Przyczyny antyklerykalizmu mogą być różne i zależą od uwarunkowań społeczno-politycznych. W przeszłości niechęć do duchownych była w niektórych środowiskach spowodowana niesprawiedliwością w stosunkach społecznych. Księża, zajmujący w strukturze społecznej ugruntowaną pozycję i należący do klasy wyższej, byli krytykowani przez socjalistów i radykalnych przedstawicieli ruchu ludowego. W okresie PRL duchownych oskarżano o wrogie nastawienie do ustroju socjalistycznego oraz o sprzyjanie rewizjonistycznym siłom i popieranie kapitalistycznej reakcji. Ponadto zarzucano im, że działają na szkodę rozwoju państwa socjalistycznego. Propagują bowiem wsteczne poglądy, a zwłaszcza rozpowszechniają religię, która jako opium dla ludu sankcjonuje zacofanie i niesprawiedliwość w stosunkach społecznych.
Analiza antyklerykalizmu
Reklama
W antyklerykalizmie można zidentyfikować funkcje jawne i ukryte. Pierwsze są reakcją społeczeństwa na działania duchownych, które wzbudzają kontrowersje i nie spotykają się z akceptacją obywateli. Przyczyną negatywnych postaw wobec księży może być nadmierne angażowanie się niektórych duchownych w sprawy polityczne czy biznesowe, niekorelujące z misją duszpasterską Kościoła katolickiego. Społeczeństwo może też krytykować księży za niemoralne zachowania, bowiem uważa, że są oni szczególną kategorią społeczną, cieszącą się zaufaniem, która w każdych okolicznościach powinna dawać dobry przykład innym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W analizie antyklerykalizmu ważne są funkcje ukryte. Ich zdemaskowanie umożliwia ujawnienie zakulisowych inspiracji i źródeł ataków, zwłaszcza medialnych, wymierzonych w duchowieństwo. W wielu państwach antyklerykalizm jest obecnie generowany i finansowany przez wpływowe środowiska promujące lewacką i libertyńską ideologię. Dla nich Kościół katolicki, szczególnie jego niezmienny oraz trwały system wartości i norm moralnych, stanowi poważną przeszkodę w propagowaniu relatywistycznych i nihilistycznych poglądów. Dlatego też środowiska te nie szczędzą sił i środków, by w każdy możliwy sposób – a zwłaszcza wykorzystując do tego naganne zachowania niektórych księży – dyskredytować całe duchowieństwo Kościoła katolickiego.
Reklama
Skandalicznym sposobem rozbijania Kościoła od wewnątrz są ujawnione w USA przypadki celowego i zakonspirowanego wprowadzania do seminariów duchownych młodych zadeklarowanych gejów. Osoby te po otrzymaniu święceń kapłańskich kompromitowały całą społeczność księży i osłabiały jej autorytet moralny, tworząc lobby homoseksualne. Podobne metody stosowały w Polsce komunistyczne służby bezpieczeństwa, instalując w seminariach duchownych swoich tajnych współpracowników. Ludzie ci mieli rozbijać kościelne wspólnoty od wewnątrz przez donosicielstwo, rozwiązłość moralną i prowadzenie gorszącego stylu życia. Ponadto starano się wykorzystywać środki masowego przekazu do propagowania negatywnego przekazu medialnego na temat Kościoła katolickiego. W antyklerykalnej krucjacie nie chodziło o prawdę, ale o ideologię, która zakładała, że kler – wróg klasowy społeczeństwa – jest zły ze swej natury, a religia to przejaw zacofania, stanowiący opium dla ludu.
„Kler”
Również obecnie wpływowe media z wyjątkowo dużą częstotliwością promują przekazy ukazujące pejoratywny obraz duchowieństwa katolickiego. Obrazem takim staje się niewątpliwie film „Kler”, kreujący wizerunek duchowieństwa znany z antyklerykalnych gazet. Tytuł filmu nawiązuje wprost do żargonu używanego przez komunistyczną nomenklaturę i peerelowską bezpiekę. Próba ukazania wizerunku polskiego duchowieństwa w „Klerze” na przykładzie kilku wyselekcjonowanych (dobranych celowo) przypadków – jeśli nawet byłyby one autentyczne – jest przykładem nierzetelnego i niereprezentatywnego przedstawiania wycinka rzeczywistości społecznej. Badacz i wnikliwy obserwator zjawisk społecznych – a takim powinien być reżyser – jest wiarygodny tylko wtedy, gdy ukazuje i analizuje wiele zróżnicowanych przypadków – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych – z życia przedstawianej w filmie kategorii społecznej. Natomiast jeżeli na przykładzie tylko kilku wybranych celowo jednostek o zachowaniach patologicznych – z pominięciem zdecydowanej większości jednostek pozytywnych – chce przedstawić obraz polskiego duchowieństwa, liczącego ponad 30 tys. księży, wówczas jego produkcja filmowa nie jest wiarygodna, gdyż budzi uzasadnione wątpliwości co do obiektywności i bezstronności przekazu.
Dlatego też film „Kler”, pomimo że wzbudza znaczne zainteresowanie społeczne – najczęściej inspirowane przez media – nie stanowi rzetelnej obiektywnej i bezstronnej próby ukazania wycinka rzeczywistości społecznej, jakim jest codzienne życie polskiego duchowieństwa. Nie przedstawia również w sposób obiektywny realiów posługi duszpasterskiej zdecydowanej większości księży katolickich w Polsce. Jest on raczej próbą zdyskredytowania owego tytułowego kleru, który we współczesnych realiach ma – rzekomo – pogrążać się we własnych wadach, żądzach i permisywizmie moralnym, oddalając się zdecydowanie od swojego powołania i duszpasterskiej misji w polskim społeczeństwie.
Filmowy kler nie ma nic wspólnego z wielowiekową tradycją polskiego duchowieństwa, a zwłaszcza z ideałami, które w społeczeństwie polskim propagował Jan Paweł II i za które oddał życie męczennik ks. Jerzy Popiełuszko. Można odnieść wrażenie, że reżyser nigdy nie poznał i nie doświadczył wspólnoty Kościoła katolickiego oraz nie poznał życia duchowieństwa pracującego wśród milionów katolików w Polsce. Dlatego zrealizowany przez niego film nie jest autentycznym obrazem polskiego duchowieństwa, jest raczej jego karykaturą, bezkrytycznie powielającą stereotypy i zniesławienia kreowane przez antyklerykalne środowiska.