Reklama

Wiara

Majestat Boga a pokora człowieka

Zapytano mnie, co sądzę o słynnej Mszy św. celebrowanej przez abp. Grzegorza Rysia. Problem jest poważny przede wszystkim z tej racji, że dotyczy nie tylko księdza arcybiskupa, ale też wielu innych kapłanów. Nie chodzi o to, by teatralnie rozrywać szaty, ale trzeba zwrócić uwagę na pewne zjawisko o charakterze duchowo-teologicznym.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aby je dobrze ukazać, trzeba sięgnąć do przemówienia papieża Piusa XII, które wygłosił do uczestników Międzynarodowego Kongresu Duszpasterstwa Liturgicznego w Asyżu 22 września 1956 r. Stanowi ono jedną z najważniejszych wypowiedzi papieskich na temat Liturgii, które padły w XX wieku. Papież zwrócił w nim uwagę, że Liturgia jest dziełem Boga i Chrystusa, którego obecność przenika sprawowanie tejże Liturgii. Przypomniał w tym przypadku – wyrażając to nowym językiem – tradycyjne spojrzenie na Liturgię, które towarzyszyło Kościołowi w ciągu wieków, a które w Liturgii na pierwszym miejscu stawia działanie Boże. Pius XII zaznaczył wyraźnie, że Liturgia jest ponadto dziełem człowieka, bo to człowiek – kapłani i wierni świeccy – za pośrednictwem znaków, gestów i słów urzeczywistnia dzieło Boga. W spojrzeniu na Liturgię, począwszy od pojawienia się ruchu liturgicznego w połowie XIX wieku, coraz bardziej zaczął dochodzić do głosu wymiar ludzki. Papież zauważył ten fakt, dlatego we wspomnianym przemówieniu wskazał na potrzebę nie tylko zachowania równowagi, ale też zabezpieczenia prymatu Boga.

Zmysł liturgiczny

Reklama

Drogą prowadzącą do tego – zdaniem papieża – jest zwrócenie uwagi na to, by w Liturgii zachować świadomość, że jej ośrodek stanowi „nieskończony i Boski majestat Chrystusa”. Papież powiedział: „Słowo wcielone jest Panem i Zbawcą ludzi, ale jest i pozostaje Słowem, Bogiem nieskończonym. W symbolu św. Atanazego mówimy: «Pan nasz Jezus Chrystus, Syn Boży, jest Bogiem i Człowiekiem». Człowieczeństwo Chrystusa ma także prawo do kultu latrii z racji zjednoczenia osobowego ze Słowem. Jego bóstwo jest podstawą i źródłem tego kultu”. I zakończył: „Rozważanie tego «nieskończonego, najwyższego, Boskiego Majestatu» Chrystusa może z całą pewnością przyczynić się do pogłębienia zmysłu liturgicznego, dlatego też chcieliśmy zwrócić na nią waszą uwagę”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spłaszczenie

Reklama

W kontekście wielu różnych zjawisk sądzę, że nie wzięliśmy i nie bierzemy pod uwagę tego, co podkreślił Pius XII. Zachwyciliśmy się zbytnio Liturgią jako dziełem ludzkim, postawiliśmy na kreatywność celebransa, na zaangażowanie wspólnoty, które nie podlega weryfikacji, na potrzebę wyrażania siebie, na emocje. Liturgia niewątpliwie uległa w pewnym stopniu spłaszczeniu duchowemu i teologicznemu. Krytycy reformy liturgicznej, wydobywając ten fakt, na pewno mają trochę racji, przy czym trzeba pamiętać, że nadużycia to kwestia nie samej reformy, ale przede wszystkim rozumienia Liturgii w perspektywie życia religijnego i duchowego. Niestety, prawdą jest także to, że w naszym obrazie Boga pomijamy Jego transcendentne przymioty, takie jak: świętość, chwała, majestat, nieskończoność itd. Stosowne hasła zlikwidowano nawet w encyklopediach teologicznych. Pojawia się coś w rodzaju panteizmu, czyli pomieszania Boga ze światem, a przynajmniej z tym, co ludzkie. A od tego tylko krok do bagatelizowania celebracji liturgicznej, która zostaje sprowadzona do dzieła ludzkiego. Obecnie do tego spłaszczenia Liturgii przyczyniają się rozmaite propozycje, które pojawiają się w ramach tzw. nowej ewangelizacji; nie tyle usiłuje się głosić Boga, ile szuka się emocjonalnego wyrażenia religii i jej specyficznych form. Dochodzi do tego chęć przypodobania się na gruncie proponowanej „inności”. Myślę, że tutaj sytuuje się główny problem, który ujawnił się we Mszy św. odprawionej przez abp. Rysia i który można zaobserwować w wielu podobnych przypadkach.

Doświadczenie Boga

Na podstawie analizy prowadzonego od lat namysłu nad nową ewangelizacją uważam, że trzeba iść w odwrotnym kierunku. Najpierw moment dogmatyczny. Nie „klepanie Boga po ramieniu”, ale odkrywanie i ukazywanie Jego majestatu w naszym głoszeniu i w naszych celebracjach. Tylko wobec wielkiego Boga można zrozumieć człowieka. Nie przypadkiem św. Jan od Krzyża zapisał w Pieśni duchowej, że największą łaską, której człowiek może doświadczyć w tym życiu, jest doświadczenie nieskończoności Boga. Jest w tym głęboka racja, ponieważ tylko wielki Bóg jest Bogiem, dla którego warto żyć i się poświęcać.

Drugim elementem nowej ewangelizacji, poniekąd moralnym, powinno być zwracanie wielkiej uwagi na pokorę. To trudna cnota, ale jest ona warunkiem właściwego postawienia problemu Boga i problemu człowieka. Tylko pokora czyni człowieka zdolnym do odkrycia i uznania Boga. Jest to wyjątkowo ważne w naszych czasach, w których nastąpił powrót do starożytnego stawiania na pychę. Nawet w modlitewnikach trudno już znaleźć jakiś sensowny „akt pokory”. To z tego powodu następują odchodzenie od Boga i coraz dalej sięgające zeświecczenie. Jeśli nie ma pokory, to człowiek jest wszystkim.

Postuluję, by w propozycjach nowej ewangelizacji podjąć namysł nad tymi dwoma kluczowymi zagadnieniami: majestatem Boga i pokorą człowieka, a wyniknie z tego na pewno więcej niż z entuzjastycznego trzymania się za ręce i wyrażania się za pośrednictwem banalnych emocji.

– Kapłan jest sługą świętej Liturgii i nie wolno mu na własną rękę w celebracji Mszy św. niczego dodawać, opuszczać ani zmieniać – powiedział bp Piotr Greger, przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski, w związku z celebracją Liturgii podczas spotkania Arena Młodych „Reset” w Łodzi.

W odpowiedzi abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, napisał m.in.: „Szczerze przepraszam wszystkich, którzy poczuli się zgorszeni lub choćby zaniepokojeni formą celebracji Eucharystii sprawowanej przeze mnie na stadionie «Orła» w Łodzi 13 września br. Uznaję, iż podczas tej celebracji nie dochowałem wszystkich norm i kanonów z nią związanych. Powodem mojego postępowania nie było wszakże lekceważenie czy kwestionowanie przepisów liturgicznych, lecz rozeznanie (poprzedzone także długą modlitwą i konsultacjami) zarówno co do charakteru samego wydarzenia, jak i co do duchowych potrzeb, wrażliwości i pobożności biorących w nim udział młodych ludzi. Wydarzenie to miało charakter wyjątkowy i jednorazowy. Na co dzień jestem, z pełnym przekonaniem wiary (!), posłuszny normom i przepisom liturgicznym, w myśl zasady: Lex orandi – lex credendi (prawo modlitwy jest prawem wiary); tego też uczę – jak ufam – wiernych powierzonego mi Kościoła.
Ufam także, że chociaż niektóre z norm liturgicznych nie zostały dochowane co do litery, to jednak nie zostały naruszone co do sensu, i co do Ducha. Wobec wszystkich, którzy z troską o Kościół i jego liturgię wyrażają swoje zaniepokojenie w/w celebracją czuję się w obowiązku zaświadczyć o tym, co widziałem: Widziałem setki, a nawet tysiące (dokładnie 6,5 tysiąca) młodych ludzi, którzy z uwagą słuchali Bożego Słowa, i – nim poruszeni – poważyli się na decyzję nawrócenia i podejścia do sakramentu pojednania i pokuty , a następnie nie tylko z wielką radością, lecz także pobożnością, wręcz pietyzmem, przystąpili do Komunii świętej. A wszystko to w czasie, w którym na co dzień epatowani jesteśmy wiadomościami o młodzieży odchodzącej od praktyk religijnych i katechezy, manifestującej raczej swój dystans niż wybór wiary. W tym świetle wszelkie zarzuty o rzekomą profanację czy brak szacunku wobec Eucharystii uważam za dalece niesprawiedliwe i bezpodstawne”.

2021-10-05 10:32

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwszeństwo osoby przed rzeczą

Niedziela świdnicka 24/2014, str. 5

[ TEMATY ]

człowiek

Thomas-Leuthard-Foter.com-CC-BY

Patrząc na wydarzenia w kraju i na świecie, za św. Janem Pawłem II przypominamy o priorytecie osoby przed rzeczą. Dzisiaj bywa, niestety, inaczej: człowiek bywa podporządkowany rzeczom. Widać dziś gołym okiem, jak usiłuje się podporządkować człowieka np. ekonomii, różnym ideologiom i utopiom. Przykładem tego jest likwidacja szkół, projekt przedłużenia wieku emerytalnego. Niektórzy mówią wprost, że jest to kolejny skok na kasę, a nie krok zabezpieczający dobro człowieka, osoby. Niektórzy powracają do myślenia komunistycznego, żeby człowieka przyporządkować rachunkowi ekonomicznemu, przy czym, ci, którzy stali kiedyś za takimi operacjami, okazywali się potem złodziejami, oszustami i hipokrytami, często naśladującymi Judasza, który udawał, że dba o biednych, oburzył się na gest Marii wobec Jezusa. Potem wziął 30 srebrników za wydanie Jezusa. Pieniądze dla niego były ważniejsze niż człowiek, niż przyjaźń. Te manipulacje Judaszowe bywały i są powtarzane w różnych wersjach i odcieniach. Przypomnijmy, że gdy Jan Paweł II przyjeżdżał do Polski, lewicowcy mówili, ileż to kosztują te wizyty. Wyliczano koszt budowy ołtarzy polowych, środków transportu, koszt przyjęć itd. Mówiono, że pieniądze te można by przeznaczyć na inne, rzekomo lepsze i godniejsze cele. Wiedzieliśmy, że była to czysta hipokryzja. Dzisiejszych liberałów z kolei kole w oczy rzekome bogactwo Kościoła, samochody biskupów, księży, a sami często rozkradają mienie społeczne i uprawiają korupcję, dbają o swoją własną kasę, a nie o prawdziwe dobro ludzi, narodu. Niektórych polityków i dziennikarzy kole w oczy katecheza w szkole, gdyż jest rzekomo bardzo kosztowna i można byłoby te pieniądze przeznaczyć na inne, ich zdaniem lepsze cele. Jest to hipokryzja (rodem z Judasza). Dzisiaj w Polsce główne partie będące na scenie politycznej oskarżają się nawzajem o hipokryzję. Częściej zdarza się ona tym, którzy gardzą Bożym Prawem, a swój związek z Panem Bogiem czy z Kościołem traktują czysto instrumentalnie. Jak trzeba, to się kryją pod skrzydła Kościoła i nawet wychwalają niektórych hierarchów, a jak trzeba to Kościołowi dokładają.
CZYTAJ DALEJ

Młodzi z Wrocławia pojechali pomagać powodzianom

2024-09-21 21:22

[ TEMATY ]

powódź w Polsce (2024)

Tomasz Lewandowski

Młodzi dali dzisiaj z siebie wszystko, by pomóc powodzianom.

Młodzi dali dzisiaj z siebie wszystko, by pomóc powodzianom.

– To były najważniejsze rekolekcje tego roku formacyjnego – mówi ks. Piotr Rozpędowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.

60 młodych ludzi z Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży pojechało na zniszczone tereny Ziemi Kłodzkiej, by w sposób bardzo konkretny wspomóc powodzian – swoją ciężką pracą i darami zbieranymi przez Caritas Archidiecezji Wrocławskiej. – Mieliśmy dzisiaj z kilkuset młodymi spędzić czas na Ślęży na spotkaniu, które co roku integruje młodzież z całej archidiecezji. Niestety to spotkanie z powodu powodzi nie mogło się odbyć, ale wielu młodych z naszej archidiecezji wybrało się dziś, by nieść konkretną pomoc powodzianom. To nie tylko ta 60-tka z Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży, ale też 60 osób z ks. Jakubem Deperasem ze wspólnoty młodzieżowej na wrocławskich Krzykach. Dzisiaj spotkaliśmy także młodzież ze Smolca, z Muchoboru we Wrocławiu i z wielu innych miejsc – mówi ks. Piotr Rozpędowski. – Sprzątaliśmy piwnice i mieszkania, odgruzowaliśmy wiele podwórek, grabiliśmy, nosiliśmy dary, a co najważniejsze rozmawialiśmy z ludźmi, których dotknęła tragedia – wylicza kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Miały być góry, pojechali pomagać w Kotlinę Kłodzką

2024-09-22 21:26

Archiwum ks. J. Deperasa

Młodzież z ks. Jakubem Deperasem

Młodzież z ks. Jakubem Deperasem

Po przejściu fali powodziowej, przez zalane tereny płynie fala dobroci. Młodzież z parafii Trójcy Świętej we Wrocławiu wraz z ks. Jakubem Deperasem mieli zaplanowany wyjazd w góry. – Z oczywistych względów nie mogło się to udać, więc pomyśleliśmy, że pojedziemy pomóc powodzianom – mówi ks. Jakub.

Taka myśl zrodziła się w połowie tygodnia, więc w środę wieczorem ks. Jakub rzucił hasło młodzieży. – Odzew wśród młodych był duży, a zaraz potem zgłosili się również ich rodzice, którzy też chcieli pomóc. Pomyślałem więc, że może uda nam się zrobić większą akcję. Pomysł przedstawiłem Skautkom i Skautom Europy, którym duszpasterzuję, i oni również wyrazili chęć pomocy – opowiada ks. Deperas.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję