Jan Paweł II, przemawiając w czerwcu ‘97 w krakowskiej kolegiacie św. Anny z okazji sześćsetlecia Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, zapytał ludzi nauki: „Czym jest uniwersytet? Jaka jest jego rola w kulturze, w społeczeństwie?”. Odpowiedział używając pięknego sformułowania: „Alma Mater” i rozwijając: „Alma Mater Jagellonica. Określenie to stosuje się także do uczelni – i ma to głęboki sens. Mater – matka, czyli ta, która rodzi i która wychowuje, kształci. Uniwersytet ma w sobie podobieństwo do matki, do macierzyństwa. Podobny jest do niej przez troskę macierzyńską. Ta troska jest natury duchowej: rodzenie dusz do wiedzy, do mądrości, kształtowanie umysłów i serc”.
Reklama
Dalej św. Jan Paweł II przypomniał, że „Powołaniem każdego uniwersytetu jest służba prawdzie: jej odkrywanie i przekazywanie innym”. Mówiąc o trudzie pracownika nauki papież, który wcześniej sam był studentem UJ i wykładowcą akademickim, podkreślił: „(…) konieczna jest także szczególna wrażliwość etyczna. Nie wystarcza bowiem troska o logiczną, formalną poprawność procesu myślenia. Czynności umysłu muszą być koniecznie włączone w duchowy klimat niezbędnych cnót moralnych, jak szczerość, odwaga, pokora, uczciwość oraz autentyczna troska o człowieka. Dzięki wrażliwości moralnej zachowana zostaje bardzo istotna dla nauki więź pomiędzy prawdą a dobrem. Tych dwóch spraw nie można bowiem od siebie oddzielać! Zasady wolności badań naukowych nie wolno oddzielać od odpowiedzialności etycznej każdego uczonego. (…) Relatywizm etyczny oraz postawy czysto utylitarne stanowią zagrożenie nie tylko dla nauki, ale wprost dla człowieka i dla społeczeństwa”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
I wreszcie nawiązując do integralnej koncepcji osoby ludzkiej jako warunku rozwoju nauki, papież zauważył: „Wielki spór o człowieka u nas, w Polsce, wcale się nie zakończył wraz z upadkiem ideologii marksistowskiej. (…) Formy degradacji osoby ludzkiej oraz wartości życia ludzkiego stały się bardzo subtelne, a tym samym bardziej niebezpieczne. (…) Zdeformowana lub niepełna wizja człowieka sprawia, iż nauka przemienia się łatwo z dobrodziejstwa w poważne dla człowieka zagrożenie. Rozwój współczesnych badań naukowych w pełni potwierdza te obawy. Człowiek z podmiotu i celu staje się dzisiaj nierzadko przedmiotem lub wręcz «surowcem»: wystarczy wspomnieć o eksperymentach inżynierii genetycznej, które budzą wielkie nadzieje, ale równocześnie także i niemałe obawy o przyszłość rodzaju ludzkiego”.
Czy obecne władze, społeczność akademicka i studenci Uniwersytetu Jagiellońskiego służą prawdzie? Czy kierują się wrażliwością etyczną? Czy w wielkim sporze o człowieka stoją po stronie człowieka, czy raczej bliższe są im relatywizm etyczny, utylitaryzm i poprawność polityczna? Słowa św. Jana Pawła II zobowiązują!