Wiara i determinacja – te dwie składowe zdecydowały, że w tym roku mieszkańcy Brudzowic i Dziewek – bo te dwie miejscowości obejmuje parafia Narodzenia Najświętszej Maryi Panny – mogą świętować 50-lecie narodzin wspólnoty parafialnej.
I choć kolejny jubileusz to dziękczynienie i radość z istnienia kościoła, cmentarza i budynków parafialnych, to przed 50 laty wcale to tak dobrze nie wyglądało: były szykany i prowokacje ze strony komunistycznych władz. – Bolesnym wydarzeniem była przeprowadzona przez władze wojewódzkie akcja represyjna wobec mieszkańców 16 lutego 1972 r. Do wsi przyjechało wówczas 14 wozów milicyjnych, 4 tzw. więźniarki, 2 dźwigi, spychacz, straż pożarna i karetka pogotowia ratunkowego. W trakcie brutalnej walki o cmentarz i budowę nowej świątyni użyto przeciwko mieszkańcom gazu łzawiącego, a część z nich wywieziono poza miejscowość, następnie dokonano rozbiórki baraku przygotowywanego jako pomieszczenia dla kościoła. W następstwie tych wydarzeń wielu z nas było szykanowanych i przesłuchiwanych przez bezpiekę – wspomina dr Emilian Kocot, naoczny świadek, jeden z głównych inicjatorów budowy cmentarza i kościoła parafialnego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Parafia w Brudzowicach została ustanowiona 24 sierpnia 1977 r. przez bp. częstochowskiego Stefana Barełę. – Jednak początki wspólnoty sięgają lutego 1971 r., kiedy został zawiązany Komitet Budowy Cmentarza. Nowa wspólnota terytorialnie została wydzielona z parafii św. Macieja Ap. w Siewierzu. Do momentu oficjalnego utworzenia parafii powołany został wikariat terenowy, którym zarządzał ks. Roman Bąbski. Do czasu wybudowania kościoła kult sprawowano w przydrożnej kaplicy. Obecny kościół, wybudowany w latach 1978-81, został uroczyście poświęcony 4 września 1988 r. przez bp. częstochowskiego Stanisława Nowaka. Pierwszym proboszczem został ks. Bąbski – wyjaśnia ks. Stanisław Straż, obecny proboszcz parafii.
Co ciekawe, najpierw powstał cmentarz, później kościół. Jak informuje Emilian Kocot, autor dwóch kronik parafialnych, myśl o budowie kościoła powstała w domu przedwojennego sołtysa, szanowanego gospodarza Władysława Dudy. Posiadał on zachowane w całości 15-morgowe gospodarstwo otrzymane w drodze uwłaszczenia jeszcze w 1868 r. Pozostałe gospodarstwa we wsi ulegały podziałom wynikającym z dziedziczenia przez kolejne pokolenia. Władysław, choć był żonaty z Marianną Szydło z Zendka, dzieci nie miał. – W domu Władysława zbierali się zaprzyjaźnieni gospodarze na rozmowy o polityce czy gospodarce. Czytano prenumerowane gazety i komentowano wiadomości. Można było posłuchać śpiewu Jana Kiepury i muzyki odtwarzanej z płyt gramofonowych. Czytano także na głos Żywoty Świętych ks. Skargi. Rodzina była zasobna i żyła bogobojnie. Mieli też jedno marzenie, by na ich polu wybudować kościół. Nie było to jednak wówczas możliwe, gdyż władze komunistyczne nie pozwalały w okresie powojennym na tworzenie parafii i budowę kościołów czy jakichkolwiek obiektów sakralnych – mówi Emilian Kocot.
Reklama
Na początku lat 70., podczas zmiany ekipy politycznej, pojawiła się możliwość utworzenia na działce państwa Dudów cmentarza. Aby tego dokonać trzeba było wydzielić z gospodarstwa część terenu. Zrobiono to notarialnie, by władze nie mogły podważyć tej decyzji. Właścicielem działki pod cmentarz został Henryk Kocot z żoną Mieczysławą. Wydzielono też drugą działkę budowlaną ok. 1000 m kw., z myślą o kościele. Właścicielem tej działki został Emilian Kocot. Była to już ostatnia chwila, bowiem Władysław Duda był schorowany i w podeszłym wieku, poza tym gospodarstwo coraz bardziej się zadłużało. W lutym 1971 r. powstał Społeczny Komitet Budowy Cmentarza. Władze starały się przeszkodzić w budowie poprzez prześladowania i zastraszenie sankcjami. Pomimo trudności cmentarz powstał. Pierwszego pochówku ks. Bąbski – wówczas jeszcze wikariusz terenowy – dokonał 7 kwietnia 1971 r. W listopadzie 1971 r. na cmentarzu spoczął 87-letni fundator gruntów pod nekropolię Władysław Duda. Wtedy tymczasowa kapliczka „na Górce” spełniała rolę kościoła. W niej ks. Bąbski udzielił pierwszego ślubu 4 września 1971 r.
Starania o budowę kościoła nie ustawały. Ksiądz Bąbski na stałe zamieszkał w Brudzowicach; sprawował posługę jak w parafii – celebrował Msze św., udzielał chrztów, ślubów, regularnie spowiadał. – Podstawowe paramenty liturgiczne zostały podarowane. Kielich i patenę Emilian Kocot uzyskał w darze od ks. Herberta Hlubka, duszpasterza Akademii Medycznej w Zabrzu, mszał w języku polskim od sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus przekazał ks. Czesław Tomczyk. Wkrótce też została zakupiona bielizna kielichowa i ornaty. Z całą pewnością 1971 r. możemy uznać za początkową datę powstania parafii. Utworzony został wikariat z wikariuszem terenowym na stale przebywającym w parafii, taca zbierana podczas liturgii pozostawała na miejscowe potrzeby, zaś udzielanie ślubów i chrztów, pochówków oraz prowadzenie dokumentacji kościelnej dowodzi, że parafia istniała w Brudzowicach od września 1971 r. – przekonuje Emilian Kocot. Wielkim orędownikiem parafii w Brudzowicach był bp Franciszek Musiel.
Przełomowy okazał się 1974 r. Wtedy pojawiła się sugestia zespołu wojewódzkiego rozpatrującego wniosek o pozwolenia na budowę kościoła w Brudzowicach, aby wyrazić zgodę na powstanie kościoła filialnego oraz domu dla księdza wraz z punktem katechetycznym w planie inwestycyjnym na 1975 r. 24 sierpnia 1976 r. kuria powołała parafię w Brudzowicach, a ks. Bąbski został proboszczem. Oficjalny akt erekcyjny parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny wydany został rok później, 24 sierpnia 1977. Dnia 10 czerwca 1977 r. zastępca wojewody katowickiego Zdzisław Gorczyca przesłał do kurii w Częstochowie pismo wyrażające zgodę na budowę kaplicy w Brudzowicach, rozbudowę kościoła św. Józefa w Sosnowcu i budowę plebanii w Siewierzu. Więcej dobrych informacji nie potrzebowali mieszkańcy wsi. Po wielu latach starań mogli w końcu oficjalnie, bez strachu przystąpić do budowy wytęsknionej, wymodlonej świątyni. Nowy kościół został wybudowany bardzo szybko, bo w latach 1978-81. Uroczyste poświęcenie odbyło się w 1988 r. Trzeba nadmienić, że Henryk Kocot i Emilian Kocot, gdy powstała wspólnota, przekazali darowane działki parafii.
Na przestrzeni 50 lat parafia miała bardzo dobrych proboszczów: ks. Romana Bąbskiego, ks. Edwarda Sztamę, najdłużej duszpasterzującego, bo 20 lat, ks. Stanisława Gibałę i od 8 lat prowadzącego parafię ks. Stanisława Straża. Warto jeszcze odnotować, że parafia wydała kilka powołań kapłańskich i zakonnych. Pochodzą z niej: ks. Stanisław Kocot, ks. Piotr Kocot, ks. Szczepan Tomala, br. Franciszek Urban Duda – franciszkanin, s. Janina Szydło – norbertanka, s. Benigna z rodziny Bańskich – norbertanka i s. Janina Sapota – jadwiżanka.