Jak co roku trwa okres, kiedy dzieci przystępują do I Komunii św. Po raz pierwszy uczestniczą w pełni w ofierze Mszy św. przez przyjęcie Eucharystii. Jest to dla nich jeden z najpiękniejszych
dni w życiu. To dzień, którego się nie zapomina.
27 kwietnia, w dniu Miłosierdzia Bożego, dwanaście dziewczynek i dziewięciu chłopców w pięknych, śnieżnobiałych albach przystąpiło do stołu Pańskiego w kościele parafialnym pw.
Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Ostrowie k. Radymna. Dzieci otoczone najbliższymi - rodzicami, rodzeństwem, dziadkami, krewnymi oraz znajomymi złożyły swój największy dar Bogu - czyste
serca prosząc: "Matko, do Jezusa prowadź nas". W modlitwie wiernych polecały zmarłą mamusię Mariuszka oraz ojca chrzestnego Maćka, wierząc, że miłosierny Bóg w tym szczególnym dniu okaże im
swoje miłosierdzie. W związku z peregrynacją obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w naszej archidiecezji i w tym dniu wiele uwagi poświęcono właśnie Bożej Matce. Matce, której zrodził
się syn - Jezus Chrystus, a dziś dzieci mogły Go przyjąć do swego serca pod postacią chleba i wina.
Najświętszą ofiarę sprawowało aż czterech kapłanów pod przewodnictwem proboszcza ks. Adama Kota, który przygotowywał dzieci do tej ważnej w ich życiu chwili. Uroczystość była niecodzienna. Swoją
obecnością zaszczycił nas rodak, redaktor Niedzieli ks. prałat Zbigniew Suchy oraz jego młodszy brat ks. Józef Suchy. Nie zabrakło również naszego diakona Pawła, który 8 czerwca otrzyma święcenia kapłańskie.
Dzień Pierwszej Komunii św. to nade wszystko święto rodzinne, to święto dzieci. Było ich w kościele bardzo dużo. Choć chwilami były nieznośne, to przecież Pan Jezus powiedział: "Nie zabraniajcie
im przychodzić do mnie". Zarówno starsze, jak i młodsze były szczęśliwe, choć może nie wszystkie świadome wielkości tej uroczystości i wagi tej chwili, tego dnia. Jedno jest pewne - odczuwały
niecodzienność tego wydarzenia. Drugoklasiści - bohaterowie tego dnia zachowywali się godnie, choć były i chwile zagubienia. To zrozumiałe, bo przecież tyle zachwyconych par oczu spoglądało na nie.
Nie dawały im spokoju flesze aparatów i kamery.
Tradycyjnie już w rodzinach dołożono wszelkich starań, by tego dnia nie brakło przysłowiowego "ptasiego mleka". Były życzenia, prezenty, uściski. Nie zapomnijmy jednak o tym, co najważniejsze
- o Jezusie, o Jego najważniejszym miejscu w życiu. Nie wolno zapomnieć o tym, że kochać dzieci - to nie znaczy bezmyślnie wszystko dawać, na wszystko pozwalać. Kochać - to wymagać.
Dla naszych dzieci dzień I Komunii, dzień niezapomnianego spotkania z Panem Jezusem pozostał już tylko we wspomnieniach, na pamiątkowych fotografiach i taśmach wideo. Najważniejsze
jest to, by nie tylko przyjmować Jezusa do serca w tzw. "białym tygodniu", ale jak najczęściej w całym swoim życiu. By ciągle trwać w zażyłej z nim przyjaźni. Dla Jezusa na pewno najpiękniejszym
darem będzie przyjmowanie Eucharystii również przez rodziców, rodzinę, nauczycieli i wychowawców. Eucharystia będzie dla dzieci i ich bliskich źródłem duchowej siły na trudy dnia codziennego.
Nam wszystkim powinno zależeć na tym, by dobro na dłużej zamieszkało w sercach dzieci pierwszokomunijnych. Możemy sprawiać to przez swój dobry przykład, przez dobre słowo, postępowanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu