Reklama
Tuż pod koniec kwietnia legniczanie na nowo mogli usłyszeć ich dźwięk. – Teraz będą sterowane komputerowo i uruchamiane za pomocą pilota – mówi ks. Robert Kristman, proboszcz katedry. – Będzie je słychać codziennie, a nie jak dotychczas tylko podczas ważniejszych uroczystości. Nie będziemy budzić legniczan dzwonami z samego rana, ale w okolicach południa i wieczoru będą włączane – dodaje ksiądz proboszcz. – Warto wiedzieć, że historia dzwonów legnickiej katedry jest bardzo długa i burzliwa – opowiada ks. Kristman. Wieże katedry, które pięknie wpisują się w pejzaż miasta, mają znaczenie nie tylko architektoniczne, ale również historyczne. Na wieży średniowiecznej, którą nieoficjalnie nazywa się wieżą św. Piotra, znajdowało się mieszkanie strażaka, który dzień i noc obserwował panoramę miasta, czuwając nad jego bezpieczeństwem (pozostałości po tym mieszkaniu zachowały się do dnia dzisiejszego). W razie pożaru lub innych nieszczęść strażak uderzał w dzwony alarmowe, wywieszał flagę, wskazując kierunek niebezpieczeństwa. Ta ważna służba miała także inne znaczenie. Codziennie oprócz piątków i Wielkiego Tygodnia, strażacy sygnałem dźwięku trąbki odmierzali upływający czas. Jeśli chodzi o same dzwony, to pierwsza wzmianka o nich pochodzi z 25 maja 1338 r., kiedy to jest podany opis skutków pożaru, jaki wybuchł w tamtym czasie. W kronikach zostało odnotowane, że właśnie wtedy został zniszczony wspaniały dzwon. Następna informacja o dzwonach, również w kontekście pożaru, to rok 1648, kiedy to pożar strawił dwa dzwony. Po pożarze postanowiono odlać je na nowo. Zrobili to ludwisarze z Czech. Niestety duży dzwon pękł w 1735 r., a mały w 1857. Uszkodzone dzwony przetopiono i ufundowano nowe dwa dzwony. W roku 1885 r. dołożono kolejne dwa dzwony – trzeci i czwarty, najmniejszy. 1904 r. to znowu krytyczny moment w historii dzwonów katedry. Odrywa się płaszcz dzwonu i spada na dół. W miejsce tego dzwonu odlano nowy z brązu. W 1917 r., kiedy wybuchła I wojna światowa, dzwony zostały skonfiskowane i przeznaczone na cele militarne. W 1923 r. ufundowano znów nowy dzwon, a w 1926, największy. Rok 1926 r. to kolejny problem. Dzwon odlany w 1736 r. wydaje dziwny dźwięk. Okazuje się, że powstała na nim rysa, podejmowane naprawy nic nie pomogły, dlatego postanowiono przeznaczyć go na eksponat muzealny.
2 Września 1927 r. kupiono 2 nowe dzwony. Niestety znów przychodzi wojna. W 1944 r. hitlerowcy zabierają dzwony na cele militarne i wywożą je do Hamburga wraz z kurantami, zwanymi też carillonem, i tam zostały zniszczone. Kuranty pochodziły z 1893 r. Fundatorem ich był stolarz Konrad. 1944 r ówczesny pastor zapisał w swoich dzienniczkach, że ten cenny skarb (mówiąc o kurantach), na wieki zamilkł.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po 58 latach kuranty legnickie ufundowane przez Gerharda Simona z Holandii zostały na nowo odlane. W 2002 r. zostały poświęcone i wygrywają melodie do dziś. Jest to drugi (po Gdańsku) tego rodzaju instrument w Polsce. Stanowi on też niezwykłe i cenne dzieło pod względem artystycznym i muzycznym.
I tak burzliwe dzieje dzwonów kościoła Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Legnicy zakończyły się na II wojnie światowej. Po wojnie pozostał jeden dzwon. A drugi, który pozostał, też jest ciekawy, bo nie znalazł się na wieży, ale w sygnaturce, która jest na kalenicy dachu z 1775 r. Był związany z kościołem katolickim, dając znak, kiedy to w kościele działo się coś ważnego, a więc Przeistoczenie. Dziś na średniowiecznej wieży są trzy dzwony. Największy – spiżowy liczący około 970 kg, średni stalowy ważący około 500 kg, i najmniejszy 50 kg dzwon spiżowy. Dwa z nich (średni i mały) pochodzą z nieistniejącego już kościoła z Zatonia w Bogatyni, tam gdzie obecnie są tereny kopalni. I tak oto stare dzwony uruchamiane są już dzisiaj nowoczesną techniką.