LUCYNA RUCHAŁA: – Pani Dyrektor, 20 lat istnienia szkoły to sporo czasu, pewnie placówka kształci i wychowuje już kolejne pokolenie uczniów?
DYREKTOR HALINA WĘGRZYN: – Wielu z naszych absolwentów przysyła do nas swoje dzieci – najstarsze są już w 3. klasie! To bardzo cieszy, kiedy nauka w szkole im. św. Jana Pawła II staje się taką rodzinną tradycją.
– To ciekawe, że Jan Paweł II stał się patronem szkoły, kiedy jeszcze żył.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Imię zostało nadane szkole wraz z aktem jej powołania, 17 czerwca 1998 r., czyli jeszcze przed inauguracją pierwszego roku szkolnego. O nadanie takiego właśnie patrona placówce starały się ówczesne władze Nowego Sącza: prezydent Andrzej Czerwiński, wiceprezydent Leszek Zegzda oraz ks. Stanisław Lisowski, proboszcz parafii pw. św. Małgorzaty.
Delegacja w powyższym składzie udała się do Watykanu przed Bożym Narodzeniem 1997 r. i tam osobiście przedstawiła prośbę Ojcu Świętemu. Jechali prywatnymi samochodami, chcąc zdążyć na powitanie Nowego Roku już w Polsce. W tym czasie była ogromna śnieżyca. Trud jednak się opłacił – papież się zgodził.
– A jak to się stało, że Pani została dyrektorem tejże szkoły?
Reklama
– W roku 1997 byłam dyrektorem innej szkoły, ale do udziału w konkursie namówili mnie koledzy. To był szczególny czas, bo wtedy spodziewałam się dziesiątego dziecka. Nie sądziłam, że wygram konkurs, bo myślałam: kto powierzy prowadzenie szkoły kobiecie, która oczekuje na dziesiąte dziecko? Jednak wbrew różnym przewidywaniom konkurs wygrałam.
We wrześniu 1997 r. rozpoczęliśmy prace przygotowawcze, a rok później zabrzmiał pierwszy dzwonek w nowej szkole.
– Dla Polaków osoba Jana Pawła II jest powodem do wielkiej dumy. Jeśli jednak chodzi o znajomość jego biografii czy nauczania – to z tym jest trochę gorzej. Na szczęście, SP nr 21 „podnosi statystyki” w tej kwestii.
– Tu nawet nie chodzi o samą wiedzę – my staramy się żyć tym nauczaniem. Tak było od początku. Kiedy przygotowywaliśmy statut, znalazły się w nim słowa zaczerpnięte z książki „Przekroczyć próg nadziei”: „Prawo do życia jest dla człowieka prawem najbardziej podstawowym. Prawo do życia, to znaczy prawo do narodzenia, a potem prawo do istnienia aż do naturalnej śmierci (…)”. Okazuje się, że to motto w dzisiejszych czasach jest jeszcze bardziej znamienne, niż było 20 lat temu.
– Tę „cywilizację życia”, o której wiele razy mówił Jan Paweł II, krzewicie poprzez konkretne działania, np. adopcję na odległość. Na czym ona polega?
– To coraz bardziej popularna forma pomocy – u nas trwa już od kilkunastu lat. Rodzice, nauczyciele, uczniowie pomagają dzieciom z krajów misyjnych poprzez finansowe zaopiekowanie się kilkorgiem z nich. Dzięki temu ubogie dzieci mogą w miarę normalnie funkcjonować i zdobywać wykształcenie. Pomaganie nie ma granic.
– Granice likwidowaliście również, tworząc oddziały integracyjne.
Reklama
– Owszem. Choć początki były trudne. Kiedy powstawały pierwsze oddziały integracyjne, społeczeństwo przyjmowało je niechętnie – głównie zapewne wskutek niewiedzy. Uważano, że dzieci niepełnosprawne powinny być w szkołach specjalnych.
Dziś oddziały integracyjne to już standard. Cieszę się, że przez te 20 lat istnienia naszej placówki zwiększyła się świadomość społeczna w kwestii osób niepełnosprawnych i szacunek wobec nich. Z tego z pewnością cieszy się też św. Jan Paweł II.
– Święty patron zobowiązuje. Również jeśli chodzi o program wychowawczy...
– Mamy specjalny program, który staramy się rzetelnie realizować – na różne sposoby. Przykładowo, ślubowanie klas pierwszych odbywa się 4 listopada, czyli w imieniny Ojca Świętego. Organizujemy konkursy recytatorskie czy też wiedzy o Janie Pawle II, a od 2006 r. – spotkania Rodziny Szkół im. Jana Pawła II w diecezji tarnowskiej. To my jesteśmy pomysłodawcami tego cyklicznego wydarzenia.
Wiele utworów Papieża Polaka jest również w programie dydaktycznym naszej placówki, a jego życiorys mieści się w ramach wiedzy obowiązkowej każdego ucznia – odpowiednio do wieku. Warto też dodać, że szkoła nie jest z nazwy katolicka, a od początku wisi na niej krzyż.
– Tak się złożyło, że jubileusz szkoły zbiegł się z czasem Pani przejścia na emeryturę. Czego życzy Pani szkole na dalsze lata?
– Na pewno ciągłego rozwoju, kontynuacji tradycji patriotycznych i innych dobrych zwyczajów. Mam nadzieję, że rozpoczęte dzieło podejmie również moja następczyni – Beata Mac, która od nowego roku szkolnego będzie zarządzać placówką.