Latem na ogół tzw. dystrybutorzy nie zaskakują rozbudowanym repertuarem i intrygującymi promocjami dla kinomanów. Kto musi pójść do kina, może trafić na film Ola Parkera „Mamma Mia: Here We Go Again!” i... może być klapa. Bo to film dla tych, którzy uwielbiają szwedzki zespoł ABBA albo chociaż chcieliby sobie przypomnieć twórczość, albo którym – ewentualnie – spodobał się 10 lat temu musical „Mamma Mia!”. To jego druga część, której fabuła odgrywa drugorzędną rolę – dość powiedzieć, że Sophie (Amanda Seyfried) spotyka się na greckiej wyspie z przyjaciółkami swojej matki Donny (Meryl Streep) – Rosie (Julie Walters) i Tanyą (Christine Baranski); oświadcza im, że jest w ciąży i obawia się, że nie da rady sama wychować dziecka. Wszyscy, nie wyłączając męża Donny – Sama (Pierce Brosnan), oferują jej pomoc. Opowiadają historię nastoletniej Donny, która została matką w młodym wieku i samodzielnie wychowywała dziecko, jednocześnie prowadząc pensjonat oraz śpiewając w girlsbandzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu