Reklama

Niedziela Przemyska

Wśród potrzebujących

Abp Adam Szal odwiedził na dworcu kolejowym w Przemyślu uchodźców oraz pomagających im wolontariuszy i pracowników służb.

Niedziela przemyska 11/2022, str. I

[ TEMATY ]

pomoc dla Ukrainy

Ks. Jakub Kostrząb

Abp Szal odwiedził przybywających uchodźców na dworcu PKP w Przemyślu

Abp Szal odwiedził przybywających uchodźców na dworcu PKP w Przemyślu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tylko pociągami do Przemyśla do soboty 26 lutego dotarło już 17 tys. osób. Najczęściej mają z sobą jedną lub dwie walizki. Cały dobytek pozostawili na Ukrainie. Nie wiedzą, czy będą mieli do czego wracać. Przygnębiające wrażenie sprawiają małe dzieci, tulące do siebie ulubione maskotki. Pomaga im szereg instytucji, w tym Caritas Archidiecezji Przemyskiej.

Arcybiskup Adam Szal wyraził solidarność archidiecezji przemyskiej z osobami uciekającymi przed wojną na Ukrainie i zapewnił ich o modlitwie w intencji pokoju. Podziękował również wszystkim wolontariuszom i instytucjom, które pomagają uchodźcom. Przemyśl i oddalona o kilkanaście kilometrów Medyka to miejsca, gdzie dociera najwięcej osób z Ukrainy, ponieważ tylko tu znajdują się trzy przejścia graniczne: samochodowe, piesze i kolejowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Poinformowano mnie, że tylko pociągami do Przemyśla dotarło już 17 tys. uchodźców. Są to przede wszystkim młode matki z małymi dziećmi. Mężczyźni są zatrzymywani na Ukrainie – opowiada ks. Paweł Konieczny, wicedyrektor Caritas Archidiecezji Przemyskiej. Od samych Ukraińców słychać, że również starcy zostają w swoich domach. Nie wyjeżdżają, bo nie chcą zostawiać swojej ziemi i dobytku albo nie mają siły na taką podróż. Na dworcu w Przemyślu wydzielono dwie strefy – jedną otwartą dla wszystkich, a drugą tylko dla matek z dziećmi.

Reklama

Na razie większość uchodźców ma już zapewniony pobyt w Polsce u znajomych i krewnych. W Przemyślu pozostają na krótko. W mieście można spotkać mnóstwo aut z całej Polski, które przyjechały, by za darmo zabrać uciekinierów dalej.

Wiele osób oczekuje z tabliczkami, oferując podwózkę. Najczęstszym kierunkiem jest Kraków, ale sporo jest też napisów: Warszawa, Wrocław, Katowice, Opole, a także zagranicznych, głównie do Czech i Niemiec. Mimo ogromu ludzi, wszystko jest dobrze zorganizowane.

Przemyska Caritas pomaga przede wszystkim na dworcu PKP, gdzie zapewnia ciepłe posiłki dla uchodźców i służb mundurowych. Prowadzi też zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy. – Odzew ludzi jest ogromny. Mieszkańcy przynoszą mnóstwo rzeczy: zabawki, pampersy, wodę – opowiada ks. Konieczny. O ile po polskiej stronie granicy ludzie są już w miarę zaopiekowani, to na Ukrainie są praktycznie zdani na siebie.

A warunki są ciężkie: choć aura jest łagodna, jak na luty, to przecież ciągle jest zima. Piesi – jak mówią – muszą oczekiwać na odprawę pod gołym niebem po 8-10 godzin. Samochody osobowe nawet 60 godz.

Przemyska Caritas chciałaby pomóc również im, ale na razie na przeszkodzie stoją kwestie formalne i logistyczne. – Ten widok jest straszny, najbardziej żal małych dzieci. Ta fala cały czas idzie, ludzie ciągle przechodzą przez granicę. Mam wrażenie, że śnię i ktoś mnie za chwilę obudzi, ale to nie jest sen – mówi wicedyrektor przemyskiej Caritas.

2022-03-08 13:41

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiele nas łączy

Niedziela lubelska 37/2022, str. VI

[ TEMATY ]

pomoc dla Ukrainy

Anna Milkiwska

Brawurowy występ zespołu Barvinok w Lublinie

Brawurowy występ zespołu Barvinok w Lublinie

Lubelszczyzna jest i pozostanie ważną bramą na zachód dla mieszkańców Ukrainy.

Wojny mogą oddalać sąsiadów albo bardziej ich łączyć. Na przykładzie naszego regionu i diecezji widzimy wyraźnie, jak następuje zbliżenie i współpraca pomiędzy narodem ukraińskim i polskim. Dotyczy to sfery religijnej, kulturalnej, edukacyjnej i nawet sportowej.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Zmiana perspektywy

2024-09-21 15:20

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Karol Porwich/Niedziela

Niektórzy antropologowie argumentują, że pierwszym dowodem istnienia człowieka na ziemi jest fakt grzebania umarłych. Śmierć jest nieprzeniknioną tajemnicą. Śmierć przeraża. Intuicyjnie wyczuwamy, że należy do innego porządku. W czasach prehistorii człowiek krępował zmarłych rzemieniami, by przypadkiem nie powstali i nie uczynili mu zła. Układał wokół zmarłych koźle rogi, by przestraszywszy się ich, w dalszym ciągu pozostawali zastygli i nieruchomi. Zostawiał zmarłym jedzenie, by ich przebłagać. Kładł na oczy monety, by mogli opłacić podróż do wieczności i nie wracać w przeraźliwych wizjach. Umieszczał przy grobach lampy, by oświetlić krainę ciemności.

W takiej perspektywie nie należy się dziwić strachowi, który pojawiał się w sercach apostołów, gdy słyszeli Jezusową zapowiedź męki i śmierci: „Oni jednak nie rozumieli tych słów, a bali się Go pytać” (Mk 9,32). Amerykański historyk Warren H. Carroll twierdzi, że „boimy się zmarłych, albowiem w głębi naszego jestestwa czujemy, że oni martwi być nie powinni i być może martwi nie pozostaną; gdyż przypominają nam o tym, o czym wolelibyśmy zapomnieć. O tym mianowicie, że pewnego dnia będziemy jak oni, że nie potrafimy zrozumieć, dlaczego tak właśnie ma się stać, że nie wiemy, jak to się stanie” (Historia chrześcijaństwa, Wrocław 2009).
CZYTAJ DALEJ

Z potrzeby serca – wywiad o pomocy powodzianom

2024-09-22 23:03

[ TEMATY ]

Wałbrzych

Ks. Daniel Kołodziejczyk

Bolesławów

ks. Tomasz Kula

powódź w Polsce (2024)

ks. Tomasz Kula

Od lewej Bartosz Pietrzak II LO w Wałbrzychu - katecheta i ks. Daniel Kołodziejczyk, wikariusz parafii Św. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu

Od lewej Bartosz Pietrzak II LO w Wałbrzychu - katecheta i ks. Daniel Kołodziejczyk, wikariusz parafii Św. Aniołów Stróżów w Wałbrzychu

Z potrzeby serca, bez wahania, stanęliśmy do pomocy, bo wiedzieliśmy, że w takich chwilach nie można czekać – trzeba działać. To była nasza odpowiedź na wezwanie do miłości bliźniego. Tymi słowami ks. Daniel Kołodziejczyk opisuje spontaniczną akcję wsparcia powodzian. Razem z ks. Tomaszem Kulą oraz zaangażowanymi wiernymi z parafii Świętych Aniołów Stróżów w Wałbrzychu ruszyli, by nieść pomoc tam, gdzie była ona najbardziej potrzebna.

W wywiadzie dla Niedzieli Świdnickiej kapłani opowiadają o zaangażowaniu wspólnoty i sile, jaką daje wspólne działanie w obliczu tragedii.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję