Te słowa bp. Wiesława Śmigla musiały rezonować w sercach wielu młodych, którzy w uroczystość Chrystusa Króla zebrali się w toruńskim kościele św. Józefa na Światowym Dniu Młodzieży przeżywanym na poziomie diecezjalnym. Był to również czas świętowania 25-lecia działania w diecezji Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży oraz święto patronalne Skautów Króla.
Niepoliczalni
Listopadowy mrok powoli okrywa miasto, ale kościół na Bielanach jest pełen światła. Na wejściu zderzam się z czterdziestką roześmianych młodych ludzi z Lidzbarka Welskiego. Z parafii w Grębocinie wraz ze wspólnotą Góra Błogosławieństw przybyło ich 35, ze Złotowa leżącego na północno-wschodnim krańcu naszej diecezji – 23. Z dwóch najmniejszych parafii diecezji toruńskiej – Brudzaw i Kruszyn – zebrała się dziesiątka. Do świątyni napływają młodzi z Torunia, Grudziądza, Lubawy, Gostkowa, Kazanic, Pokrzydowa, Cierpic, Złejwsi Wielkiej, Grążaw... Wypełniają ławki, wyglądając jak tłum z Apokalipsy, „którego nikt nie mógł policzyć”. Proboszcz parafii Ojców Redemptorystów o. Wojciech Zagrodzki wita ich słowami: – Wasza obecność tutaj potwierdza, że Kościół jest żywy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jednak życie młodych ludzi nie jest wolne od problemów, dlatego też bp Śmigiel w swojej homilii wskazuje im na Tego, na którym mogą polegać. – Czy znacie kogoś, komu możecie zaufać do końca, przed kim możemy stanąć bez jakiejkolwiek maski i mówić to, co kryje się najgłębiej w naszych sercach? Takim Królem i jednocześnie przyjacielem jest Jezus – zapewnia i jednocześnie rozwiewa obawy, że Chrystus mógłby przypominać ziemskich władców. Bycie okrutnym, wykorzystywanie poddanych do własnych celów, gry polityczne – to nie w Jego stylu. On przyszedł po to, „aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu”. Warto więc oddać się pod panowanie Jezusa. Ksiądz Biskup dodaje, że być posłusznym Chrystusowi to zaufać Mu bez reszty. Na zakończenie homilii zachęca młodych do szukania wspólnot, w których będą pogłębiać swoją wiarę.
Odnalezieni
Po Eucharystii spotkanie przenosi się do sal duszpasterstwa. Jasnowłosa studentka rozgląda się wśród nieznajomych twarzy. – Poruszyły mnie te słowa o wspólnotach. Przyjechałam z Częstochowy, jestem na pierwszym roku i właśnie szukam czegoś dla siebie.
Niektórzy już znaleźli – „jesteśmy z oazy!”, „a my ze Źródła!” – wołają. Mikołaj, który wraz z czwórką przyjaciół złożył podczas Mszy św. ślubowanie i w uroczysty sposób stał się członkiem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, mówi: – Cieszę się, że mogę być z młodymi ludźmi, rówieśnikami, z którymi razem działam, którzy wyznają takie same wartości. – Wasze ślubowanie bardzo mnie poruszyło – dodaje Bartek, który mieszka w małej miejscowości. – U nas są „tylko” ministranci.
Reklama
Jednak nawet mała wspólnota parafialna może rozpalić ogień wiary. Wraz z z młodzieżą przyjeżdża wielu kapłanów, zaangażowanych w życie parafian, oddanych swojej małej wspólnocie. Na spotkaniu nie brakuje kleryków toruńskiego WSD. – Ważne są regularne spotkania – podpowiada ks. Waldek, który mimo wielu zajęć znajduje czas dla młodych. Na korytarzu stoi spora grupa chłopaków, która żywo rozprawia ze swoim duszpasterzem, kiedy jednak podchodzę do nich, okazuje się, że są z różnych miejscowości. – To moi dawni ministranci, od roku jestem w innej parafii – mówi ks. Wojtek. – Musiałem się dowiedzieć, co u nich słychać!
Zasłuchani
Te spotkania i budowanie więzi są niezwykle ważne. Diecezjalny duszpasterz młodzieży ks. Dawid Wasilewski wyjaśnia: – Początkiem relacji, więzi, spotkania miłości, przyjaźni jest obecność. I na to stawiamy. Miłość weryfikuje się przez obecność, dlatego warto przede wszystkim się spotkać. A ze spotkania może wiele rzeczy wyniknąć. Ewangelie opisują, jak Jezus się spotykał, był w relacjach z ludźmi, przychodził, dawał się zaprosić, sam zapraszał, stwarzał okoliczności, czasem prowokował do spotkania.
Światowy Dzień Młodzieży to nie tylko spotkanie z braćmi w wierze, wspólne rozmowy, poznawanie się, zabawa, ale także zatrzymanie się przed Chrystusem Eucharystycznym. To niezwykły przystanek. Podczas modlitwy członkowie wspólnoty Przymierze Miłosierdzia przy akompaniamencie muzycznym zespołu Sunday Worship przekonują młodych, że Bóg może być dla nich kimś bliskim, przed kim mogą stanąć w szczerości serca i zasłuchać się w Jego głos. Bez względu na to, czy będzie to żywiołowy wieczór uwielbienia, czy też cicha adoracja w małym, wiejskim kościółku, On jest źródłem ich odpoczynku i umocnienia. – To ważne, by pozwolić Bogu patrzeć na siebie – wyjaśnia ks. Dawid.
Przebudzeni
Hasło tegorocznego spotkania młodzieży to słowa: „Wstań. Ustanawiam cię świadkiem tego, co zobaczyłeś” (Dz 26,16)”. Czy młodzi odważą się być świadkami Chrystusa już teraz, w środowiskach niekoniecznie przychylnych wierze? Rozmawiam o tym z duszpasterzem młodzieży, jednak ks. Dawid zwraca uwagę na inny aspekt tych słów: – Przede wszystkim chodzi o to, żeby wstali. Wstali i przyjechali, wstali i zobaczyli, wstali i byli na adoracji, wstali i wyszli z domu. Niektórzy z nich myślą, że już nie mogą wstać. To wezwanie do nadziei, do rozbudzenia w sercu pragnień, by wstać, zacząć na nowo.
Dlatego na koniec uczestnicy spotkania namaszczani są przez kapłanów olejkiem nardowym. Co ciekawe, izraelski pasterz namaszczał nim owce, które wracały na noc do zagrody. Balsamując rany, chronił je przed zarazkami. Olejek ma przypominać o Bożej obecności, miłości, która jest zawsze świeża. – Nie jesteś falsyfikatem, bublem, podróbką – padają słowa skierowane do młodych. – Jesteś dzieckiem Króla!