Biskupi kieleccy i kapłani, przedstawiciele władz samorządowych i wojewódzkich oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy Kielc modlili się w bazylice katedralnej 7 maja, w dniu odpustu Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej. Eucharystię zakończyła procesja różańcowa na Rynek i odczytany przez bp. Jana Piotrowskiego akt zawierzenia Kielc Maryi.
Zebranych w katedrze powitał proboszcz parafii katedralnej ks. Adam Kędzierski, który przypomniał dzieje obrazu Maryi Łaskawej Kieleckiej. Mszy św. przewodniczył bp Marian Florczyk, on też wygłosił homilię. Biskup przypomniał tradycje kultu Maryi w Polsce i w Kielcach. Nawiązał do ogłoszenia przez króla Jana Kazimierza Maryi Królową Korony Polskiej we Lwowie 1 kwietnia 1656 r. – Dziś czcimy Maryję Matkę Łaski Bożej, jako patronkę naszego miasta (…). Sensu tego wydarzenia należy poszukiwać w tradycji polskiej – mówił biskup, cytując opis ślubowania polskiego króla z „Potopu” Henryka Sienkiewicza. Biskup Marian przypomniał również słowa papieża Jana Pawła II, który podczas swojej wizyty w Kielcach 3 czerwca 1991r. mówił do zebranych na lotnisku w Masłowie: „Ta ziemia to moja matka, a wy wszyscy jesteście moimi braćmi i siostrami”. – Polska, Kielce mają swoją patronkę, by przy Niej, jak przy matce gromadzić się w jedną wspólnotę, w jedną rodzinę jako bracia i siostry, dźwigać wzajemne swe bóle i dzielić się radościami – dodał bp Florczyk. Biskup Marian powiedział także, że nie wszystko w Polsce odbywa się „pięknie i rodzinnie”. – 3 maja, w szczególnym miejscu, bo na Uniwersytecie Warszawskim, jeden z panów nazwał nas świniami za przynależność do matki Ojczyzny, Jej Patronki i Syna. Szkoda, że ów pan nie chce wejść w zbratanie serc dla miłości Ojczyzny. Tam, gdzie nie ma miłości i wiary, łatwo degraduje się człowieka do świni – zauważył bp Florczyk.
Po zakończeniu Mszy św. licznie zebrani kielczanie pod przewodnictwem biskupów przeszli w procesji różańcowej z lampionami ulicami Czerwonego Krzyża, Wesołą, Sienkiewicza i Leśną przed kielecki Ratusz. Tam bp Jan Piotrowski ponownie zawierzył Kielce i mieszkańców Matce Bożej Łaskawej Kieleckiej.
Okres pierwszych wieków nie był czasem Maryjnego milczenia.
Chociaż liczni teologowie uważają, że ze względu na troskę
o monoteizm nie mówiono wtedy głośno o Matce Najświętszej,
to jednak we wczesnych wiekach chrześcijaństwa wcale nie brakowało
Maryjnych objawień.
Pierwsze wieki wcale nie
charakteryzują się Maryjnym
milczeniem. Wprawdzie wielu
teologów i historyków Kościoła twierdzi,
że z uwagi na troskę o monoteizm
chrześcijaństwa unikano odwoływania
się do Matki Najświętszej jako
Pośredniczki między Bogiem i ludźmi,
ale musimy pamiętać, że element
maryjny jest w Kościele
dwupłaszczyznowy. Może rzeczywiście
płaszczyzna kultyczna jest mało
zaznaczona, jednak druga – z pewnością
bardziej podstawowa, bo mówi
o obecności! – jest wyraźna. Chodzi
oczywiście o płaszczyznę objawień,
których wcale nie brakowało we
wczesnych wiekach chrześcijaństwa.
Potwierdza to starożytna legenda
maryjna, uważana za najstarszy ludowy
przekaz o objawieniu Matki
Najświętszej. Powstała ona w VI w., nie
gdzie indziej, tylko w samym sercu
Kościoła – w Rzymie. Opowiada
o uratowaniu żeglarzy przez Matkę
Bożą, ale najważniejsze jest
wprowadzenie do cudu, będącego
tematem opowieści.
Nauczyła się czytać i pisać, dopiero gdy wstąpiła do klasztoru. Była mistyczką, otrzymała dar łez i ekstaz. Upominała papieża Aleksandra VI.
Giovanna Negroni, znana wszystkim jako Nina, pochodziła z bardzo biednej, wieśniaczej rodziny Zanina i Giacominy Negroni. W Żywotach świętych z 1937 r. czytamy: „Rodzice jej, ludzie pobożni i cnotliwi, byli tak ubodzy, że nie mogli Weroniki posyłać do szkoły, tak że nie nauczyła się czytać ani pisać. Nie przeszkadzało jej to jednak nauczyć się od rodziców cnotliwości i gorącej miłości Pana Boga”. Nina zapragnęła życia zakonnego. W wieku 18 lat zapukała do drzwi surowego mediolańskiego klasztoru Sióstr Augustianek św. Marty, ale jej nie przyjęto. Giovanna Negroni nie zrezygnowała jednak ze swoich marzeń. W 1466 r., już jako 22-letnia dziewczyna, wstąpiła do klasztoru, gdzie pozostała do śmierci. Po przyjęciu otrzymała imię Weronika i powierzono jej najprostsze zadania. Opiekowała się portiernią, ogrodem i kurnikiem. Dla Weroniki najważniejsze były sprawy Boże i zjednoczenie się z Oblubieńcem. Dużo się modliła, podejmowała posty i pokutę. Została mistyczką. W kontemplacji osiągnęła taki stopień zaawansowania, że otrzymała dar łez, a nawet ekstaz. Otrzymała również dar proroctwa i czytania w ludzkich sercach. Bardzo intensywnie odczuwała swój stan jako grzeszny. Często rozważała Mękę Pańską. Gdy ze względu na jej słabe zdrowie proszono ją, by się oszczędzała, mówiła: „Chcę pracować, póki mam czas”. Ilekroć rozmyślała nad życiem Chrystusa i Jego cierpieniami, otrzymywała mistyczne wizje. Dopiero w klasztorze nauczyła się czytać i pisać. „Przez modlitwę i rozmyślanie rosła w niej znajomość rzeczy Boskich i w cnotach wielkie czyniła postępy” – czytamy w Żywotach świętych.
Ulicami Chełma po raz 14. przeszedł barwny Orszak Trzech Króli. Trasa przebiegała praktycznie przez całe miasto, bo rozpoczynała się w czterech parafiach. Trzy osobne orszaki z królami wyruszyły z parafii Świętego Ducha (orszak króla Melchiora), parafii Świętej Rodziny (orszak króla Baltazara), parafii Chrystusa Odkupiciela (orszak króla Kacpra). Z parafii Rozesłania św. Apostołów wyruszył czwarty orszak ze Świętą Rodziną. Wszystkie grupy orszakowe spotkały się na placu przed bazyliką Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
Homilię podczas Eucharystii ks. Jacek Lewicki szczególnie skierował do zgromadzonych w świątyni dzieci. Prowadził z nimi aktywny dialog. Podejmował tematy związane z Narodzeniem Pana Jezusa, Świętą Rodzina oraz postaciami Trzech Króli, którzy przynieśli dary małemu Jezusowi. - W tamtych czasach nie było telefonów komórkowych i gps wskazującego drogę, to jak Królowie mogli trafić do Betlejem? - pytał dzieci. - Takim drogowskazem dla nich była gwiazda, która prowadziła ich z różnych stron do Betlejem - odpowiadały dzieci. Mówił też o darach, jakie Mędrcy złożyli Jezusowi. Wyjaśnił ich symbolikę. Podkreślił, że każdy kto przychodzi do Pana Jezusa przynosi Mu jakieś dary. Zapytał dzieci, jakie dary przyniosły Jezusowi. Dzieci wymieniły m.in. modlitwę, prawdziwą miłość, bycie grzecznymi i dobrymi dla rodziców, swoje serca. – Tych darów może być o wiele więcej, ale te które wymieniłyście, to są piękne dary. Zachęcam was, abyście właśnie w taki sposób, przeżywając orszak Trzech Króli, poczuli się blisko Pana Jezusa, bo to jest najpiękniejsze przeżywanie - podsumował ks. Lewicki.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.