Reklama

Krucjata na Zachód

Dzisiejszy tzw. przeciętny Polak niewiele rozumie z tego, co dzieje się w świecie, niewiele wie – mimo, a może z powodu włączonego non stop telewizora oraz kopalni internetowej „wiedzy” – o zachodzących w nim procesach geopolitycznych, gospodarczych, społecznych. A już z całą pewnością nie analizuje destrukcyjnych zjawisk cywilizacyjno-kulturowych, które zawładnęły światem Zachodu. Ani relatywizm, ani genderyzm, ani despotyczna poprawność polityczna nie pętają (jeszcze!) warunków codziennego życia gdzieś nad Bugiem, Pilicą, Sanem...

Niedziela Ogólnopolska 34/2018, str. 36-37

Ks. Paweł Kłys

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ludzie w Polsce wprawdzie cieszą się z przynależności do cywilizacji zachodniej, pojmując ją jako najwyższą formę organizacji ludzkiego bytowania, dość skwapliwie wykorzystują możliwości, jakie ona daje, ale – co ciekawe – wciąż nie kwapią się do przejmowania jej duchowych zdobyczy. Jeszcze chodzą do kościoła, jeszcze jakoś szanują swoje tradycje. Polska pozostaje kulturowym odmieńcem Europy, co bynajmniej nie świadczy o nas źle, choć niektórzy tak myślą.

To w nowoczesnej Europie – a nie w „zaściankowej” Polsce – narastają kłopoty z wolnością słowa, wynikające z wszechobecnej poprawności politycznej, z dyktatu jednej jedynie słusznej ideologii. My już przez to przeszliśmy i swoje wiemy. Ale czy na pewno?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Na ogół wszystko to, co płynie do nas z Zachodu, przyjmujemy z dobrodziejstwem inwentarza i nie zżymamy się – raczej puszczamy mimo uszu np. to, że w uznawanym za ostoję wolnego słowa londyńskim Hyde Parku już nie można się swobodnie wypowiadać; gdy pewien emerytowany policjant z USA, fundamentalista protestancki, próbował tam głosić słowo Boże – po prostu czytał Biblię na temat homoseksualizmu – został aresztowany i tylko dzięki wpływom amerykańskiej dyplomacji nie wtrącono go do więzienia, a jedynie wydalono z Wielkiej Brytanii. Przypomniał to symptomatyczne zdarzenie prof. Marek Jan Chodakiewicz podczas jednego ze swych tegorocznych wakacyjnych wykładów dla Polaków.

Herezja obsiadła Zachód

Prof. Marek Jan Chodakiewicz jest amerykańskim historykiem polskiego pochodzenia, absolwentem Columbia University, profesorem w waszyngtońskim Institute of World Politics, przedstawicielem myśli konserwatywnej, badaczem i znawcą stosunków polsko-żydowskich, tematyki Holocaustu, historii Europy Środkowej i Wschodniej XIX i XX wieku oraz ruchów faszystowskich i komunistycznych. Od początku lat 90. ubiegłego wieku podtrzymuje związki z Polską, dzieli się swą wiedzą poprzez współpracę z licznymi wydawnictwami oraz przez wykłady i spotkania w różnych środowiskach przy okazji każdego pobytu w Polsce. Tę działalność pro bono traktuje jako misję i niezbędną pracę u podstaw, gdyż – jak zauważa – w Polsce wiedza o mechanizmach historycznych i współczesnych, a zwłaszcza tych rządzących dziś światem Zachodu jest wciąż mizerna, nawet wśród elit. Stąd zbyt częste zagubienie i niemoc wobec rozmaitych ataków, zwłaszcza ze strony Zachodu.

Podczas spotkania w gmachu PAST-y, zorganizowanego przez Fundację Walczącym o Niepodległość, Wyklętych, Pokrzywdzonych, Internowanych, Więzionych – w którym wziął udział na specjalne życzenie swego ojca Witolda Chodakiewicza, działacza opozycji antykomunistycznej – profesor bardzo obrazowo opisał stan zapaści cywilizacji zachodniej oraz stan bezradności tych, którzy chcą powrotu do jej prawdziwych korzeni.

Mętlik pojęciowy, czyli woda z mózgów

Reklama

Dzisiejsza lewackość Zachodu – tłumaczy prof. Chodakiewicz – wcale nie jest jego istotą: to nie jest Zachód, lecz herezja. Faktem jednak pozostaje, że w tej chwili Zachód jest nią owładnięty i bardzo cierpi, znalazłszy się w niewoli tej herezji, pod katorgą pokolenia 1968 r., które przejęło władzę. Mamy do czynienia ze zjadliwą kontrkulturą, opartą na destrukcyjnej dyktaturze przyjemności, która jak kwas rozpuszcza wszelkie więzi społeczne.

Pocieszające jest jednak to – amerykański profesor starał się podnieść na duchu przybitych nawałem problemów polskich niepodległościowców – że normalni ludzie w Stanach Zjednoczonych, tak samo jak w Polsce, traktują tychże lewaków jako dopust Boży. Wielokrotnie słyszę tam narzekania tzw. normalnych ludzi, że Stany Zjednoczone znajdują się pod okupacją Hollywood i Madison Avenue, że nasze dzieci nie są już naszymi dziećmi, bo puściliśmy je na uniwersytety. Warto się zastanowić, jak to jest z naszymi dziećmi w Polsce, czy przypadkiem nie są siłą wpychane pod okupację popkultury, a także jakie są nasze uniwersytety...

To, z czym mamy obecnie do czynienia w sferze kultury, nie zasługuje na miano cywilizacji zachodniej. W tej chwili dosłownie wszystko się gubi w postmodernizmie – tłumaczy prof. Chodakiewicz – który nie rozwija cywilizacji Zachodu, lecz pokrętną drogą prowadzi do jej zapadnięcia się.

Dziś mamy do czynienia z myleniem pojęć, zamazywaniem i zamianą znaczeń słów.

Reklama

W Biblii czytamy, że na początku było Słowo, Logos. A słowo musi przecież coś znaczyć – dziewczynka to dziewczynka, chłopiec to chłopiec, a nie żyrafa! Skoro dziś jestem transseksualną prostytutką, a jutro latawcem – prof. Chodakiewicz używa absurdalnych skojarzeń, bez których opis współczesnej kultury i obyczajowości Zachodu byłby niemożliwy – to czy w jakikolwiek sposób mogę myśleć o tym, co jest dla mnie naprawdę ważne?! A może nie jestem człowiekiem, może ludzie powinni wymrzeć, żeby nie było globalnego ocieplenia?! To wcale nie są żarty, to jest w tej chwili realność Zachodu i Stanów Zjednoczonych.

Jeden z sondaży przeprowadzonych niedawno w Stanach Zjednoczonych ujawnił, że 39 proc. młodych ludzi w wieku 14-19 lat, a więc tych, którzy urodzili się w już w XXI wieku, nie potrafi się zdefiniować seksualnie. Bo propaganda wali ich w głowę od urodzenia: chłopczyku, a może ponosisz sukieneczkę...

To wszystko jest chore. Tzw. normalni ludzie nie chcą się na to godzić, lecz jest to coraz trudniejsze, bo zastawiono zmyślną pułapkę tolerancji. – Najbardziej niszczycielskie dla cywilizacji Zachodu – mówi prof. Chodakiewicz – jest to, że w żaden sposób nie można wyrazić sprzeciwu wobec „tolerancyjnych”, bo oni są fundamentalnie nietolerancyjni w stosunku do myślących inaczej niż oni!

Ameryka jak Polska

To, o co teraz toczą się wojny kulturowe, wcale nie polega na tym, że Zachód jest zły, że pojawiają się jakieś oszołomy, które usiłują narzucić swoje reakcyjne faszystowskie badziewie... Jest odwrotnie: herezja obsiadła Zachód – prof. Chodakiewicz konsekwentnie używa tego mocnego określenia – a my tylko bronimy cywilizacji zachodniej.

Reklama

Niektóre społeczeństwa na Zachodzie wciąż są bardziej wierne prawdziwej cywilizacji zachodniej niż inne. Do takich zaliczają się Amerykanie. Sondaże pokazują, że spośród tzw. zaawansowanych społeczeństw najczęściej modlą się Amerykanie. Chodzą do kościoła tylko trochę mniej niż Polacy. To, co robi Ameryka – lub czego nie robi – doprowadza do wściekłości nie tylko antyamerykańskie elity w samej Ameryce, ale także elity w Brukseli. Bo okazuje się, że jednak można się modernizować i być najpotężniejszym mocarstwem z Bogiem! Nie jest tak, że jak ktoś chodzi do kościoła, to jeździ po Teksasie drabiniastym wozem konnym. Są rakiety, jest Internet, wszystko, co najlepsze, jest potęga Pax Americana – zawsze z Bogiem!

Gdy Amerykanie jadą do Afganistanu czy Iraku – przypomina prof. Chodakiewicz – to zawsze z kapelanami. Nie zwracają uwagi, że lewactwo krzyczy o rozdziale między Kościołem a państwem. Ten rozdział jest oczywiście podstawą cywilizacji zachodniej, bowiem Zachód nie oznacza przecież teokracji. Jak uczył św. Augustyn, rozdział musi istnieć, żeby się cesarz nie wtrącał w naszą wiarę... A my powinniśmy wychodzić z naszego getta chrześcijańskiego i wpływać na agorę.

Po prostu mamy obowiązek – prof. Chodakiewicz wypomina zaniechania chrześcijan, przez które obecny stan cywilizacji zachodniej jest taki, a nie inny – jako chrześcijanie mamy obowiązek głosić Słowo Boże, powinniśmy być pewni swego i wiedzieć, że cesarz (współczesne rządy) nie ma prawa się wtrącać w nasze dzieła. To jest prawdziwe rozumienie rozdziału między Kościołem a państwem. W tej chwili postmoderniści starają się przekonywać, że chrześcijanie powinni być ograniczeni do getta, katakumb, że powinni zamknąć się i nie odzywać. W Stanach Zjednoczonych nie ma na to przyzwolenia.

Reklama

W poważnych, umiarkowanie konserwatywnych amerykańskich pismach otwarcie dyskutuje się o tym, czy może jednak będzie wojna domowa z lewakami, bo tak dalej nie może być... I nie chodzi tu o geograficzny podział na czerwone i niebieskie stany, ale o podział w wielu domach, gdzie dzieci są kradzione rodzicom, którzy jeszcze starają się zachować tradycję i patriotyzm.

Młodzi w Ameryce mogą wybierać między szkołami podobnymi do naszej – profesor mówi o swoim Institute of World Politics, który w sposób solidnie konserwatywny kształci kadry dla poważnych instytucji, służb dyplomatycznych i specjalnych – a niezliczonymi lewackimi uniwersytetami – prawie wszystkie są lewackie, dodaje – gdzie ich nauczą, jak zostać transwestytą, gdzie dostaną stopnie naukowe na podstawie zupełnie nieużytecznej, wydziwionej wiedzy. Nieważne, że będzie im potem trudno o pracę, bo wszyscy zawsze będą im tam powtarzać, że są świetni i nie muszą wcale pracować. Że mogą, a raczej muszą żyć przyjemnie, wymyślać kolejne zabawy, aby się nie nudziło.

Nawracanie Zachodu

Jan Paweł II , gdy popierał wejście Polski do UE, wyrażał nadzieję, że polska duchowość ożywi i uzdrowi tę Europę, w której po rewolcie 1968 r. zapanowała kontrkultura, wolność bez odpowiedzialności i dążenie do totalnej unifikacji wszystkich i wszystkiego, bezsensownie uzasadniane tym, że w ten sposób zapobiegnie się konfliktom między ludźmi i narodami.

Reklama

Papieskie marzenia do dziś się nie ziściły, przeciwnie – Polska w ostatnim czasie znajduje się w ogniu krytyki elit intelektualnych i politycznych rządzących Europą. Nie widać szans na dobrą zmianę – a właściwie na przywrócenie ducha zachodniej cywilizacji. Tego ducha, o którym myśleli Papież oraz ojcowie założyciele Unii Europejskiej. Jednakowoż niektórzy polscy politycy nie tracą nadziei na to, że przynajmniej Unię Europejską da się zreformować, wyrwać z okowów fatalnej ideologii kontrkulturowej. Cóż, marzeń jeszcze nie zakazano.

Niektórzy ludzie w Londynie myśleli, że jak nastąpi brexit, to skończy się polityczna poprawność. Nic z tych rzeczy. Prof. Chodakiewicz wygłasza najbardziej niepoprawne polityczne stwierdzenie: żeby zmienić kulturę, trzeba wrócić do wiary! To dlatego – mówi – amerykańscy fundamentaliści protestanccy wysyłają tabuny misjonarzy nie tylko do Afryki, ale przede wszystkim do Ameryki Łacińskiej. Bo w tamtejszym Kościele katolickim szerzy się marksizm, lesbianizm, teologia wyzwolenia. Protestanci posyłają więc swoich łowców dusz, by szerzyć prawdziwe chrześcijaństwo.

W Szkocji ludzie nie potrafią się przeżegnać, we Francji w niektórych kościołach wiszą plakaty z instrukcją, jak się żegnać... Tam potrzeba ewangelizacji – prof. Chodakiewicz jest w tej sprawie bardzo radykalny – a najlepiej byłoby, gdyby prowadził ją Kościół katolicki, ale obawiam się, że nie da rady, że ją sobie już odpuścił... W Polsce jest jeszcze jako tako, ale w Stanach Zjednoczonych mamy tragedię. Ktokolwiek więc dziś chce przekląć inkwizycję i Święte Oficjum, powinien pamiętać, że dominikanie, zanim zlewaczeli w drugiej połowie XX wieku, zajmowali się odkrywaniem takich zagrożeń cywilizacyjnych, jakie dziś w San Francisco są normą.

To wszystko – konkluduje prof. Marek Chodakiewicz – powoduje tak wielkie zamieszanie, że ludzie, którzy chcą żyć w zgodzie z sobą i z Bogiem, są zagubieni i nie potrafią już powiedzieć: tym jestem, w to wierzę, temu pozostaję wierny, nieważne, jakie są mody... Co robić? Po prostu trzeba czynić swoje tak, jak kiedyś w Polsce robili to ludzie walczący o niepodległość – z Bogiem na ustach. I wciąż trzeba walczyć. Dziś rozsądni ludzie powinni wymyślić dobrą strategię przetrwania. Mnie marzy się krucjata.

2018-08-21 12:26

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

2024-12-27 21:16

[ TEMATY ]

śmierć

śmierć kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Tragiczne wieści spadły na wiernych parafii w Pisarzowej (woj. małopolskie). W czwartek rano ks. Andrzej Bąk nie pojawił się na porannej Mszy św. w kościele co wywołało zdziwienie wiernych, którzy wezwali strażaków, by sprawdzić czy coś się stało. Na plebanii znaleziono ciało proboszcza. Ksiądz proboszcz miał 63 lata - informuje TV Republika.

W dniu 26 grudnia 2024 roku zmarł śp. Ks. Andrzej Bąk – proboszcz parafii Pisarzowa. Wprowadzenie ciała śp. Księdza Andrzeja do kościoła parafialnego w Pisarzowej w niedzielę (29 grudnia) o godz. 15.00. Msza święta pogrzebowa w kościele parafialnym w Pisarzowej w poniedziałek (30 grudnia) o godz. 11.00, a następnie ciało śp. Księdza Andrzeja zostanie złożone na cmentarzu parafialnym w Przybysławicach.
CZYTAJ DALEJ

Natchniony z Patmos

Tradycja zachodnia nazywa św. Jana umiłowanym uczniem Pana. Przez Kościół Wschodni nazywany jest on „Teologiem”.

Święty Jan był synem Zebedeusza i Salome, młodszym bratem Jakuba Starszego. Z Ewangelii wiemy, że początkowo był uczniem Jana Chrzciciela, ale potem razem ze św. Andrzejem poszedł za Jezusem. Wiemy również, że pracował jako rybak. O jego zamożności świadczy to, że miał własną łódź i sieci. Ewangelia odnotowuje obecność Jana Apostoła podczas Przemienienia na górze Tabor, przy wskrzeszeniu córki Jaira oraz w czasie konania i aresztowania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. W czwartej Ewangelii podczas Ostatniej Wieczerzy opiera głowę na piersi Mistrza jako Jego umiłowany uczeń, znajduje się u stóp krzyża razem z Matką Jezusa i świadczy o pustym grobie oraz o obecności Zmartwychwstałego. Dzieje Apostolskie ukazują go jako nieodłącznego towarzysza św. Piotra.
CZYTAJ DALEJ

Małopolskie: Znaleziono ciało proboszcza na plebanii

2024-12-27 21:16

[ TEMATY ]

śmierć

śmierć kapłana

Karol Porwich/Niedziela

Tragiczne wieści spadły na wiernych parafii w Pisarzowej (woj. małopolskie). W czwartek rano ks. Andrzej Bąk nie pojawił się na porannej Mszy św. w kościele co wywołało zdziwienie wiernych, którzy wezwali strażaków, by sprawdzić czy coś się stało. Na plebanii znaleziono ciało proboszcza. Ksiądz proboszcz miał 63 lata - informuje TV Republika.

W dniu 26 grudnia 2024 roku zmarł śp. Ks. Andrzej Bąk – proboszcz parafii Pisarzowa. Wprowadzenie ciała śp. Księdza Andrzeja do kościoła parafialnego w Pisarzowej w niedzielę (29 grudnia) o godz. 15.00. Msza święta pogrzebowa w kościele parafialnym w Pisarzowej w poniedziałek (30 grudnia) o godz. 11.00, a następnie ciało śp. Księdza Andrzeja zostanie złożone na cmentarzu parafialnym w Przybysławicach.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję