Reklama

Wiara

Jezus rodzi się w rodzinie

Zbliżający się czas świąt Bożego Narodzenia przynosi ze sobą niepowtarzalną wręcz okazję do częstszych kłótni małżeńskich, większego niż zazwyczaj pośpiechu, licznych napięć i absolutnie niezastąpionej zakupowej gorączki. A może by tak w tym roku inaczej?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Boże Narodzenie zajmuje szczególne miejsce w życiu polskich rodzin. Wspólne gromadzenie się przy wigilijnym stole, wieczorne kolędowanie i Pasterka są tym, za czym się tęskni cały rok. Istotą tych świąt nie jest jednak tylko rodzinna atmosfera, ale nade wszystko są nią wspominanie tajemnicy Wcielenia oraz oczekiwanie na powtórne przyjście Chrystusa na końcu czasów. By nie stracić z oczu tego, co najważniejsze, Kościół daje nam czas przygotowania – Adwent. W naszej rodzinie wiąże się on z kilkoma zwyczajami, które pomagają nam co roku w głębokim przeżywaniu czasu świąt. Każda rodzina ma pewnie swoje tradycje – pozwólcie, że podzielimy się naszymi.

Wspólna podróż w czasie

Reklama

Dzieło zbawienia oraz narodziny Jezusa są kulminacyjnym wydarzeniem w historii ludzkości, o której początku możemy przeczytać w Księdze Rodzaju. Bóg prowadzi swój lud w historii Starego Testamentu, w którym w tak wielu momentach zapowiada przyjście na świat swego Syna. Można powiedzieć, że dzieje Jezusa są zakorzenione w dziejach Jego przodków i Jego narodu. Stąd w Liturgii Słowa w Adwencie słyszymy czytania ze Starego Testamentu zapowiadające nadejście Pana. Idąc za tym przykładem, staramy się w Adwencie przybliżyć dzieciom w codziennej katechezie uporządkowane chronologicznie najważniejsze wydarzenia z dziejów narodu wybranego. Wyruszamy wraz z nimi w podróż. Przechodzimy przez ogród Eden, towarzyszymy Abrahamowi, Mojżeszowi, Dawidowi i wielu, wielu innym bohaterom biblijnym, aby na końcu usłyszeć radosną wieść, że Bóg się narodził w Betlejem. Wspólnemu czytaniu Biblii i katechezie towarzyszy zawsze wspólna twórcza zabawa: przygotowujemy drzewo genealogiczne Jezusa, rysujemy ilustracje do przeczytanych fragmentów albo tworzymy komiksy. Pomysłów co roku jest wiele. Dla nas najwygodniejszy jest poranek, ale oczywiście, z powodzeniem można się spotkać rodzinnie również wieczorem. Ważne jednak, aby – jeśli to możliwe – wszystkie dzieci były obecne, od najmłodszych po najstarsze, które można włączyć w prowadzenie katechezy. Takie drobne wydarzenia budują więzi rodzinne i cementują relacje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Urodziny Jezusa

Reklama

„Tatusiu, kiedy Pan Jezus obchodzi swoje urodziny?” – zapytał któregoś dnia Emanuelek. „W Boże Narodzenie” – odpowiedziałem. „A więc powinniśmy przygotować dla Niego jakieś prezenty!” – wywnioskował. To proste odkrycie zaowocowało kolejną tradycją czasu Adwentu w naszej rodzinie. Przygotowujemy tekturowe pudełko, ozdabiamy je papierem prezentowym i przewiązujemy wstążką, a następnie stawiamy na środku stołu w jadalni. Od początku Adwentu staramy się wieczorami zapisywać na karteczkach wykonane tego dnia dobre uczynki i wrzucać je do pudełka. W ten sposób całą rodziną przygotowujemy prezent urodzinowy dla Jezusa. Nie ma w tym nic specjalnie oryginalnego, niemniej jest to dla nas ważny element Adwentu. Wszyscy z większą niż zwykle czujnością starają się być życzliwi, szybciej dostrzegać potrzeby domowników i na nie odpowiadać. Przy okazji zmywarka jest natychmiast wypakowywana, a pranie powieszone, co nie ujdzie uwagi żadnej z domowych gospodyń. Sądzę jednak, że najistotniejszym owocem tej tradycji jest co innego, mianowicie: uzmysławianie sobie, że każdy gest miłości jest Bogu przyjemny, a pełnienie tych gestów oddaje należną Mu chwałę. Ukierunkowanie intencji dobrych uczynków na Boga potrafi przemieniać zwyczajną, szarą codzienność i nadawać jej blask świętości. Święta Tereska od Dzieciątka Jezus, wskazując „Małą drogę” do Jezusa, podkreślała wartość prostych gestów i codziennych obowiązków spełnianych z miłości. Znów Adwent stwarza okazję do korekty kursu.

Dar miłości

Reklama

Dla wielu dzieci Boże Narodzenie to przede wszystkim prezenty.

