Kiedyś Aleppo, arena najbardziej krwawych walk w Syrii, było na ustach wszystkich. Dziś o mieście – 2-milionowym niegdyś i jednym z najstarszych na Bliskim Wschodzie – 2 lata temu całkowicie odbitym z rąk umiarkowanej opozycji mało kto poza Syrią pamięta.
Chyba że znów zdarzy się coś dramatycznego, tragicznego. Tak jak na początku lutego br., gdy kilkanaście osób, w tym czworo dzieci, zginęło pod gruzami budynku, który runął w dzielnicy Salaheddin. O ile o. Ibrahim Alsabagh, franciszkanin i proboszcz z Aleppo, w poprzedniej książce – „Tuż przed świtem” – pisał o życiu w czasie walk i oblężenia, teraz w „Nadchodzi poranek” opowiada o odbudowie, o mieście powoli podnoszącym się z gruzów. Do odbudowy są tysiące domów, dziesiątki świątyń muzułmańskich i chrześcijańskich. Ile potrwa odbudowa, ile czasu zajmie zabliźnienie się ran, ile – powrót do równowagi ocalonych i doświadczonych ludzi – tego nie wie nikt. Ran jest wiele: część widać na ulicach, inne są ukryte głęboko w sercach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu