Chyba każdy z nas miał w swoim życiu chwile zagubienia, rozterki, niepewności, szukając, którą z dróg wybrać. Zakończony w Kościele okres wielkanocny, pozostawił w nas dar Ducha Świętego, Ducha Pocieszyciela, który ma rozjaśnić nasze drogi, wskazać właściwy kierunek.
Dziś, jak pewnie nigdy jeszcze w takim stopniu, jesteśmy zagubieni w potoku słów, myśli, wydarzeń, sytuacji czy ciążącej nad nami grozy powrotu pandemii koronawirusa. Niejednokrotnie czujemy się jak ewangeliczne owce niemające pasterza. Ten wyjątkowy czas jest dla nas okazją i zaproszeniem do wejścia w głębszą relacje z Bogiem, bo przecież wszystko ma nas ku Niemu prowadzić. Kiedy wydaje się nam, że Boga nie ma koło nas, słowo Boże zachęca nas do refleksji: Czy nie widzieliście, co uczyniłem Egiptowi? Czy nie czuliście, jak niosłem was na moich orlich skrzydłach? Czyż nie masz w swoim życiu takich chwil, by zaświadczyć, jak Bóg zainterweniował i z niemożliwego stało się wszystko możliwe?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pilnie słuchaj zatem słów Pana i bądź wierny Jego przymierzu, by być Jego szczególną własnością. Bóg nakazał Mojżeszowi na pustyni Synaj przypomnieć Izraelitom, co im uczynił, wyprowadzając ich z Egiptu. Nieprzypadkowo przyrównał się do orła, który zawsze szybuje wysoko ponad granią, jakby chciał pokazać, że każdy z nas musi wzbić się wysoko ponad to wszystko, co się dzieje wokół nas. A wzbić się ponad to, co ziemskie – to zanurzyć się w słowie Bożym i być wiernym przymierzu – temu z Synaju i temu z chrztu św. Nasze życie nie może być ciągiem spełniających si sukcesów – czy to w życiu duchowym czy też w codziennych poczynaniach. Pan chce nas doświadczyć. By wiernym być, gdy przyjdą ciemności. To starotestamentalne ukazanie człowieka siedzącego na orlich skrzydłach przywołuje analogicznie ewangeliczne posłanie Apostołów otrzymujących władzę nad duchami nieczystymi, mogących leczyć wszelkie choroby i słabości ludu.
Zarówno Izraelici, jak i Apostołowie doświadczyli obecności Boga, Jego mocy i potęgi, której nie wolno im skrywać tylko dla siebie. Przychodzi taki moment w naszym życiu, kiedy trzeba dać świadectwo. Sami doświadczając Boga w swoim życiu, musimy innych pociągnąć do Chrystusa. Nie możemy być jedynie biorcami Bożej łaski, ale posłani jak Apostołowie dzielić się tym, co otrzymaliśmy. Litość Jezusa nad znękanymi i porzuconymi wywołała pragnienie posłania uczniów. Dar otrzymanej łaski od Boga, której doświadczyli Apostołowie, musi być przekazany. Nie jest nas wielu – robotników winnicy Pańskiej przy wielkim żniwie ludzkich serc. Modlimy się za siebie, by Bóg dał nam moc głoszenia Słowa, by nigdy nas nie brakło, byśmy byli skutecznymi świadkami Ewangeli. Namaszczeni przez pasterza, stając się królestwem kapłanów i ludem świętym, w imię Chrystusa głosimy królestwo niebieskie. I na koniec: Jezus każe iść nie do obcych, nie do pogan, ale do tych, którzy poginęli z domu Izraela. Iść do swoich, do najbliższych, by mówić o Chrystusie – to prawdziwe wyzwanie.