Naszym pierwszym pragnieniem było, żeby poświęcenie odbyło się w uroczystość Serca Jezusowego, natomiast wiele okoliczności na to się złożyło, że nie mogło się ono odbyć w tym terminie, a było to możliwe na zakończenie oktawy w czwartek 23 czerwca – mówi s. Agnieszka Kobielus, dyrektor ZOL Kielce. Jak podkreśla, w naszej tradycji 23 dzień czerwca jest obchodzony jako Dzień Ojca. – Pomyślałyśmy, że Bóg Ojciec sobie wybrał właśnie ten dzień, właśnie tę datę – mówi. Poświęcenia dokonał bp Jan Piotrowski. Odbyło się ono w gronie osób, które związane są z kaplicą, czyli obecne były mieszkanki domu, pacjentki, pracownicy, przedstawicielki władz zgromadzenia oraz wykonawcy remontu i pani architekt. Jak mówi siostra, było to modlitewne spotkanie w rodzinnym gronie.
Dzięki pomocy ofiarodawców
Reklama
Budynek Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego jest remontowany nieprzerwanie od 2010 r. Podczas ostatniego remontu zakładu, kiedy był ściągnięty dach i wylany strop, przyszła burza i woda zalała kaplicę. Okazało się, że kaplica, która miała nie być remontowana, uległa takim zniszczeniom, że musiała być odnowiona. Wiązało się to z bardzo dużymi nieplanowanymi kosztami. – Pomoc uzyskaliśmy od bardzo wielu osób, które przychodzą modlić się do naszej kaplicy. Po nagłośnieniu problemu wiele osób wsparło nas finansowo. Miejscowi kapłani, księża emeryci, biskup kielecki, ks. kapelan, wspomogli nas dołączając się do środków, które pochodziły głównie z naszego zgromadzenia – mówi s. Agnieszka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Niosą ulgę w cierpieniu
Siostry wraz z personelem opiekują się 60 osobami, dla chorych ciągle brakuje miejsc, potrzeby są olbrzymie, jeśli jest taka możliwość siostry dostawiają dodatkowe łóżka. Opiekują się kobietami leżącymi i wymagającymi stałej opieki. – Pensjonariuszki korzystają z kaplicy osobiście, a te, które nie są w stanie, poprzez radiowęzeł uczestniczą na żywo w Eucharystiach i nabożeństwach, i wtedy cały dom staje się kaplicą. Codziennie do chorych przychodzi ksiądz kapelan z Najświętszym Sakramentem – mówi siostra dyrektor. Wkrótce nie w każdym pokoju będzie można oglądać Eucharystię na zamontowanych ekranach. W ten sposób osoby będą mogły pełniej uczestniczyć w sprawowanych liturgiach.
Skarb zakonnej kaplicy
– Dostaliśmy dekret Stolicy Apostolskiej, że mamy odpust z okazji święta Boga Ojca w pierwszą niedzielę sierpnia. Kult obrazu Boga Ojca żyje własnym życiem. Bardzo wiele osób przyjeżdża tutaj z pielgrzymką. Niektórzy z pielgrzymów mówią, że do przyjazdu do Kielc zachęciło ich to, że znaleźli w domu jakiś obrazek po babci, rodzicach – bardzo często się to zdarza – mówi siostra, dodając, że dużo osób zgłasza się z prośbą o Msze św. – Przychodzące do nas osoby proszą o modlitwę w intencjach charakterystycznych dla czasów, w jakich żyjemy. Modlimy się o nawrócenie dla młodych ludzi, o ratowanie małżeństwa, trochę mniej o jakieś uzdrowienia z choroby, o uzdrowienie duchowe, wyrwanie z nałogów, a przede wszystkim chodzi o relację z Panem Bogiem – mówi siostra.
Historia obrazu Boga Ojca
(Relacja Anastazego Rogowskiego)
W 1860 r. rodzice Anastazego Rogowskiego zamieszkali w Pawołoczy na Ukrainie. Wkrótce po zamieszkaniu tam, ojciec Anastazego miał dziwny sen: zjawił mu się jakiś Starzec, natarczywie żądając, aby ten wykupił go od Żyda. Ojciec opowiedział sen żonie, lecz ona nie przywiązywała do tego żadnego znaczenia. Następnej nocy ojciec Anastazego znowu miał taki sam sen, widział Starca, który żądał, aby go wykupić od Żyda. Starzec ze snu powiedział również nazwisko owego Żyda, dodając, że on sam „siedzi w podwale za beczkami z rodziną”. Rankiem ojciec posłał do miasteczka po Żyda, który znał wszystkich mieszkańców, i zapytał go, czy zna Żyda o takim a takim nazwisku. Zapytany potwierdził, że jest taki Żyd i ma podwał (piwnicę). Następnego dnia ojciec Anastazego poszedł z kilkoma osobami do Żyda, pytając go, czy ma piwnicę i czy są tam jakieś stare zniszczone beczki. Zdziwiony Żyd potwierdził, że tak. Kiedy Polacy zeszli do piwnicy, za beczkami znaleźli trzy bardzo zakurzone obrazy: Boga Ojca, Maryi karmiącej Dzieciątko, i Jezusa w Ogrójcu. Kiedy to zobaczył właściciel piwnicy, bardzo się przeląkł, że ojciec Anastazego wie o tych obrazach i kazał mu je zabrać szybko, nie chcąc ani grosza. Jednak Polak zapłacił za nie, tak jak mu we śnie polecił Starzec. Wiele lat po tym fakcie rodzina Rogowskich zamieszkała w Stepku. Ojciec Anastazego ciężko zachorował i lekarze nie dawali mu szans na przeżycie, tym bardziej, że chory prawie dwa tygodnie nie mówił i nie przyjmował żadnych pokarmów. Kiedy nadchodził kres jego życia i nie było nadziei, żeby dożył następnego dnia, żona Rogowskiego, czuwająca przy łóżku, zauważyła, że mąż otworzył oczy, a przecież stale miał je zamknięte i nic nie mówił. Jakież było jej zdziwienie, że po chwili zapytał żonę: „Malwino, kto tu był?”. Ona odpowiedziała, że nikogo nie było, jednak pan Rogowski powiedział, że był tu ten Starzec: „z Nim rozmawiałem, ty przecież wiesz, On tak często do nas przychodzi”. Pani Malwina była zadziwiona tym wszystkim, widząc w ozdrowieniu męża cud. Jak powiedział Rogowski, przyszedł do niego Bóg Ojciec, chcąc go zabrać do siebie, ale on poprosił, żeby mógł żyć, ponieważ ma małe dzieci. Starzec zgodził się, mówiąc: „Za to, żeś Mnie wykupił, odchodzę, drugi raz przyjdę”. Po tym fakcie nestor rodu żył jeszcze dwadzieścia lat. Po wielu perypetiach Anastazy Rogowski, który otrzymał obraz Boga Ojca od swojego taty, trafił do Kielc. Miał tu dalszą rodzinę, m.in. ks. Stanisława Kurdybanowskiego, który znalazł mieszkanie dla pana Anastazego w domu Stowarzyszenia Katolickiego Służących im. św. Zyty w Kielcach przy ul. Wesołej 45. Dom ten prowadzą siostry ze Zgromadzenia Sług Jezusa. Pan Anastazy zmarł w 1960 r. Jego grób znajduje się na Starym Cmentarzu w Kielcach, a słynący łaskami obraz Boga Ojca, otoczony czcią, znajduje się w kaplicy Zgromadzenia Sług Jezusa, które w dawnym domu tzw. „Zytek” prowadzą Zakład Opiekuńczo-Leczniczy dla przewlekle chorych.
Siostra Agnieszka Kobielus, dyrektor ZOL Kielce– Bardzo się cieszę, że rozszerza się kult Boga Ojca, w czasach, kiedy bardzo często w niektórych rodzinach brakuje ziemskiego ojca, głowy rodziny i jest taki wielki kryzys ojcostwa, widać jak bardzo jest potrzeba odkrycia Boga, jako Ojca. Ojca, który nie jest taki jak ojciec ziemski, ale ten, który czeka na każdego ze swoją miłością. Musimy pamiętać o tym, że Pan Jezus przyszedł na ziemię, żeby nas doprowadzić do Ojca i to jest prawdziwa pełnia miłości, odkrywania wiary i relacji z Panem Bogiem.
Do kaplicy może przyjść każdy. Jest ona otwarta dla modlących się, wystarczy wcześniej zadzwonić i umówić termin. Codziennie w kaplicy sprawowana jest Msza św. W niedzielę o 7.30, a w dni powszednie o 6.55 – na Eucharystię nie trzeba się umawiać. W każdy poniedziałek po Mszy św. jest nowenna do Boga Ojca. Przez stronę internetową domu można przysyłać intencje lub zadzwonić czy zostawić w kaplicy kartkę z intencją. Wszystkie prośby są omadlane podczas nowenny.