Cieplejszy powiew wiatru, początek wiosny, wierzbowe gałązki z baziami trzymane w wielu dłoniach – to zazwyczaj są obrazki, jakie łączymy z Niedzielą Palmową. Jak powiedziała jedna ze strykowskich parafianek: – To już przedsmak świąt. Od dzieciństwa pamiętam, jak czekałam na procesję z palmami i konkurs na najładniejszą, największą palmę.
I to prawda – liturgia bowiem rozpoczyna się od procesji i poświęcenia palemek. Owe gałązki wierzbowe, po przyniesieniu do domu, zatyka się za obrazy i krzyże, aby moc Boża strzegła budynków i domowników od wszelakich nieszczęść. Mogą one być również dla nas znakiem, bowiem ilekroć spojrzymy na te palemki, uprzytomnimy sobie kogo wybraliśmy na króla i kto ma panować w naszym życiu. Dawniej bywał zwyczaj wtykania palemek na polach, aby Pan ochraniał zasiewy i plony przed klęskami żywiołowymi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Procesji z palmami towarzyszy antyfona: „Dzieci żydowskie wyszły naprzeciw Pana, niosąc gałązki oliwne i głośno wołając: «Hosanna na wysokości!»”. Ale czy dziś mamy powód, aby się cieszyć? Czy będzie komu wiwatować? Czy w tym roku pojawią się dzieci z palemkami wykonanymi z baź, bukszpanu, bibuły? Jak duchowo rozpocząć Wielki Tydzień, skoro tak wiele rzeczy zostało zakazanych, wiele wstrzymanych, gdy wydaje się, że stoimy znów przed jakimś murem?!
Jezus wjechał do Jerozolimy najprawdopodobniej w miejscu dzisiejszej Złotej Bramy. To była jedyna droga, która prowadziła bezpośrednio na wzgórze świątynne. W XVI wieku została zamurowana przez osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego, budowniczego ówczesnych murów okalających jerozolimskie Stare Miasto, aby w ten sposób położyć kres żydowskim proroctwom, które głosiły, że przez tę bramę przejdzie Mesjasz, gdy przybędzie. Brama pozostaje zamknięta do dziś. Jednakże to od nas zależy, czy otworzymy bramę naszych serc zamurowanych lękiem i obawami, bramę naszych domostw z oczekiwaniem na wkroczenie w nasze codzienne życie Mesjasza. Ostatecznie od nas zależy, czy Chrystus przeżyje swoją Paschę w nas. To od naszego wejścia w Wielki Tydzień zależy, czy wraz z Nim udamy się w podróż ze śmierci, z tego wszystkiego, co odbiera nam życie, do życia człowieka paschalnego.
W wejściu w Wielki Tydzień tak ważne jest nasze osobiste zaangażowanie. Te najważniejsze trzy doby w roku liturgicznym – Triduum Paschalne jest punktem kulminacyjnym całego chrześcijaństwa. Hebrajskie słowo ha paesah, od którego pochodzi nasza „pascha”, oznacza m.in. przechodzenie. Aby wraz z Chrystusem przejść do innego życia, aby przekroczyć często samego siebie, swoje nawyki, wady, niepokoje, koniecznym jest ruszyć się z miejsca. Dlatego też, na ile możemy, wyruszajmy do naszych kościołów, kaplic, aby uczestniczyć w tych przebogatych i wielce wymownych liturgiach. Powtórzmy za Tomaszem Apostołem: „Chodźmy także i my, aby razem z Nim umrzeć” (J 11, 16) i wprowadźmy te słowa w czyn, uczestnicząc w liturgiach w swoich parafialnych świątyniach.