Ks. Paweł Rozpiątkowski: Dlaczego powinniśmy się modlić za Kościół w Chinach?
O. Jacek Gniadek: Modlimy się, ponieważ chrześcijanie w tym kraju są prześladowani. Od 2007 r. czynimy to na szczególną prośbę papieża emeryta Benedykta XVI. Napisał on list do katolików w Chinach, w którym ustanowił dzień 24 maja jako dzień modlitwy za Kościół w tym kraju.
Ilu wyznawców liczy Kościół katolicki w Chinach?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Za Wielkim Murem jest ok. 12 mln katolików. W Kościele w Chinach jest jedna wspólnota wierzących, ale Kościół ten jest wewnętrznie podzielony na dwie niemalże równe liczbowo frakcje: oficjalną i nieoficjalną.
Czy przewidywania niektórych komentatorów, że Chiny niedługo staną się największym pod względem liczby wyznawców państwem chrześcijańskim, mają podstawę?
To życzeniowe myślenie wynika prawdopodobnie z faktu, że na świecie jest 1,4 mld Chińczyków. Wiemy na pewno, że liczba chrześcijan wszystkich wyznań przekroczyła już liczbę członków Partii Komunistycznej i wynosi w sumie ponad 90 mln. Kościół jest młody i ma powołania. Mimo ucisku ciągle się rozwija. O dynamice rozwoju mówi fakt, że przed rewolucją komunistyczną, czyli 70 lat temu, w Chinach było tylko 800 tys. protestantów i 3 mln katolików.
Reklama
Chiny, a w sensie szerszym – Azja jest przyszłością Kościoła katolickiego?
Największym krajem katolickim są Filipiny, gdzie jest 85% katolików. W Wietnamie jest ich 8%, a w Indiach – ok. 20 mln. W Chinach jest ich mniej, ale ze względu na szybkość, z jaką rozwija się tam chrześcijaństwo, i znaczenie polityczno-gospodarcze państwa aspirującego do roli światowego mocarstwa w przyszłości bardzo dużo – także dla Kościoła – będzie zależeć od sytuacji w Chinach. To z całą pewnością możemy powiedzieć.
Czy ewangelizacja w Chinach może być prowadzona w sposób wolny i nieskrępowany?
Rząd w Pekinie próbuje nakłonić wszystkich księży do tego, by należeli do Patriotycznego Stowarzyszenia Katolików Chińskich. To m.in. jest przyczyną podziału w Kościele w Chinach. Ta linia podziału nie jest jednak ostra. Nie wszyscy księża, którzy są w Kościele oficjalnym, należą do stowarzyszenia.
W jakim sensie niedawno przedłużone tymczasowe porozumienie Stolicy Apostolskiej z ChRL pomogło Kościołowi w Chinach?
Reklama
Porozumienie jest tajne. Należy cierpliwie czekać, gdyż jest to dopiero pierwszy krok w dialogu Watykanu z Pekinem. Ta ścieżka postępowania, wbrew niektórym krytycznym komentarzom, nie stoi w sprzeczności z tym, co przewidywał Benedykt XVI. Porozumienie gwarantuje głównie, że nie będzie dochodziło do święceń nowych biskupów bez zgody Watykanu. Przykładem działania porozumienia jest nowo wyświęcony biskup Thomas Chen Tianhao w Quingdao, który – jak mówią – cieszy się poparciem dwóch stron. Krytyka tego porozumienia, np. przez kard. Josepha Zen Ze-kiuna z Hongkongu, studzi niepoprawny optymizm i przypomina, że ciągle mamy do czynienia z państwem, które chce sobie podporządkować Kościół i wszystkich wyznawców innych religii, w tym muzułmanów. Trzeba pamiętać, że tysiące Ujgurów (muzułmanie) przetrzymywanych jest w chińskich obozach internowania.
Jaka jest specyfika Kościoła katolickiego w Chinach?
Jest to ogromne państwo. Bardzo często patrzymy na Kościół w tym kraju przez pryzmat informacji docierających do nas z jednego źródła, którym jest agencja Asia News. Chiny są bardzo zróżnicowane, wolność religijna nie jest więc w takim samym stopniu ograniczana we wszystkich rejonach. Dwa lata temu byłem w ChRL. Przed wyjazdem przeczytałem, że dzieci i młodzież do 18. roku życia nie mogą uczestniczyć w nabożeństwach. W Szanghaju podczas Mszy św. widziałem dzieci. Przy wyjściu z kościoła, kiedy pytałem zdziwiony, jak to jest możliwe, otrzymałem odpowiedź, że nikt tam nie słyszał o takim zakazie. Jest to jednak diecezja, w której bp Thaddeus Ma Daqin od momentu swojej konsekracji przebywa w areszcie domowym.
Byłbym wdzięczny za krótką historię obecności misyjnej Polaków za Wielkim Murem.
Reklama
Dzisiaj ich nie ma, ale byli w przeszłości, do czasów komunistycznych. Jednym z największych jest Michał Boym, jezuita (zm. 1659) – to jego imię nosi nasze stowarzyszenie. Był on ostatnim wysłannikiem dynastii Ming do papieża. To o. Boym opisał działanie akupunktury, żeń-szenia i imbiru, a także zamienił amatorską sinologię w profesjonalną dziedzinę nauki. Kilka lat temu wspominał o nim w swoim artykule w polskiej gazecie Xi Jinping, przewodniczący Komunistycznej Partii Chin, nazywając go polskim Marco Polo. Szkoda, że w Polsce jest zupełnie nieznany.
Jak Stowarzyszenie Sinicum będzie obchodziło tegoroczny dzień 24 maja?
Tradycyjnie zapraszamy na Mszę św. do bazyliki Świętego Krzyża w Warszawie o godz. 18. Po Mszy św. dr Marek Tylkowski wygłosi krótki wykład na temat przedłużonego tajnego porozumienia między Watykanem i Pekinem.
O. Jacek Gniadek, misjonarz. Dyrektor Werbistowskiego Centrum Migranta Fu Shenfu, autor książek i publikacji nt. misji i ekonomii