Odpowiedzi na to prowokacyjne i arcyciekawe pytanie udziela Debora Sianożęcka – psycholog i badacz Bożego słowa – w swojej najnowszej książce pt. „Pinchas syn Helego. Pinchas syn Eleazara”.
Ujmuje przede wszystkim pokorna miłość do Biblii, przebijająca z każdego zdania tej pasjonującej lektury. Zachwyt nad słowem, który aż pachnie z kart „Pinchasa...”, i miłość do kapłanów, także pokorna, ale prawdziwa, a więc wymagająca. Autorka stawia się w roli owej – przywołanej we wstępie – córki rabina, która zgodziła się kontynuować jego nauki, ale ukryła się za słuchaczami, by nie skupiać na sobie uwagi. Wyraźnie słychać podczas czytania książki ten śpiewny i delikatny, a jednocześnie silny i mądry głos kobiety, która stanęła za kapłanami, stanęła murem, by ich wesprzeć w słuchaniu Słowa. Pasjonujące.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Książka jest niezwykle erudycyjna. Myliłby się jednak ten, kto stwierdziłby, że Debora Sianożęcka żongluje biblijnymi historiami i postaciami. To nie jest żonglerka. I nie służy pobudzaniu naszej ciekawości. To pełna troskliwości, zachwytu i dbałości o każdą jotę delikatna próba przebicia się do wnętrza starotestamentalnych tekstów, odkrycia ich tętna, ich życiodajności. Kolejne biblijne karty, przywoływane, by wyjaśnić nam postacie i zdarzenia pozornie nic dziś już nieznaczące, stają się dla autorki okazją do wygłoszenia ognistych i pełnych temperamentu interpretacji, pozostających jednak – jak sądzę – w głównym nurcie katolickiej ortodoksji, choć wykraczają daleko poza przyjęte i oklepane zestawy „klasycznych” biblijnych symboli, toposów i archetypów. Biblia Debory Sianożęckiej żyje i pulsuje, wyraźnie słychać, jak bije jej serce. A powstała z kontemplacji Słowa książka jest nie tylko okazją do wejścia w ten Boski rytm wersetów, rozdziałów i ksiąg, ale także szalenie inspirującym przykładem na to, jak barwne, płodne i życiodajne może być osobiste odkrycie świata Bożego słowa. I jak to Słowo może – przefiltrowane przez osobę wytrwale i z miłością czytającego – stać się światłem dla naszych stóp. Gdy zaś ów czytający jest jeszcze psychologiem rozumiejącym człowieka jako psychosomatyczną i duchową pełnię – otrzymujemy książkę, która posłużyć może za duchowy przewodnik, a może nawet zeszyt ćwiczeń, gdyż autorka regularnie uzupełnia swój wywód o krótkie i niezwykle celne pytania, bez odpowiedzi na które nie można kontynuować czytania. A przestać czytać nie sposób, bo lektura jest porywająca. Porywa wysoko!
To książka nie tylko dla kapłanów. Także dla kobiet otaczających kapłanów. I dla wszystkich, którzy uczą się czytać Biblię. Duchowa przygoda – bardzo polecam.
o. Michał Legan OSPPE, www.legan.paulini.pl