W dorocznej pielgrzymce na Jasną Górę uczestniczyło ok. 5 tys. tegorocznych maturzystów z terenu archidiecezji łódzkiej. Peregrynacji przewodniczył abp Władysław Ziółek.
Do Częstochowy maturzyści przybyli wraz ze swymi katechetami. Pierwsze grupy dotarły do sanktuarium maryjnego już po godzinie ósmej. - Maturzyści przyjeżdżają na Jasną Górę przed swoim pierwszym
najważniejszym egazaminem w życiu - mówił duszpasterz młodzieży - ks. Jarosław Kłys.- Aby przed tronem jasnogórskim znaleźć umocnienie i wraz z Maryją wsłuchać się w to, co do nich
mówi Chrystus, jakie jest ich życiowe posłannictwo. Po godzinie dziewiątej wnętrze Bazyliki Jasnogórskiej rozbrzmiało śpiewem animowanym przez zespół z parafii katedralnej. Następnie konferencję
o posłannictwie dziewczyny i chłopaka wygłosił br. Tadeusz Ruciński. Przed południem w auli Jana Pawła II odbyły się dwa spotkania - oddzielnie dla kobiet i mężczyzn. Po godzinie trzynastej
rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem abp. Władysława Ziółka, któremu towarzyszyło około pięćdziesięciu duszpasterzy pracujących na co dzień z młodzieżą w różnych parafiach archidiecezji.
- Zapraszam was do odnowienia przyjaźni z Chrystusem, do apostolskiego zaangażowania - powiedział w homilii abp Władysław Ziółek. - Niech Eucharystia kształtuje wasze decyzje i nadaje
kierunek życiu. Arcybiskup łódzki przestrzegał młodych ludzi, aby nie zgadzali się na banalne rozrywki, przelotne mody i propozycje, które ich poniżają. - Jeśli zachowacie wielkie pragnienie Boga,
zdołacie uchronić się przed miernotą i konformizmem tak powszechnymi w naszym społeczeństwie - apelował. Do młodych ludzi należy także dawanie chrześcijańskiego świadectwa. Każde nowe pokolenie
potrzebuje nowych apostołów. - Wy musicie nimi być - podkreślił abp Władysław Ziółek. Po zakończeniu Eucharystii Arcybiskup łódzki dokonał w Kaplicy Cudownego Obrazu zawierzenia Matce Bożej maturzystów,
ich egzaminów i wyboru dalszej drogi życiowej.
Zdaniem jednego z katechetów, ks. Pawła Pęczka, na pielgrzymkę maturzystów udają się prawie wszyscy uczniowie klas maturalnych, nawet ci, którzy nie chodzą na religię. - Może sprawdza się tutaj
stare powiedzenie: "Jak trwoga, to do Boga", a może większość z tych młodych ludzi czuje potrzebę modlitwy i opieki Bożej w czasie matury - mówił ks. Pęczek.
Pomóż w rozwoju naszego portalu