Przeszliśmy przez Rynek naszego miasta, który symbolizuje współczesny świat – mówił w homilii o. bp Jacek Kiciński CMF. – Niech ta procesja, świadectwo naszej wiary, będzie przypomnieniem, że nie samym chlebem żyje człowiek. Niech ta procesja – nie tak liczna, jak te pierwsze, sprzed 20 lat – przypomina, jak łatwo jest roztrwonić to wszystko, co naprawdę ważne – nauczał.
Nawiązał też do powodzi sprzed 22 lat. – W 1997 r. życie toczyło się spokojnie i nagle przyszła powódź. Wielu straciło cały dobytek, wielu straciło najwięcej, bo własne życie, ale w tamtych dramatycznych dniach wydarzyło się też coś dobrego: odezwała się ludzka solidarność, w ludziach obudziło się człowieczeństwo. Sąsiad pomagał sąsiadowi, wielu nawróciło się do Boga. Mimo zagrożenia i niebezpieczeństwa, które niósł żywioł, ludzie sobie pomagali. Gdy minął czas od tego tragicznego wydarzenia, niektóre ze starych, często złych przyzwyczajeń, wróciły – zauważył o. bp Jacek Kiciński. Przypomniał też, że wielu z tych, którym powierzono urzędy zapomina, że są tylko zarządcami, a nie właścicielami. W życiu człowieka może pojawić się grzech, który nazywa się zapomnieniem Boga. Gdy człowiek staje się nieczuły na Boga, stawia siebie na pierwszym miejscu. I przegrywa – mówił kaznodzieja.
Procesja rozpoczęła się w bazylice św. Elżbiety, przeszła przez Rynek, pl. Solny, ul. Gepperta, Kazimierza Wielkiego, pl. Wolności i od pl. Franciszkańskiego dotarła do kościoła pw. Świętych Stanisława, Doroty i Wacława. Relikwie świętych niesiono na specjalnych platformach, w procesji szli kapłani, klerycy, siostry zakonne i wierni z różnych wrocławskich parafii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu