Miejscowi mówią tak o kościele Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny, wzniesionym w latach 1560-61 „z woli ludu” – jak podają źródła. Kościół jest dziś polski, bo w 2008 r. otrzymała go we władanie Polska Misja Katolicka w Noli.
Kawałek Polski na włoskiej ziemi
Ottaviano, San Giuseppe Vesuviano oraz Nola to miejscowości, w których zamieszkało wielu imigrantów z Polski. Pierwsi Polacy przyjechali do San Giuseppe Vesuviano w 1989 r. – i tak się zaczęło. Była to typowa imigracja za chlebem. Tym, którzy przyjeżdżali, zależało na tym, żeby popracować, zarobić i wrócić do domu. Bardzo szybko okazało się, że pieniędzy jest wciąż mało i trzeba jeszcze zostać. Potem przyjeżdżały rodziny imigrantów, krewni, sąsiedzi – i też zostawali. Pierwsi imigranci pochodzili z okolic Przemyśla, Krosna i innych miejscowości Podkarpacia. Szybko okrzepli i zagospodarowali się w nowych warunkach. Przenieśli tu zwyczaje i atmosferę swoich rodzinnych stron. Tę atmosferę czuć do dzisiaj. W niedziele spotykali się na Mszy św. w udostępnionym im kościele w San Giuseppe Vesuviano.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Początki duszpasterstwa
Reklama
W 2001 r. powstała tu oficjalnie Polska Misja Katolicka. Z czasem zakres działania misji powiększył się o sąsiednie miejscowości, a w kościele w San Giuseppe Vesuviano zaczęło się robić ciasno. Przybyło użytkowników i różnych form działalności duszpasterskiej. Okazało się, że dla polskiej misji przeznaczono zbyt mało czasu na korzystanie z kościoła i w niewygodnych dla Polaków godzinach. Wtedy ks. Sławomir Szucki CM z misji w Noli przedstawił problem abp. Beniaminowi Depalmie. Po kilku miesiącach przyszła decyzja, że Polska Misja Katolicka może korzystać z kościoła w Ottaviano.
Zabytek dla Polaków
Zabytkowa budowla z XVI wieku kilka lat stała pusta, nieużywana. Wymagała poważnego remontu. Chętnych do prac remontowych nie brakowało. Ludzie przychodzili z własnymi narzędziami i materiałami. Włosi przychodzili popatrzeć, jak Polacy w czasie wolnym od obowiązków szykują dla siebie kościół. – Trzeba przyznać – powiedział wówczas ks. Szucki, który nadzorował te prace – że Polacy ze wspólnoty utrzymują ze sobą szczególną więź. Nie odwracają się od potrzebujących, a w sytuacjach skrajnych potrafią się mobilizować do działania. Zauważył również, że we wszystkim są złe i dobre strony. – Straciliśmy dostęp do kościoła w San Giuseppe Vesuviano, ale otrzymaliśmy we władanie zabytkowy kościół z XVI wieku w Ottaviano. Spełniło się moje skryte marzenie, by mieć do dyspozycji zabytkowy kościół, gdzie z każdego kąta wieje historią.
Razem z kościołem pod zarząd wspólnoty polskiej przeszły dzieła sztuki; obraz Angela Mozzilla „Zwiastowanie” z 1795 r. oraz drewniane rzeźby Gennara Cerronego: „Dziewica” i „Archanioł Gabriel” z 1905 r., które w dalszym ciągu można oglądać w kościele. Ks. Adam Kaganek CM namalował wtedy specjalnie dla tego kościoła obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem, który jest umieszczony po prawej stronie ołtarza głównego.
Szkoła Polska
Reklama
Przy kościele w Ottaviano były pomieszczenia, które można było zagospodarować. Siostry zakonne z Noli wyposażyły je w sprzęty szkolne. Danuta Koguciuk, absolwentka teologii na KUL w Lublinie, związana z Polską Misją Katolicką w Neapolu, założyła na tej bazie Szkołę Polską, drugą tego typu we Włoszech, po Neapolu. W szkole uczyło się wtedy 25 dzieci podzielonych na 4 grupy wiekowe. Była też grupa ministrantów, do której należały również dziewczynki. Tamci ministranci do dziś uczestniczą w Mszach św. odprawianych w tym kościele.
Nowa rzeczywistość
Od 2017 r. kapelanem Polonii w diecezji Nola jest ks. Marek Owsiak CM. Jest również gospodarzem kościoła w Ottaviano. Przyjeżdża w każdą niedzielę, żeby odprawić Mszę św. i spotkać się z polską wspólnotą. Z biegiem czasu wiele się zmieniło w Ottaviano. Nie ma już szkoły, bo dawne dzieci wyrosły, nie ma młodych małżeństw, nie ma chrztów. Nieliczne dzieci przystępujące do Pierwszej Komunii św. ks. Marek stara się umieszczać w grupach rówieśniczych we włoskich parafiach. Niektóre polskie rodziny mają problemy wynikające z klasycznego konfliktu pokoleniowego. Wychowane tu dzieci, nierzadko urodzone we Włoszech, po otrzymaniu włoskiej matury chcą wyjeżdżać do Polski, żeby studiować i zaczynać dorosłe życie w ojczyźnie rodziców. Komplikuje to trochę plany polskich rodzin z Noli, Ottaviano czy z San Giuseppe Vesuviano. Nierzadko na stałe wyjeżdżają one do Polski – rozpoczyna się wędrówka w drugą stronę.
Prawdziwa wspólnota
Ks. Owsiak w swojej pracy duszpasterskiej kontynuuje dzieło poprzedników, jednocześnie realizuje swoje ciekawe pomysły. We wszystkich przedsięwzięciach uczestniczą Polacy z Noli i Ottaviano, co integruje polską wspólnotę. Jednym z wydarzeń był wyjazd na Monte Cassino, podczas którego na polskim cmentarzu złożono wieniec wykonany własnoręcznie z kwiatów wyhodowanych przez panie ze wspólnoty. W czwartki w Noli odbywają się spotkania z bezdomnymi. W San Giuseppe Vesuviano Polacy ze wspólnoty spotykają się raz w tygodniu ze wszystkimi bezdomnymi – potrzebującymi wsparcia, również z muzułmanami. W ubiegłym roku Polacy z kościoła w Ottaviano zorganizowali na placu miejskim w San Giuseppe Vesuviano Wigilię, do której dołączyli Włosi. Było to pierwsze w tym miejscu świętowanie Wigilii Bożego Narodzenia. Po świętach Polacy spotkali się w jednej z kawiarni w Ottaviano, żeby wspólnie śpiewać kolędy i pastorałki – i tym razem do śpiewania dołączyli Włosi z sąsiedztwa. W drugi dzień tegorocznych Świąt Wielkanocnych odbył się piknik z Mszą św. na Wezuwiuszu – oczywiście, była to kolejna inicjatywa ks. Marka.
Polaków spod Wezuwiusza integrują też turystyczno-krajoznawcze pomysły ks. Marka. Zwiedzali już muzeum archeologiczne w Neapolu i nawiedzili grób ks. Dolindo, bardzo popularnego wśród neapolitańczyków duchownego. Odbyła się także piesza wycieczka z Ottaviano do krateru Wezuwiusza – trzy i pół godziny marszu – która była prawdziwym wyzwaniem. Na pewno nie było to ostatnie przedsięwzięcie Polaków spod wulkanu.