary i miłości – mówił Pasterz, dziękując za świadectwo sióstr felicjanek z Kazimierza.

Każdy jest bliźnim

Felicjanki na wzór swojej założycielki bł. Marii Angeli Truszkowskiej „wezwane przez Boga współpracują z Chrystusem w duchowej odnowie świata i czynią wszystko, by być wiarygodnym znakiem nieskończonej miłości Boga do każdego człowieka”. Wzorem są dla nich Maryja, św. Józef, św. Franciszek z Asyżu i św. Feliks z Kantalicjo.

Przez współczującą miłość i miłosierdzie, ofiarną służbę potrzebującym i troskę o zbawienie wszystkich ludzi są obecne w kontemplacyjnym i apostolskim dziele Kościoła od 1855 r. Wzorem założycielki poświęcają się pracy wychowawczej, opiekuńczej i charytatywnej. Wierne słowom matki Marii Angeli wszystkim bez wyjątku niosą pomoc: „Do tego was powołanie obowiązuje, aby nikogo nie wyłączać, bo każdy jest bliźnim naszym”.

Bł. Maria Angela (Zofia Kamila Truszkowska) urodziła się w 1825 r. w Kaliszu, ale wkrótce przeniosła się wraz z rodziną do Warszawy. Od najmłodszych lat cechowała ją wielka pobożność objawiająca się w gorącej modlitwie, miłości bliźniego i zamiłowaniu do umartwień. Jej pragnieniem było „aby każdemu potrzebującemu: dziecku, kalece, choremu, starszemu, głodnemu zapewnić opiekę i godziwe warunki życia”. Założyła dzieło, które nazwano Instytutem Panny Truszkowskiej; znalazły w nim opiekę dzieci i starsze kobiety. Chcąc stać się całkowitym darem dla innych, pod kierunkiem o. Honorata Koźmińskiego uroczyście oddała się pod opiekę Maryi, przyjęła habit zakonny i stanęła na czele nowego zgromadzenia. Dziewczęta, które ochoczo wstępowały w szeregi felicjanek, zakładały i podejmowały pracę w schroniskach dla dzieci, opiekowały się chorymi, starcami, więźniami i powstańcami. We wszystkim wspierała je matka Angela, ofiarując swoją pomoc, modlitwę i długotrwałe cierpienie (została dotknięta głuchotą i chorobą nowotworową). Zmarła w opinii świętości w 1899 r. W 1993 r. Jan Paweł II ogłosił ją błogosławioną.

Więcej informacji o życiu bł. Marii Angeli Truszkowskiej oraz działalności sióstr felicjanek można znaleźć na stronie internetowej www.felicjanki.przemysl.pl

2017-09-13 11:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pod skrzydłami Michała Archanioła

Niedziela przemyska 23/2015, str. 6

[ TEMATY ]

zgromadzenie

Archiwum Zgromadzenia Sióstr Michalitek

Byłam wychowanką sióstr michalitek i one pokazały mi właściwą drogę, to one nauczyły mnie wartościowego życia. Jestem im bardzo wdzięczna!” – wspomina pani Magda, która kilka lat spędziła w całodobowej placówce wychowawczej u sióstr.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Poszukiwanie nadziei. Świadectwo

2024-12-26 12:07

Archiwum prywatne

Mariusz Mikołajek

Mariusz Mikołajek

O sztuce, najnowszej wystawie malarstwa i doświadczeniu łaski wiary z Mariuszem Mikołajkiem, znanym wrocławskim artystą – rozmawia Marzena Cyfert

W przestrzeniach katedry wrocławskiej możemy obejrzeć Pana wystawę sztuki sakralnej. Dlaczego akurat tytuł „Poszukiwanie nadziei”?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję