Bp Komarica przykłada do papieskiej wizyty wielkie znaczenie. Jego zdaniem w żadnym innym kraju europejskiej sytuacja nie jest tak krytyczna jak w Bośni i Hercegowinie. Po 20 latach od zakończenia wojny w tym kraju (1992-1995) nadal nie stoi on na własnych nogach. Zdaniem biskupa Banja Luki przyczyna takiego stanu leży w "rdzeniu" samego państwa. Wielu polityków, którzy po wojnie podpisywali nową umowę państwową mówiło mu, że traktat jest źle sformułowany. "Również potwierdził to ówczesny kanclerz Niemiec Helmut Kohl" - podkreślił bp Komarica. Jego zdaniem wtedy chodziło tylko o to, aby powstrzymać wojnę, a teraz chodzi o takie gruntowne polityczne zmiany, które przyniosą wzrost gospodarczy i więcej sprawiedliwości w kraju.
Społeczeństwo Bośni i Hercegowiny jest mozaiką różnych religii i wyznań chrześcijańskich. Są muzułmanie, prawosławni i katolicy. Według bp Komaricy w szczególnie ciężkim położeniu znajdują się katolicy. Połowa wiernych Kościoła katolickiego została wypędzona i do dzisiaj nie powróciła. Brakuje dla nich wsparcia nie tylko ekonomicznego ale także politycznego i prawnego. „Kościół katolicki w Bośni i Hercegowinie jak w żadnym innym europejskim kraju jest skazany, na początku XXI w. na zagładę“ - powiedział biskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Bp Komarica, od 1989 jest biskupem Banja Luki i sprawował tę funkcję w czasie wojny na Bałkanach, w latach 1992-1995. Był świadkiem niewyobrażalnych zniszczeń i mordów. Dzisiaj jego kraj kandyduje do członkostwa w Unii Europejskiej. Bp Komarica ma nadzieję, że papieska wizyta będzie "zachętą dla wszystkich mieszkańców Bośni i przyczyni się do konsolidacji społeczeństwa w duchu sprawiedliwości i pokoju". "Franciszek cieszy się wśród wszystkich grup społeczeństwa wielkim poważaniem, nie tylko u katolików, stąd zachęci do dialogu na wszystkich poziomach" - zaznaczył przewodniczący bośniackiego episkopatu.
Na południu Bośni-Hercegowiny leży Medjugorje, miejsce nie uznanych jeszcze przez Kościół domniemanych objawień Matki Bożej. Jak dotychczas nie zakończyły się badania nad trwającymi od 1981 r. domniemanymi objawieniami, które prowadzi watykańska Kongregacja Nauki Wiary. Mimo tego od lat do Medjugorje ściągają wielkie rzesze wiernych. "Medjugorje jest faktem" - powiedział krótko bp Komarica i zastrzegł, że co do prawdziwości objawień ostatecznie musi się wypowiedzieć Stolica Apostolska. Zwrócił uwagę, że odpowiednie władze kościelne muszą dalej uważnie śledzić i oceniać rozwój tego, co tam się dzieje. "Dobre owoce powinno się mieć prze oczyma a negatywne należy oddzielić lub powstrzymać" - zaznaczył bp Komarica i dodał: "Bogu dzięki o negatywnych owocach mało się słyszy". „To czy Medjugorje zostanie uznane zostawmy Ojcu Świętemu. To jest jego decyzja" - podkreślił biskup zaznaczając, że nie prowadzi się rozmów na temat ewentualnej wizyty papieża w tym miejscu. "Franciszek postanowił nie jechać do Medjugorje i ma ku temu stosowne powody" - powiedział bp Komarica i dodał: "Nie mogę wiele komentować".
Papież Franciszek złoży 6. czerwca krótką wizytę w Sarajewie, stolicy Bośni i Hercegowiny. Będzie to jego trzecia podróż do kraju europejskiego poza Włochami. W 2014 r. odwiedził Albanię i siedziby Parlamentu Europejskiego oraz Rady Europy w Strasburgu.