Reklama

Niedziela w Warszawie

Ucieszmy się Jezusem

Pasterka o północy, choinka, biały opłatek, składane życzenia, melodyjne kolędy i pastorałki to nieodłączne elementy polskich Świąt Bożego Narodzenia. Ale w świątecznym czasie jest jeszcze jedna rzecz, wspólna wszystkim katolikom na całym świecie – to bożonarodzeniowa szopka.

Niedziela warszawska 51/2021, str. I

[ TEMATY ]

wywiad

szopka

Boże Narodzenie

szopka

Łukasz Krzysztofka/Niedziela

Ruchomą szopkę w podziemiach kościoła kapucynów będzie można podziwiać od 25 grudnia do połowy stycznia. – Ale można umówić się także na późniejszy termin – mówi br. Piotr Owczarz, kapucyn

Ruchomą szopkę w podziemiach kościoła kapucynów będzie można podziwiać od 25 grudnia do połowy stycznia. – Ale można umówić się także na późniejszy termin – mówi br. Piotr Owczarz, kapucyn

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Swymi korzeniami sięga ona roku 330. Wtedy to cesarzowa Helena poleciła zbudować marmurowy żłóbek upamiętniający narodziny Jezusa w grocie w Betlejem. Inscenizacja narodzin to natomiast pomysł św. Hieronima. Betlejemska grota została przebudowana na stajenkę, do której wstawiono figury pasterzy i Świętej Rodziny. Wkrótce, dzięki pielgrzymom, zwyczaj rozprzestrzenił się i dotarł aż do Rzymu. Ale do dzisiaj za twórcę szopki uznawany jest nie kto inny, a św. Franciszek z Asyżu.

Z ziemi włoskiej do Polski

Z jego polecenia 24 grudnia 1223 r. stworzono inscenizację narodzin w Betlejem, a miejscem wydarzeń stała się pustelnia Greccio. Z okolicznych miejscowości przybyli ludzie oraz bracia zakonni ze świecami i pochodniami. Przyprowadzono także osły i woły, a samą grotę wyłożono sianem. Mieszkańcy wcielili się w rolę Świętej Rodziny, a Franciszek odczytał w czasie Mszy św. Ewangelię.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Tajemnice, na które patrzymy i które rozważamy w szopce, stają się obecne w Ciele i Krwi Chrystusa na ołtarzu. Bardzo pragnął podkreślić to św. Franciszek. Każda Eucharystia jest przyjściem Jezusa. Bóg stał się człowiekiem i wybrał taką formę swoje realnej obecności wśród nas we Mszy św. Biedaczyna z Asyżu, odczytując słowa Jezusa, który powiedział, że jest z nami przez wszystkie dni aż do skończenie świata, widział w nich tekst eucharystyczny. Budowane w kościołach szopki niejako wskazują więc na Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie.

Wydarzenie z Greccio uznawane jest za początek szopki bożonarodzeniowej na świecie. Od tamtej pory została ona spopularyzowana przez zakony franciszkanów i dominikanów, a zwyczaj jej ustawiania szybko rozprzestrzenił się na całą Europę. Za kolebkę uznaje się XV-wieczny Neapol.

Z początkiem kolejnego stulecia tradycja rozpowszechniła się w pozostałych częściach Włoch i w Hiszpanii, a także w Ameryce Łacińskiej. Pod koniec XVI wieku zwyczaj znany był już we wszystkich krajach katolickich. Wtedy też szopka zawitała do Polski.

Warszawskie szopki

W Warszawie pierwsze szopki bożonarodzeniowe wystawiane były w kościele bernardynów św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu. Ale to szopka w kościele św. Antoniego przy Senatorskiej budziła dawniej najwięcej emocji. Można tam było zobaczyć całą plejadę postaci – lalek na sprężynach, które przedstawiały sceny związane z Bożym Narodzeniem. Wkrótce kolejne kościoły warszawskie zaczęły prześcigać się w coraz to bardziej wyszukanych stajenkach.

Reklama

Idea szopki wiąże się z odkryciem na nowo tajemnic Wcielenia Jezusa. W czasie średniowiecza wskutek kontaktów z Ziemią Świętą umocniła się wśród chrześcijan świadomość, że Chrystus jest także prawdziwym Człowiekiem. – W tym kontekście powinniśmy widzieć szopkę. Jest ona wpisana w rozważania tajemnicy Boga, który jest bardzo bliski człowiekowi, który stał się małym Dzieciątkiem – wyjaśnia br. Piotr Owczarz OF Cap, gwardian klasztoru kapucynów w Warszawie.

Bóg jest niepojętą tajemnicą, Tym, który nas przekracza, Kimś wielkim, przed kim upadamy na kolana i przy Kim czujemy się malutcy. Właśnie pobożność żłóbka wskazuje nam na niesłychaną bliskość Boga w stosunku do człowieka. To sprawia również, że także człowiek jest bliski drugiemu człowiekowi. – Bóg pokazał nam, jak być człowiekiem i co to znaczy być prawdziwym człowiekiem. Patrząc na szopkę i Jezusa w niej, widzimy, że jest On zależny od swoich rodziców, Maryi i Józefa. Uświadamiamy sobie, że potężny Bóg jest nam bardzo bliski i chce być w naszych rękach. Jakim wielkim zaufaniem zostaliśmy obdarzeni – podkreśla br. Owczarz.

W XIX wieku warszawskie kościoły gromadziły tłumy mieszkańców stolicy, którzy chcieli podziwiać wyobrażania Wcielenia Syna Bożego. Szczególnie przepełniony przez kilka tygodni był kościół św. Anny przy Krakowskim Przedmieściu. Zaczęła się coraz częściej pojawiać także szopka obnośna.

Tradycji ustawiania szopek nie przerwała nawet II wojna światowa. Spowodowała ona jednak pewne zmiany w treści i w stylizacji postaci. Przy betlejemskiej stajence rolę aniołów pełniły warszawskie urwisy, diabłów przedstawiali SS-mani, a postać króla Heroda zastępował Hitler, Mussolini czy Goebbels.

Ponad siedem dekad historii

Reklama

Najbardziej znana warszawiakom ruchoma szopka powstała po wojnie w kościele Kapucynów przy ul. Miodowej. Była to pierwsza odbudowana po wojnie świątynia w stolicy. Jej poświęcenie odbyło się 8 września 1946 r. Wtedy też zrodziła się myśl zbudowania ruchomej szopki. Przez pierwsze dwa lata znajdowała się ona w kaplicy Brühlów, a jej silnik znajdował się na zewnątrz kościoła. Zrobiła prawdziwą furorę wśród mieszkańców stolicy, z jednej strony jako pewna oryginalna nowość, a z drugiej – jako pogodny znak nadziei na przyszłość, umieszczony pośród otaczającego ją morza ruin.

Ruchomą szopkę w obecnej formie urządzono w krypcie kościoła kapucyńskiego w 1948 r. – Została ona skonstruowana przez dwóch braci kapucynów: Piusa Janowskiego i Konrada Wyczawskiego. Brat Konrad przez czterdzieści lat, aż do swej śmierci w 1987 r., troszczył się o bieżące naprawy szopki i potrzebne uzupełnienia. Natomiast później, przez długie lata troskliwym i oddanym jej opiekunem był pan Władysław Dzierzgowski – opowiada br. Owczarz.

Biorąc pod uwagę czas powstania łatwo się domyśleć, że w szopce nie ma żadnej elektroniki. Całość jej działania opiera się na złożonym systemie pasów, kół i przekładni napędzanych dwoma silnikami elektrycznymi. Od czasu swego uruchomienia szopka działa nieprzerwanie każdego roku w okresie Bożego Narodzenia. Wyjątkiem był ubiegły rok, kiedy z powodu pandemii kapucyńska szopka przeniosła się do Internetu.

Orszak bohaterów i świętych

Reklama

W tym roku, jeśli nie zostaną wprowadzone rygorystyczne restrykcje sanitarne, będzie można ponownie na żywo podziwiać znajdującą się w podziemiach kapucyńskiego kościoła ruchomą szopkę. – Tematyka nawiązuje do świętych oraz postaci zasłużonych i znaczących w Polsce, którzy samą swoją osobą wnieśli coś w historię naszej Ojczyzny. W takim kluczu chcemy ich pokazać – opowiada br. Owczarz. W szopce zobaczymy więc figury zasłużonych dla Polski postaci, które będą zmierzały do betlejemskiego żłobka. Będą to m.in.: św. Stanisław Biskup, św. Wojciech, a także postacie bardziej współczesne – św. Faustyna, św. Brat Albert, związani z zakonem kapucynów bł. Honorat Koźmiński i bł. Anicet Kopliński, jałmużnik warszawski. Będą również narodowi bohaterowie, a wśród nich Tadeusz Kościuszko i Józef Piłsudski. Nie mogło zabraknąć oczywiście św. Jana Pawła II, bł. ks. Jerzego Popiełuszki i bł. kard. Stefana Wyszyńskiego. – Już zmieniliśmy przy jego nazwisku tytuł sługa Boży na błogosławiony – dodaje gwardian klasztoru na Miodowej.

Szopka kapucyńska to nie tylko poruszające się figury. Towarzyszyć im będzie także oprawa dźwiękowa. Jest przygotowany specjalny komentarz do poszczególnych postaci. – Chcemy nie tylko je pokazać, ale też wydobyć z każdej postaci pewną aktualną dla nas treść, której możemy się przyjrzeć, a świętych prosić o wstawiennictwo. Naszym zamiarem było także podkreślenie dobra, które wnieśli chociażby obrońcy Ojczyzny. Nie są to osoby kanonizowane ani beatyfikowane przez Kościół, ale mimo to szukające dobra dla innych. Chcemy to dobro wyeksponować – zaznacza br. Owczarz i tłumaczy, że według teologii franciszkańskiej Bóg jest najwyższym dobrem, a każde, nawet najmniejsze dobro, jest Jego odblaskiem.

Przygotowanie do uruchomienia szopki wymagają wiele trudu i pracy. Trwają one już od blisko dwóch miesięcy przed świętami. To kwestia sprawdzenia wszystkich mechanizmów, w tym kolejki, jeżdżącej w dolnej części szopki. Zgodnie z tradycją są też żywe ryby, dlatego trzeba przygotować odpowiednie akwaria. Wszystko musi działać przez prawie miesiąc jak w szwajcarskim zegarku.

Bóg przychodzi do Warszawy

Reklama

Dlaczego warto odwiedzić szopkę kapucyńską? Niewątpliwie dlatego, aby zobaczyć jej wystrój i piękną oprawę, ale nie jest to jedyny powód. Także po to, aby przypomnieć sobie, że szopka i obecność w niej Jezusa nie jest daleka od codziennego życia, a wiara jest czymś naturalnym i bliskim. – Szopka może nas zainspirować do refleksji, że Bóg jest bliski człowiekowi. Także Warszawie i jej mieszkańcom – wskazuje br. Owczarz. Dlatego nawet dekoracje i wystrój kapucyńskiej szopki są dostosowane do Warszawy. Przedstawiony jest fragment powstania warszawskiego, są charakterystyczne dla stolicy miejsca, jak Zamek Królewski i Starówka. To pewna próba aktualizacji prawd wiary na nasze codzienne życie.

Szopka jest także atrakcją dla najmłodszych, do których w sposób szczególny jest adresowana. – Naszym zamiarem jest po prostu ich ucieszyć i pokazać wiarę od pięknej i radosnej strony, bo dobrze jest wierzyć i cieszyć się wiarą oraz tym, że możemy sobie coś nawzajem ofiarować – podkreśla br. Owczarz.

To przesłanie bożonarodzeniowego żłóbka jest aktualne ciągle i dla każdego. Warto więc wobec wielkiej ilości rozrywek, które oferuje nam współczesny świat wybrać się do kościoła kapucynów, aby zobaczyć szopkę, ucieszyć się i postawić sobie pytania o wiarę. Warto przyjść, aby wydobyć prawdziwy sens Bożego Narodzenia i przypomnieć sobie, że Święta mają przede wszystkim aspekt duchowy, który powinien być dla nas największą radością. Bo czy może być coś bardziej radosnego niż przyjście na świat Boga, który stał się człowiekiem?

2021-12-14 07:40

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Włochy: liturgia Narodzenia Pańskiego w ruinach kościoła w Nursji

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Archiwum benedyktynów z Nursji

Nursja – stan po kataklizmie, z powodu którego zawaliła się bazylika św. Benedykta, pozostała tylko fasada

Nursja – stan po kataklizmie, z powodu którego zawaliła się bazylika św. Benedykta, pozostała tylko fasada

W uroczystość Narodzenia Pańskiego 25 grudnia główna Msza św. w nawiedzonej silnym trzęsieniem ziemi przed trzema laty Nursji w środkowych Włoszech sprawowana była w ruinach zniszczonego kościoła Santa Maria Argentea. Jak doniosły miejscowe media, abp Renato Boccardo mówił w kazaniu o „krzyku bólu i nadziei”.

Według internetowej gazety „Umbria24” abp Boccardo nawiązał do ubóstwa stajenki betlejemskiej. W tym kontekście przypomniał, że także i dziś wielu ludzi nie ma własnego domu, np. ofiary trzęsienia ziemi, wielu nie ma pracy, wielu też zmuszonych do ucieczki ze stron rodzinnych znalazło swój grób w Morzu Śródziemnym.
CZYTAJ DALEJ

Pan Jezus nie urodził się 25 grudnia!

[ TEMATY ]

Boże Narodzenie

Karol Porwich/Niedziela

Dlaczego Boże Narodzenie obchodzimy 25 grudnia? Czy data tych świąt mogłaby ulec zmianie? Albo być ruchoma jak w przypadku świąt Wielkiej nocy?

Pan Jezus nie urodził się 25 grudnia! Mało tego – nie znamy dokładnej daty Jego narodzin, a samą uroczystość Narodzenia Pańskiego w Kościele katolickim obchodzimy od III wieku. Jak to możliwe? Pismo Święte nie podaje konkretnej daty tego wydarzenia, ale w pierwszych wiekach chrześcijaństwa w sposób szczególny obchodzono Wielkanoc i to właśnie według tej daty podejmowano próby określenia dnia narodzin Pana Jezusa. Nowe światło na tę sprawę rzucił historyk Sekstus Juliusz Afrykańczyk, który ustalił dzień i miesiąc Zwiastowania Pańskiego – 25 marca – i do tej daty dodano 9 miesięcy.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Pizzaballa na Pasterce w Betlejem: nie bójmy się „Cezarów Augustów tego świata”

2024-12-25 17:42

[ TEMATY ]

Betlejem

Pierbattista Pizzaballa

kard. Pizzaballa

Karol Porwich /Niedziela

W noc Bożego Narodzenia łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa odprawił pasterkę w kościele św. Katarzyny w Betlejem, znajdującym się obok Groty Narodzenia Jezusa Chrystusa. W homilii wezwał, by nie bać się „Cezarów Augustów tego świata”.

Wyznał, że w tym roku z trudem przychodzi mu głosić radość z narodzin Chrystusa. „Pieśń Aniołów, którzy wyśpiewują chwałę, radość i pokój, wydaje mi się nie na miejscu po męczącym roku, na który składały się łzy, krew, cierpienie, często zawiedzione nadzieje i pokrzyżowane plany na rzecz pokoju i sprawiedliwości. Lament zdaje się przytłaczać śpiew, a bezsilny gniew zdaje się paraliżować każdą ścieżkę nadziei” - stwierdził hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję