Śmierć połączyła i pogodziła żołnierzy armii rosyjskiej (497 pochówków), armii austro-węgierskiej (432 pochówki) i niemieckiej (9 pochówków). Wielu z nich pod mundurem wojsk zaborczych skrywało polskie serca. Brat przeciw bratu – największa tragedia wojen.
Wojenne sacrum i symbol czasów
– Ten cmentarz to przestrzeń ogromnego sacrum, które wiele nam mówi o stuleciu odzyskania przez Polskę niepodległości – uważa Łukasz Łaganowski, pińczowianin, regionalista z wyboru, b. burmistrz miasta. Zna tu każdy kamień, każdy zaułek i każde nazwisko wpisane w historię. – Tak naprawdę leżą tutaj Polacy, którzy siłą zostali wcieleni do armii zaborców, za nazwiskami kryją się nieraz ogromne ludzkie tragedie i pokłosie I wojny światowej – mówi. I dodaje: – Ja patrzę na ten cmentarz, jak na mogiłę walk o niepodległość, jak na symbol wskazujący, ile musiało być przelanej krwi, jaką cenę musieliśmy ponieść. Swojsko brzmiące nazwiska lub zruszczone imiona, mówią same za siebie: Bąk Johann..., Borowienski Johann..., Czach Josef..., Dytmerski Mieczysław..., Glowacki Josef..., Michalek Rudolf i wiele, wiele innych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– W okolicy toczyły się potężne walki, żołnierze ginęli, a nie pozwolono ich chować; jak opowiadano w okolicy, latami rolnicy wykopywali kości z pól – dodaje ks. prał. Jan Staworzyński, dziekan pińczowski i proboszcz parafii św. Jana Ap. i Ewangelisty.
Reklama
Nekropolia, jak podkreśla Łaganowski, jest „smutną i tragiczną pamiątką po walkach”, jakie toczyły się w tych okolicach w 1914 i 1915 r. pomiędzy armią rosyjską a austro-węgierską. Po wyparciu Rosjan z tych terenów w l. 1917-18 ustanowiono w Pińczowie cmentarz wojenny, na którym chowano znajdowane i ekshumowane zwłoki żołnierzy obu armii.
Pierwszy impuls do odgórnego uporządkowania cmentarza wojennego dały obchody w 2004 r. rocznicy bitwy pod Grochowiskami, połączonej w wizytą konsula Federacji Rosyjskiej wraz z prawosławnym kapłanem. Byli wtedy wspólnie na cmentarzu, zapewne była to pierwsza taka ekumeniczna modlitwa od lat, za żołnierzy prawosławnych. Rosjanie docenili, że Polacy palą tutaj lampki. I wówczas pierwszy lifting miejsca umożliwiła dotacja z urzędu wojewódzkiego, potem były kolejne starania.
Dzięki temu niektóre źródła określają wojenną pińczowską nekropolię jako „najpiękniejszy w województwie cmentarz z czasów I wojny światowej z elementami kamiennymi o stylu monumentalnym i antykizującej architekturze” oraz jeden z największych – spoczywa tutaj około 1000 poległych żołnierzy.
Równoległe działania
O to wyjątkowe miejsce troszczy się i parafia, i Urząd Miasta, a konkretnie Wydział Ochrony Środowiska i Gospodarki Mieniem w UM w Pińczowie. – Staramy się co roku wykonywać różne prace, ze środków gminy, z dotacji urzędu wojewódzkiego lub Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa w Warszawie – informuje Bożena Liber. W 2007 r. prowadzono remont kaplicy, w 2015 – zespołu krzyży, nastąpiła także wymiana betonowych krawężników. W 2016 r. – w kaplicy zainstalowano granitową posadzkę i – we fragmentach – nowy mur wokół cmentarza, a także 160 m krawężników.
Reklama
– Na cmentarz każdy może wejść, zapalić lampkę, zmówić modlitwę – dodaje ksiądz dziekan. Przypomina także o zaangażowaniu w porządek na cmentarzu osadzonych w Zakładzie Karnym w Pińczowie. – Dwa lata temu odczyścili i pomalowali 70 procent krzyży metalowych, prawosławnych i katolickich – wylicza. Dodaje, że cmentarz z inicjatywy parafii jest szczególnie porządkowany na Wszystkich Świętych oraz m.in. na Wielkanoc.
Przez sto lat
Cmentarz urządzano w 1917 i 1918 r. Wtedy ustawiono krzyże żeliwne, teren ogrodzono kamiennym murem i wzniesiono niewielką budowlę z otworem w sklepieniu i prześwitami w ścianach bocznych, w okresie międzywojennym uznawaną za niedokończoną kaplicę i w końcu przekształconą na kaplicę-mauzoleum, wyposażoną w krzyż i ołtarz.
Po II wojnie światowej wyremontowano kaplicę i ogrodzenie oraz wydzielono kwatery. Zapewne wówczas wmurowano tablicę poświęconą Nieznanemu Żołnierzowi. W 1983 r. uroczyście odsłonięto tablicę poświęconą członkom Pińczowskiego Hufca „Szarych Szeregów”. W 1987 r. przy wejściu na cmentarz RK PTTK „SABAT” umieściło tablicę informacyjną, zastąpioną później nową. W latach 2006-07 przeprowadzono (wspomniane powyżej) prace remontowe kaplicy, muru, schodów, alejek.
Reklama
Cmentarz leży przy ulicy Grodziskowej, za cmentarzem katolickim, przylegając do niego od wschodu, na stoku wzgórza, około 500 m na wschód od rynku i kościoła. W planie zbliżony jest do trapezu. Najdłuższy bok ma ok. 118 m długości, średnia szerokość cmentarza wynosi ok. 22 m. Nekropolia otoczona jest murem z wapienia. W narożniku południowo-zachodnim, od strony cmentarza katolickiego prowadzi do niej bramka z żelazną kratą, na której wyryto daty 1914-1915. W południowej części cmentarza znajdują się dwie kwatery, położone pod murem wschodnim i zachodnim, na których łącznie znajduje się 55 żeliwnych krzyży. W części północno-wschodniej pomiędzy alejkami znajdują się 24 rzędy kwater z 247. krzyżami, oddzielonymi od siebie płytami chodnikowymi. Na cmentarzu dostrzeżemy krzyże łacińskie oraz rosyjskie – odbiegające od typowego krzyża prawosławnego, symbolizujące poległych żołnierzy służących w armii rosyjskiej, którzy nie musieli być wyznania prawosławnego, ale mogli być katolikami, Żydami lub muzułmanami.
Wśród blisko tysiąca pochówków znajdują się także ekshumowani w 1937 r. z cmentarzy wojennych w Kijach i Skowronnie Górnym. Odnajdziemy tutaj również 6 późniejszych pochówków oraz mogiłę i pomnik żołnierzy Armii Radzieckiej w formie dość dziwacznej półokrągłej ściany z łamanego piaskowca, na betonowej podstawie, z pięcioramienną gwiazdą i tablicą.
Nieznanemu Żołnierzowi
W szczycie nekropolii, widoczna z dala – kaplica, zbudowana z ciosów kamiennych, na planie kwadratu, zwieńczona żelaznym krzyżem. Kaplica otwarta jest na cmentarz arkadą, w której znajduje się żelazna, ażurowa brama trójdzielna ze stylizowanymi krzyżami. W bocznych ścianach są prześwity w kształcie krzyża greckiego, we wnętrzu sklepienie krzyżowe. Nad mensą ołtarzową znajduje się drewniany krzyż. Po lewej stronie wmurowana została kamienna tablica z napisem: „Nieznanemu Żołnierzowi Pińczów 20 IX 1925”, po prawej marmurowa tablica poświęcona członkom Pińczowskiego Hufca „Szarych Szeregów” zamordowanych w 1943 roku przez Niemców.
W stulecie
Uroczystości stulecia nekropolii miały miejsce w czerwcu 2018 r. Była Msza św. w kościele św. Jana Ap. i Ewangelisty, program artystyczny i okolicznościowa sesja Rady Miejskiej w Pińczowskim Samorządowym Centrum Kultury. W Muzeum Regionalnym otworzono wystawę tematyczną. Na stuletnim cmentarzu wojennym odsłonięto pamiątkowe tablice i zasadzono dąb pamięci. Burmistrz Włodzimierz Badurak na uroczystość zaprosił przedstawicieli ambasad: Austrii, Węgier, Rosji, Francji i Niemiec oraz delegacje miast partnerskich.
Specjalny komitet w ramach przygotowań do obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości poszukiwał (i nadal poszukuje) informacji na temat osób, które za wolność ojczyzny oddały swoje życie. Udało się dotrzeć m.in. do dokumentów Urzędu Stanu Cywilnego, międzywojennych wydań czasopisma „Głos Pińczowski”, a także materiałów kieleckiego Archiwum Państwowego.
* * *
Tragedie tamtych czasów – braci walczących przeciw sobie, poeta legionowy Edward Słoński ubrał w słowa: „Rozdzielił nas mój bracie/Zły los i trzyma straż…/W dwóch sobie wrogich szańcach/Patrzymy śmierci w twarz...”.
Ubierzmy słowa w liczby: w szeregi armii austro-węgierskiej zostało wcielonych ok. 1 400 000 Polaków, z czego zginęło ok. 220 000. Do armii rosyjskiej wcielono ok. 1 200 000 (zginęło ok. 550 000), a do niemieckiej włączono ok. 800 000 Polaków, z których zginęło 110 000 (źródło: Dzieje oręża polskiego, E. Kozłowski, M. Wrzosek, 2 t., str. 349).
Jak mało gdzie, przystają tutaj w Pińczowie słowa innego poety legionowego: „...śpij kolego w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie...”.