Reklama

Świat

Nie mamy nic. Pebas walczy z pandemią

„Prewencja i modlitwa to nasza broń na koronawirusa” – mówi ks. Paweł Sprusiński, misjonarz w Peru. Dziś również w Amazonii wirus wywraca życie do góry nogami. Były piękne misyjne plany, dziś jest walka o każdy następny tydzień. Brakuje wszystkiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pebas to miejscowość w północno-wschodnim Peru, która ma 5 tys. mieszkańców. Położona jest na specyficznym terenie początkowego odcinka Amazonki, czyli w kompletnej dziczy. Próba wyznaczenia trasy dojazdu z Pebas do jakiegokolwiek miejsca w Peru kończy się fiaskiem. Tam nie ma dojazdu, można jedynie dopłynąć, i jest to charakterystyczna cecha wszystkich miejscowości w tym rejonie – nawet oddalonego o 140 km Iquitos, które jest siedzibą wikariatu apostolskiego.

Plany przed pandemią

Ksiądz Paweł Sprusiński z diecezji płockiej stoi na czele parafii, do której należą 54 wioski i która w Polsce objęłaby swoim zasięgiem prawie całe województwo świętokrzyskie. Jest z nim kilka sióstr zakonnych i misjonarzy świeckich. Plany pomocy tej placówce jeszcze przed pandemią COVID-19 mieli członkowie wolontariatu misyjnego z Duszpasterstwa Akademickiego „Piątka” w Łodzi. – Po konsultacji z ks. Pawłem chcieliśmy zabrać ze sobą nie tyle jakieś środki materialne, ile wiedzę. Planowaliśmy kurs ratownictwa medycznego, profilaktyki uzależnień, warsztaty językowe i komputerowe – mówi Sylwia Mańczuk. Organizatorom zbiórki zależało nie na tym, by prowadzić w Pebas wykłady, ale by przekazywać miejscowym umiejętności, które dałyby im nowy sposób myślenia i poszerzyły perspektywy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Niestety, częstym sposobem zarobku jest tam tzw. seksturystyka. – Wiele kobiet stara się w taki sposób poprawić swój byt, a nawet celowo zajść z kimś bogatszym z zewnątrz w ciążę, by wyjechać lub mieć stały dochód na miejscu. Tym bardziej zależało nam na tym, by pomóc miejscowej ludności w dostrzeżeniu, że można inaczej, że poszanowanie swojego ciała ma wielką wartość – opowiada Sylwia.

Wirus zdecydował

Obecnie jednak wolontariusze byliby w Pebas obciążeniem. Pandemia również w Peru wywróciła wszystko do góry nogami. – Granice są zamknięte, na ulicach jest wojsko. Nastawienie do białych jest raczej nieprzyjazne, bo Peruwiańczycy uważają, że to właśnie biali przynieśli im koronawirusa – mówi s. Justyna Rosińska, pasjonistka, która miała już okazję pracować w Pebas. – Naszym celem było i jest 10 tys. zł. Myśleliśmy o zakupie materiałów do pracy wolontariackiej, ale dziś wiemy, że ilekolwiek uda się zebrać, w całości zostanie to przelane na konto misji w Pebas – dodaje.

Zbiórkę członków łódzkiego wolontariatu misyjnego można znaleźć pod linkiem: www.zrzutka.pl/vuxktg lub wpisując w wyszukiwarce: „Misja w Peru – Pebas”. Oczywiście, nie jest to jedyna możliwość wsparcia misji w środku peruwiańskiej dżungli. Dla całego wikariatu apostolskiego Iquitos trwa obecnie duża zbiórka na sprzęt medyczny pod hasłem „COVID-19 dusi dżunglę” w serwisie: Pomagam.pl .

Reklama

– Opiekę medyczną w parafii Pebas obecnie sprawują jeden lekarz i szesnaście pielęgniarek. Pieniądze, które są zbierane, uratują wiele istnień ludzkich. U nas trudno zrozumieć takie przełożenie, bo mamy większą odporność na COVID-19 niż Latynosi i warunki do tego, by koronawirus nie był przenoszony. Trzeba sobie uświadomić, że oni mieszkają w strasznym ścisku, po pięć-sześć osób w jednym pomieszczeniu. Może się wydawać, że takie Pebas na końcu świata nie powinno się obawiać, ale wystarczyło, że rodzina z sąsiedniej wioski, niczego nieświadoma, przywiozła koronawirusa, uciekając przed tą chorobą. Tak się zaczęło – opowiada s. Justyna.

Sytuacja „od środka”

Ksiądz Paweł Sprusiński, z którym rozmawiałem 29 maja, relacjonuje, że w szpitaliku w Pebas nie ma nic, co pomagałoby w zwalczaniu skutków koronawirusa. Pierwsze przypadki w Pebas były stwierdzone 9 maja. Na dzień, w którym rozmawiałem z misjonarzem, jeden z pacjentów był wspomagany przez aparat tlenowy. Bez tego by nie przeżył. Pomoc państwa okazywała się tylko deklaratywna. Mimo czterdziestu osób chorych na COVID-19 nie przekazano żadnego obiecanego wsparcia. – Żyjemy dzięki Opatrzności Bożej, z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień. Najpilniejszą potrzebą są lekarstwa i aparaty tlenowe – urządzenia, które kosztują prawie 2 tys. dol. Nie potrzeba przy nich butli z tlenem. Jest to najlepsze rozwiązanie dla miejscowości położonych w głębi Amazonii, oddalonych od miast – bez szpitali i respiratorów.

Jeden komplet stroju ochronnego to 20 dol. Koszty najpilniejszych lekarstw wynoszą od 29 dol. za zastrzyk przeciwzakrzepowy do aż 176 dol. za 100 tabletek antybiotyku. – Wiążę w tym kontekście duże nadzieje ze zbiórką „COVID-19 dusi dżunglę”. Ta akcja i plan zakupów są duże i ambitne i dotyczą pomocy dla wszystkich szesnastu misji znajdujących się na terenie Wikariatu Apostolskiego św. Józefa w Puszczy Amazońskiej – mówi ks. Sprusiński.

Reklama

Za cud uważa się fakt, że nikt z misjonarzy dotychczas się nie zaraził, choć czterdzieścioro z nich (w tym ks. Paweł) było w marcu na spotkaniu z miejscowym biskupem José Javierem Travieso Martínem, u którego tydzień później wykryto koronawirusa. Każdy przeszedł kwarantannę, a testy zrobione niektórym na szczęście dały wynik negatywny.

Broń na koronawirusa

Misjonarz nie zapomina w tym wszystkim o duchowym wymiarze pandemii. – Od 9 do 10 rano i od 6.30 do 8 wieczorem jesteśmy niedostępni. Mamy spotkanie z Jezusem i Jego Mamą. Dzięki tym spotkaniom widzimy, jak Bóg się o nas troszczy i błogosławi naszym działaniom – mówi kapłan. Od początku ogólnokrajowej kwarantanny odprawia Msze św. tylko w gronie współpracowników. Codzienną Eucharystię i Różaniec transmitują przez głośniki umieszczone na wieży kościelnej. W maju łączyli się telefonicznie z rodzinami i wspólnie modlili Różańcem w ich intencjach. Rano przez głośniki prowadzona jest też półgodzinna katecheza dla różnych grup wiekowych. – Prewencja i modlitwa to nasza broń na koronawirusa. Tłumaczę ludziom, że wszystko jest łaską, nawet kwarantanna. Bóg wzywa nas do nawrócenia i przewartościowania naszego życia, do tego, by rodziny wzmocniły więzi, stały się miejscem modlitwy. Przepięknym doświadczeniem są dla mnie procesje z Najświętszym Sakramentem ulicami Pebas (były już trzy, m.in. w Wielkanoc). W obstawie dwóch żołnierzy poszedłem z Jezusem, aby pobłogosławić rodziny, które czekały w oknach i progach swoich domów. Gdy wychodzę z kościoła po wieczornej Mszy św., czasami podchodzą żołnierze i proszą o błogosławieństwo, zanim ruszą na nocny patrol ulicami miasteczka. Przez pandemię widoczne jest większe zainteresowanie Biblią i modlitwą. Najbardziej sugestywnym przykładem jest dla mnie miejscowy dziennikarz Felisandro, który oświadczył publicznie, że był ateistą, ale uwierzył dzięki pandemii. Dziś na antenie jedynego dostępnego tu radia cytuje Biblię i żegna słuchaczy słowami: „Niech Bóg was błogosławi” – opowiada ks. Paweł.

Oto cuda, które już się dzieją. Teraz czas na nas i nasze wsparcie modlitewne i materialne, by Pebas sobie poradziło.

2020-06-17 11:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W drugą niedzielę Wielkiego Postu w kościołach w Polsce zbiórka do puszek na misje

[ TEMATY ]

misje

Karol Porwich/Niedziela

W 2023 r. ze zbiórki do puszek w Niedzielę Ad Gentes zebrano 2 mln 200 tys. zł, a od darczyńców indywidualnych i wpłat na konto niespełna 1 mln złotych, zaś z akcji SMS 120 tys. złotych. Z tych środków zrealizowano 128 projektów misyjnych - powiedział PAP dyrektor Dzieła Pomocy Ad Gentes ks. Zbigniew Sobolewski.

Druga niedziela Wielkiego Postu w Kościele katolickim obchodzona jest jako "Dzień Modlitwy, Postu i Solidarności z Polskimi Misjonarzami". W tym roku przebiega ona pod hasłem "W Kościele jesteśmy wspólnotą misyjną". Jest ona okazją do wsparcia duchowo i materialnie 1690 misjonarzy z Polski posługujących na świecie.
CZYTAJ DALEJ

Gdańsk: Postacie bohaterów nadal nie wróciły na wystawę stałą Muzeum II WŚ. Protestujący mówią o skandalu

2025-01-11 19:13

[ TEMATY ]

Muzeum II WŚ w Gdańsku

Karol Porwich/Niedziela

Postacie polskich bohaterów nadal nie wróciły na wystawę główną Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Ich miejsce zajęły między innymi rosyjskie ofiary wojny. Przed budynkiem zbierają się protestujący i mówią o skandalu - informuje Radio Maryja i TV Trwam.

– Zostali zamordowani, wyszydzeni i usunięci – mówi mieszkanka Gdańska, Gabriela Hanko-Lipińska.
CZYTAJ DALEJ

PSP: Prawie tysiąc interwencji straży pożarnej w związku z opadami śniegu

2025-01-12 10:25

[ TEMATY ]

pogoda

PAP

Straż Pożarna interweniowała w sobotę 982 razy w związku z intensywnymi opadami śniegu w całym kraju - przekazał PAP w niedzielę rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski. Jak poinformował, odnotowano przyrosty stanów wód w Rowach, Łebie i powiecie nowodworskim.

Najwięcej zdarzeń - jak przekazał - odnotowano w woj. pomorskim - 546, w tym na terenie powiatów: wejherowskiego (195), bytowskiego (119), kartuskiego (61), puckiego (40), słupskiego (38) oraz lęborskiego (35).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję