Reklama

Refleksje Chicagowskie

Patrzeć na świat oczami dziecka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie.
Nie przeszkadzajcie im (Mk 10.14)

Zdarzenie to opowiedział mi jeden z moich przyjaciół, mieszkający na Florydzie. Martusia, jego siostrzenica, miała wtedy około pięciu lat. Był akurat czas Bożego Narodzenia. Wychodząc z domu rodziców Martusi mój znajomy nie mógł znaleźć kluczy do samochodu. Na nic zdało się nerwowe przeszukiwanie całego domu. Klucze zniknęły bez śladu. - Zapytajcie Martusi, ona bedzie wiedzieć, gdzie są te klucze - skomentował spokojnie całe zamieszanie ojciec dziewczynki. I rzeczywiście, Martusia z niewinnym uśmiechem wskazała ręką na choinkę. Wśród licznych ozdób choinkowych wisały jego klucze do samochodu.
Wielu z nas pamięta podobne, często zabawne zdarzenia, których autorami są dzieci. Czego to one nie wymyślą, aby sprawić nam radość, zwrócić na siebie uwagę, a czasem nawet zdenerwować...
Przeglądając karty Pisma Świętego, łatwo możemy natrafić na słowa Jezusa, świadczące o Jego wielkiej miłości i trosce względem dzieci. Zwracając się do Apostołów, mówił: "Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie. Nie przeszkadzajcie im, do takich bowiem należy królestwo Boże" (Mk 10,14). Często brał dzieci na ręce, przytulał je i błogosławił. Czyniąc tak, chciał dać nam przykład jak mamy postępować z najmłodszymi, których tak często nazywamy przyszłością Narodu i Kościoła. Tak samo czyni Ojciec Święty - też tuli je do serca, całuje, błogosławi, a przede wszystkim modli się za tych najmniejszych i najmłodszych w owczarni Jezusa.
Jakże łatwo jest skarcić dziecko, czasem może i słusznie, ale jakże łatwo też je zranić, nie tłumacząc dlaczego zostało ukarane. Świat wokół pędzi jak szalony, oferując nam "nowe, skuteczne i sprawdzone" metody wychowania dzieci. Wymyśla coraz nowsze gry i zabawy, mające zająć dziecko. Wiemy jednak doskonale, że nic nie zastąpi czasu przeznaczonego na rozmowę, na wsłuchiwanie się z uwagą w opowiadanie dziecka, na grę w piłkę, na przeczytanie mu książki, uczestniczenie we wspólnej modlitwie i Eucharystii. Dzieci dają nam miłość, ale także oczekują jej od nas. Nie doświadczając jej usychają, jak kwiat bez wody i słońca.
Jezus często przestrzega nas: "Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego" (Mt 18,3). Z tych słów wynika, że wychowując dzieci, troszcząc się o nie, ciesząc się nimi, mamy ciągle na nowo uczyć się patrzyć na świat ich oczami. Kochać ludzi i Boga w duchu Dziecięctwa Bożego. "Nazywamy się dziećmi Bożymi i nimi jesteśmy, dlatego ośmielamy się mówić..." - tak modlimy się podczas Eucharystii.
Jako dorośli, często tęsknimy za utraconym dzieciństwem: za zaufaniem bez granic, za prostą miłością do ludzi i czworonożnych stworzeń, niepamiętaniem wyrządzonych krzywd. Dzieci nie tylko nam o tym ciągle przypominają, ale także na nowo nas uczą...
Mimo wielu zagrożeń, jakie niesie obecna cywilizacja, musimy chronić ten cudowny dar Boga, jakim jest każde dziecko. Niech wzrastają w łasce u Boga i ludzi, w świecie bezpiecznym, dobrym i pięknym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Papież na liturgii pokutnej: nie możemy być Kościołem synodalnym bez pojednania

2024-10-01 19:18

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

O tym, że niemożliwe jest budowanie Kościoła synodalnego bez uznania własnej grzeszności, błagania o przebaczenie, pojednania i osobistego odpowiadania dobrem na zło, mówił Ojciec Święty w homilii podczas nabożeństwa pokutnego odprawionego w Bazylice św. Piotra. Zakończyło ono dwudniowe rekolekcje dla uczestników obrad XVI Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów, które rozpoczną się jutro w Watykanie.

Po raz pierwszy plenarne obrady Synodu Biskupów poprzedziło nabożeństwo pokutne. Przewodniczył mu Ojciec Święty, który swoją obecnością i słowami homilii podkreślił, że nie jest możliwe „podążanie naprzód” Kościoła, bez stanięcia twarzą w twarz z grzechem i krzywdą, które oddzielają człowieka od Bożej łaski i powodują ból współczesnego człowieka. Papież podkreślił, że niemożliwe jest budowanie Kościoła synodalnego, jeśli wpierw Kościół nie wzniesie modlitwy przebłagalnej i nie odnowi woli osobistego nawrócenia i zadośćuczynienia za krzywdy.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: odpust ku czci św. Teresy od Dzieciatka Jezus

2024-10-01 20:20

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Ks. Paweł Kłys

- Święta Teresa nieustannie parła do przodu, bo była tak zakochana w Jezusie. A my – jak wygląda nasza duchowość? Czasem jest ona duchowością stania w miejscu. To nie jest wyjście. Wyjściem jest przeć do przodu tak, jak to robiła św. Teresa! Bóg spełnił wszystkie pragnienia jakie miała w sercu św. Teresa od Dzieciatka Jezus, a te pragnienia pozwoliły jej później stać się małą złodziejką w niebie. To co mówiła, że po jej śmierci będzie wiele rzeczy ginąć w niebie i będzie nam je dawać i rozdawać – mówił o. Krzysztof Wesołowski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję