Rekolekcje adwentowe przygotowują nas na radosne przeżycie świąt Bożego Narodzenia oraz powtórne przyjście Pana Jezusa. Z limitem wiernych do 70 osób, które mogły przebywać w świątyni, odbyły się one w parafii Matki Bożej Bolesnej i sanktuarium św. Jana Marii Vianneya w Czeladzi. Przewodniczył im ks. dr Jacek Rosa – kapłan diecezji siedleckiej i wykładowca w Wyższej Szkole Policji w Szczytnie i Akademii Sztuki Wojennej w Warszawie.
– Nastał ten dzień, na który czekaliśmy, aby relikwie tej wielkiej świętej stanęły wśród nas. Czekając na wprowadzenie doczesnych szczątków tej świętej przygotowywaliśmy się przede wszystkim do spotkania z przychodzącym Panem. Postawiłem wam pytanie: czego szukasz, o co ci w tym życiu tak naprawdę chodzi, po co tu przychodzisz. Ważne jest, aby nasza wiara opierała się nie tylko na słowach „wierzę w Boga”, bo to zbyt proste, ale „wierzę Bogu”. Tak wiarę wyznawała św. Filomena – mówił ks. Jacek Rosa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Wyrażam wdzięczność Jego Ekscelencji za dar przekazanych relikwii św. Filomeny. Nie byłoby ich, gdyby nie zaangażowanie księdza biskupa oraz ks. Przemysława Szota i ks. Jacka Rosy. Jesteśmy wdzięczni, że będziemy mieli kolejną orędowniczkę przed Panem, i to nie byle kogo, bo dziewicę i męczennicę, która oddała życie za Chrystusa – powiedział proboszcz parafii, ks. kan. Józef Handerek. – Święty Jan Maria Vianney darzył Filomenę dużą czcią. Wiele spektakularnych cudów i uzdrowień, które dokonały się w Ars przypisywał wstawiennictwu świętej – mówił ks. Handerek.
Proboszcz z Ars, św. Jan Maria Vianney powtarzał: „Ilekroć prosiłem o coś Boga przez przyczynę św. Filomeny, zawsze byłem wysłuchany”.
Święta Filomena żyła na przełomie III/IV wieku, za czasów okrutnych prześladowań chrześcijan przez cesarza Dioklecjana. Była podobno wyjątkowo piękna, a jej serce należało wyłącznie do Jezusa. Kiedy odrzuciła względy cesarza, on skazał ją na śmierć. Najpierw męczył ją przez biczowanie, potem chciał ją utopić, zawieszając kotwicę u szyi i topiąc w Tybrze. Następnie chciał ja zabić płonącymi strzałami, a kiedy to nic nie dało, obcięto jej głowę. Miała zaledwie 13 lat. Jej relikwie odkryto w 1802 r. w rzymskich katakumbach św. Pryscylli przy Via Salaria Nova.
W czeladzkim sanktuarium św. Jana Marii Vianneya kult św. Filomeny rozwija się od niedawna. Dzięki inicjatywie kustosza sanktuarium i proboszcza parafii ks. Józefa Handerka został namalowany jej obraz, który zawisł w świątyni. Wymownym znakiem jej obecności są jej relikwie, przy których wierni już dziś wypraszają potrzebne łaski i przybliżają się do Pana Boga.