Warto więc zadać sobie pytanie: dlaczego w ogóle obdarowujemy się prezentami w czasie świąt? Odpowiedź jest bardzo prosta, choć wydaje się dość często zapominana: Jezus przyszedł na świat, by umiłować nas do końca i dać nam dar zbawienia. Dlatego i my, chcąc dzielić się tą miłością z najbliższymi, składamy im życzenia i obdarowujemy prezentami. Istotą jest więc miłość.

Podziel się cytatem
Z tej perspektywy ani wielkość daru, ani jego wartość nie dają się zmierzyć finansowo. Stąd w naszej rodzinie utrwaliła się piękna tradycja, by prezenty dla najbliższych wykonywać własnoręcznie. Dokładnie tak, żadnych zakupowych gorączek! Jest to co roku fascynujące doświadczenie. Okazuje się, że wiek dzieci i dorosłych nie ma tutaj żadnego znaczenia. Przygotowywanie prezentów zaczyna się już w listopadzie. Najmłodsze pociechy szykują np. zakładki do książek ozdobione własnoręcznie wykonanymi rysunkami. Starsze szyją, dziergają, rzeźbią, malują, konstruują lub modelują. My, jako rodzice, angażujemy się w przygotowania prezentów z nie mniejszą pasją.

W zeszłym roku pod choinką znalazły się np.: drewniane rzeźbione szachy, deski do krojenia z wypalonymi na nich dedykacjami, robione na szydełku szaliki, czapki, rękawiczki i obrusiki, półeczki na książki, napisana i wydrukowana książka, drewniana stadnina na figurki oraz rozmaite akcesoria do zabawy konikami. Zwyczaj ten pozwolił nam na dokonanie trzech ważnych odkryć. Po pierwsze – bardzo dużo myśleliśmy o sobie wzajemnie przez cały ten czas, szukając jak najbardziej trafionych prezentów dla pozostałych członków rodziny. Atmosfera życzliwości i miłości wypełniała nasz dom bardziej niż zwykle. Po drugie – nie istnieją absolutnie żadne bariery dla dzieci w wymyślaniu i realizowaniu swoich cudownych pomysłów na prezenty. Wystarczały kawałek materiału, nitka, igła oraz wytrwałość, by powstała sukienka dla mamy, rękawiczki dla taty albo pantofle dla siostry czy brata. I wreszcie po trzecie – doświadczyliśmy prawdziwości słów Jezusa, który powiedział, że „więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu” (Dz 20, 35). Obdarowywanie okazało się cenniejsze niż bycie obdarowanym. Każdy czekał nie tyle na prezenty, które sam otrzyma, co na radość w oczach tych, dla których sam coś szykował. Dość słów, zapraszam do spróbowania!

Orędzie

Jezus narodził się w prostej, ubogiej rodzinie. Dziś również chce przychodzić do naszych rodzin i do każdego człowieka. Kiedy przyjdzie, przyniesie nadzieję i miłość zdolną odmienić nasze życie. Nie zmarnujmy tej szansy. Szukajmy w czasie świąt pokoju i idźmy za nim. Pokój jest zawsze owocem pojednania z Bogiem, z drugim i z sobą samym. Nasze domy i świat cały potrzebują dziś orędzia pokoju bardziej niż czegokolwiek innego. Zacznijmy od odnowienia miłości męża i żony, od przebaczenia dawnych uraz i tegorocznych przykrości. Zacznijmy od dostrzeżenia dzieci, podarowania im czasu i uwagi, za którymi tęsknią. Zacznijmy od życzliwego słowa do współpracownika czy sąsiada. Wierzę głęboko, że te skromne gesty mogą dać początek poruszeniu, na które czekamy.

Adwent znaczy „przyjście”. Bóg przychodzi. Zróbmy Mu miejsce, usuwając gniew, obojętność i upór, tak często obecne w naszych relacjach. A wtedy nasze domy i nasze rodziny staną się stajenką i żłóbkiem, w których prawdziwie narodzi się Miłość.

Podziel się cytatem

2019-12-10 08:48

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Adwentowe czuwanie

Oto znowu wkraczamy w nowy rok kościelny. Rozpoczynamy go okresem Adwentu. Do naszych kościołów powróciły bogate w religijną treść adwentowe pieśni. Na ołtarzu pojawiła się dodatkowa świeca. Będziemy zapraszani na Mszę św. roratnią o Matce Bożej. Już niedługo nadejdą radosne, kolędowe święta Bożego Narodzenia. Wnet ogarnie nas atmosfera przedświąteczna. Na progu tego czasu pytamy, jaką treścią wypełnimy w Adwencie nasze życie? Co nam proponuje Kościół w swojej liturgii na ten pierwszy okres roku kościelnego? W adwentowym czasie stoją przed nami dwa podstawowe zadania, wyznaczone przez liturgię Kościoła. Po pierwsze: Adwent jest okresem naszego przygotowania się na święta Bożego Narodzenia. W czasie świąt będziemy wspominać ziemskie narodziny Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Będzie to już kolejna pamiątka, kolejna rocznica Jego narodzin, Jego przyjścia do nas. Stąd też adwentowa liturgia będzie wracać do czasów bezpośrednio poprzedzających Jego przyjście na ziemię, do czasów oczekiwania na Jego pierwsze przyjście. Po drugie: Adwent jest także czasem zapowiadającym drugie przyjście Chrystusa. Będzie to przyjście na końcowy sąd, przyjście w chwale i majestacie. Dlatego słuchamy Ewangelii mówiącej o powtórnym przyjściu Chrystusa, o potrzebie czujnego oczekiwania na Jego powrót: „Uważajcie i czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie... Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodziewanie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie” (Mk 13,33.35-37). Słowo „czuwajcie” jest niezwykle ważne. Wytycza nam bowiem program na cały Adwent, a także poniekąd na całe życie, dlatego winniśmy rozważyć jego treść. Czuwanie wymaga napiętej uwagi i wytężonej świadomości. Czuwaniu towarzyszy gotowość do słuchania i działania. Czuwanie podejmujemy, by z jednej strony nie pozwolić się osaczyć złu, a z drugiej, by nie przeoczyć okazji do tworzenia dobra. Po Ostatniej Wieczerzy mówił Chrystus do swoich uczniów w Ogrodzie Oliwnym przed męką i śmiercią: „Zostańcie tu i czuwajcie... Szymonie, śpisz? Jednej godziny nie mogłeś czuwać? Czuwajcie i módlcie się, abyście nie ulegli pokusie” (Mk 14,34.37b.38a). Podobnie potem św. Piotr nawoływał do czuwania w obliczu złego ducha: „Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży, szukając, kogo pożreć” (1 P 5,8). Jest zatem szatan, który ludzi nieostrożnych, nieuważnych łapie w swoje szpony i wciąga do szerzenia zła. Zło spotykamy na co dzień. Zło niekiedy nas przeraża i przede wszystkim nas unieszczęśliwia. Dlatego należy czuwać, by się mu nie dać opanować. Czuwanie ma też na celu aspekt pozytywny. Czuwając, wyszukujemy okazje, by czynić dobrze. Człowiek ospały, osowiały, nieuważny zaprzepaszcza okazje do pełnienia dobra. Natomiast człowiek czuwający łatwiej doświadcza Boga i mobilizuje się do szerzenia prawdy i dobra. Czuwanie tego typu, o którym tu mowa, winno być wypełnione modlitwą: „Czuwajcie i módlcie się” - mówi Chrystus. Modlitwa nadaje czuwaniu pełniejszą treść i bardziej usposabia do pełnienia dobra. Adwent winien być dla nas czasem zwiększonej tęsknoty za Bogiem, za świętością, za głębszą modlitwą, za pełniejszym doświadczaniem Boga. Chciejmy także, by naszej adwentowej modlitwie towarzyszyła większa gorliwość w zachowywaniu Bożych przykazań, w pełnieniu woli Bożej, także tej trudnej.
CZYTAJ DALEJ

Papież apeluje o wspólną datę świętowania Wielkanocy

Na zakończenie tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, podczas nieszporów w Bazylice św. Pawła za Murami, Papież zaapelował o wspólną datę obchodzenia Świąt Wielkanocnych przez wszystkich chrześcijan. Zaznaczył, że Kościół katolicki jest gotowy zaakceptować datę, którą wszyscy by chcieli przyjąć. Dodał, że byłaby to „data jedności”.

Papież podkreślił, że „nawet w chwilach głębokiego osamotnienia nie jesteśmy sami i możemy nadal żywić nadzieję”. Przyznał, że „po bolesnej stracie, chorobie, gorzkim rozczarowaniu, doznanej zdradzie lub innych trudnych doświadczeniach, nadzieja może się zachwiać”. Jednak – jak zaznacza Franciszek – „to Ewangelia mówi nam, że z Jezusem nadzieja zawsze się odradza, ponieważ On zawsze nas podnosi z popiołów śmierci, daje nam siłę, aby na nowo podjąć drogę, by zacząć od nowa”.
CZYTAJ DALEJ

Wstrząs w kopalni Marcel w Radlinie. Zmarł 36-letni górnik

2025-01-27 08:58

[ TEMATY ]

kopalnia

kopalnie

PAP/Kasia Zaremba

Do podziemnego wstrząsu doszło w poniedziałek wcześnie rano w należącej do Polskiej Grupy Górniczej kopalni Marcel. W zagrożonym rejonie było 29 osób, po wstrząsie rozpoczęto wycofywanie załogi.

Podziel się cytatem Jak poinformowała rzeczniczka PGG Ewa Grudniok, wstrząs wystąpił o godz. 3.06 w radlińskim ruchu Marcel, będącym częścią kopalni zespolonej ROW. W ścianie C4A pokład 505 wystąpił tam wstrząs o energii 6 x 10 do 7 dżula, co odpowiada magnitudzie 3,15.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję