Reklama
Ireneusz Korpyś: Nawiązanie dialogu z młodą osobą wcale nie jest takie proste, jak by się mogło wydawać. Czy Ksiądz ma na to niezawodną receptę?
Ks. Zbigniew Kucharski: Ważne są dwie kwestie: jasne i klarowne głoszenie Chrystusa oraz dawanie o Nim świadectwa w swoim działaniu. Za słowami muszą iść czyny. Pewnego razu w Jarocinie ubrany w sutannę szedłem ulicą, gdy nagle wyszło do mnie trzech satanistów – młodzieńców powyżej 20 lat. Jeden miał brodę niczym Rumcajs, drugi opaskę na głowie jak Rambo, a trzeciego nie pamiętam. Sutanna podziałała na nich jak czerwona płachta na byka. Od razu ruszyli na mnie, krzycząc: „Szatan jest panem świata, on zwycięża!”, wznosili przy tym pięści do góry. Przez lata trenowałem judo, z sukcesami startowałem w zawodach – pewnie poradziłbym sobie z nimi, ale nie uchodzi, aby ksiądz dał się sprowokować do bójki. Ucieczka też nie była rozwiązaniem. Takie sytuacje człowiek przyjmuje z pokorą, mówiąc w duchu: „Jezu, prowadź”. Gdy już do mnie podeszli, zadałem im proste pytanie: „Jeżeli głosicie, że szatan zwycięża, to kto kogo stworzył, Bóg szatana czy szatan Boga?”. Przyznali, że to Bóg stworzył szatana. Wówczas zapytałem ich: „Kto jest więc silniejszy, Stwórca czy stworzenie?”. W tym momencie ich zamurowało... Emocje opadły, zaczęli słuchać. Taki prosty dialog sprawił, że rozmawialiśmy półtorej godziny o Bogu, człowieku, stworzeniu i zranionym sercu. Na koniec rozmowy poprosili mnie, abym im pobłogosławił. Przez przytoczoną sytuację chcę pokazać, że nie można wchodzić z młodzieżą w konflikt podszyty emocjami. Chcąc dotrzeć do młodego człowieka, do jego serca, należy własną postawą zaświadczyć o Chrystusie i umieć słuchać młodych. Zasady są proste: nie uciekać przed młodzieżą, nie walczyć z nią, słuchać i dawać przykład, tworzyć przestrzeń dialogu.
Mimo szczerych chęci wydaje się, że nie każdy wychowawca czy duszpasterz jest w stanie podejść do młodych w sposób zapraszający ich do dialogu...
Niestety – nie wszyscy nauczyciele i duszpasterze umieją słuchać młodych ludzi. Po prostu wygłaszają, co mają do wygłoszenia. Przy takiej postawie skomunikowanie się z pojedynczą osobą, dotarcie do konkretnego człowieka jest niemożliwe.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Co mógłby Ksiądz poradzić duszpasterzom chcącym nawiązać autentyczny dialog z młodym człowiekiem?
Dzisiaj duszpasterstwo wymaga umiejętności wnikliwej rozmowy z młodym człowiekiem o jego duszy, jego relacji do Boga, przy zachowaniu pewnej dozy asertywności – by nie dać się nabrać na stwierdzenia, że jest to jego prywatna sprawa. Nie wchodzić w kłótnie, prawdziwie słuchać, być stanowczym, ale się nie narzucać.
Reklama
Kolejne sondaże pokazują, że Polska młodzież otwiera się na hasła głoszone przez środowiska lewicowe. Czy można temu zaradzić?
Psychologowie i socjologowie ze spokojem podchodzą do lewicowych odchyleń młodzieży, ponieważ czas młodości charakteryzuje się większą otwartością na tego typu ideologie, które nie stawiają wymagań i zachęcają do wzmożonej autoafirmacji. Lewicowe hasła są często bardzo chwytliwe, wpływające na emocje, ale przecież prawicowe poglądy nie wiążą się z popieraniem zła, tylko że po tej stronie więcej się wymaga. Do tematu warto podejść ze spokojem. W miarę obserwowania świata, zyskiwania doświadczenia młodzież często przebudowuje swoje poglądy. Możemy jej pomóc przez autentyczną formację, przekazywanie wiary, uczciwe dzielenie się trudnościami, których przecież w życiu nie brakuje. Ideologia lewicowa jest tego pozbawiona, i przez to odrealniona.
Pełniąc przez 10 lat funkcję asystenta generalnego KSM, doskonale poznał Ksiądz polską młodzież. Jakie stoją przed nią wyzwania?
Dla wielu młodych ludzi Bóg jest wszędzie. Niby niewinne stwierdzenie, ale ma ono dla młodzieży daleko idące konsekwencje – młody człowiek myśli sobie, że skoro Bóg jest wszędzie, to nie musi przychodzić do kościoła ani przyjmować sakramentów. Prowadzi to do wynaturzenia obrazu wiary i Boga w umyśle takiej osoby. Owszem, Bóg jest wszędzie, ale jak wciągasz powietrze, to nie przyjmujesz Komunii. Pan Bóg jest wszędzie, ale to nie znaczy, że wszędzie jest tak samo. Młody człowiek często pozostaje na bardzo podstawowej wiedzy religijnej. Ksiądz Antoni Sołtysik, który do reszty poświęcił się duszpasterstwu młodzieży, mocno podkreślał, że religijność powinna się wiązać z poszerzaniem wiedzy. Jest to wyzwanie stojące przed młodymi osobami, by nie poprzestali na przedszkolnej katechezie, lecz by się rozwijali i dojrzewali w wierze. Wiara rozwija się i umacnia, kiedy jest karmiona.
Reklama
W Księdza wypowiedzi pojawiło się nazwisko ks. Antoniego Sołtysika. Jest to osoba ikoniczna dla KSM, tak jak ks. Blachnicki dla Oazy, jednak nadal pozostaje postacią, o której wiemy niewiele. Czy może być on inspirujący dla współczesnych nastolatków?
Pan Bóg, tworząc jakieś dzieło, tworzy także ludzkie historie. Powołuje konkretne osoby, przygotowując je do powierzonej misji. Nie tylko w moim odbiorze życie ks. prał. Antoniego Sołtysika było tego typu drogą powołania. Poszczególne jego etapy, jak harcerstwo, KSM, a następnie seminarium, pozwoliły mu dojrzeć do tego, by po 1989 r. odbudować struktury KSM po mrocznych latach komunizmu, w których funkcjonowanie tej organizacji okazało się niemożliwe. Ksiądz prałat był tą osobą, która potrafiła w sposób piękny, cudownie ideowy poświęcić się dla misji, którą postawił przed nim Bóg. Był człowiekiem sympatycznym, życzliwym, takim, który szukał rozwiązań, a nie wymówek, jak uciec od problemu. To także pokazuje, jak bardzo konsekwentny był w swoich działaniach. Miał jasno sprecyzowany cel. Przez całe lata trzymał się niewzruszenie formuły: Bóg, honor, ojczyzna – służył Bogu, Kościołowi i ojczyźnie. Tymi uniwersalnymi ideałami żył i nimi dzielił się z młodzieżą. Przed kilkoma tygodniami ukazała się książka, którą śmiało można nazwać „duchowym testamentem” ks. Sołtysika. Po co wskrzeszać trupa? to wywiad rzeka z księdzem prałatem, w którym młodzież znajdzie wiele inspirujących dla siebie treści.
Dlaczego KSM tak wiele mu zawdzięcza?
Ksiądz Sołtysik rozumiał i widział potrzebę organizowania się. Często powtarzał: „Jeżeli zło się organizuje, to dobro też musi się organizować. Nie możemy pozwolić, by dobro się nie organizowało”. Wraz z upadkiem komunizmu nastały warunki do reaktywowania KSM i ks. Sołtysik z nich skorzystał, powołując dzieło, które trwa i wciąż się rozwija.
KSM jest jedną z form – i to bardzo ważną – aktywności młodych ludzi w Kościele. Co stowarzyszenie ma do zaoferowania młodzieży i czy może być skuteczną alternatywą dla krzykliwych organizacji znajdujących się po tej „drugiej stronie barykady”?
KSM jest organizacją, która ma formować młodych ludzi, ale w taki sposób, by byli aktywni i zdolni do kształtowania świata społecznego we wszystkich jego wymiarach. Stowarzyszenie inspiruje ich do tego, by wartości ewangeliczne głosić w świecie i przekazywać je rówieśnikom.