Zależało mi na tym, aby każdy parafianin mógł doświadczyć spotkania z błogosławioną, dlatego uroczyste wprowadzenie relikwii zaplanowałem na każdej Mszy św. – mówi proboszcz parafii, michalita ks. Krzysztof Winiarski. W niedzielę 10 lipca nie tylko mieszkańcy Bydgoskiego Przedmieścia mogli usłyszeć fascynującą opowieść o hrabiance, która mimo nieuleczalnej w jej czasach choroby niosła dobro i nadzieję. Jak zauważyła s. Karolina Kandefer ze Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża – zgromadzenia założonego przez matkę – jest ona patronką nie tylko ociemniałych fizycznie, dla których szukała opieki i sposobów edukacji. Szczególną troską błogosławionej byli ociemniali na duszy, dalecy od Boga, pozostający w grzechu.
Pełna zadziwiającej pogody ducha, mimo rozwijającej się choroby nowotworowej i przytyków w stylu „zachciało się ślepej babie zakon zakładać”, składa ślub przyjmowania krzyża z radością. Nauczycielka niewidomych, bliska współpracowniczka bł. kard. Wyszyńskiego może podać rękę także nam.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tymczasem s. Karolina opowiada o cudach, które wydarzyły się za wstawiennictwem Matki. To m.in. uzdrowienie siedmioletniej dziewczynki, która po upadku z huśtawki doznała tak silnych obrażeń, że według lekarzy miała być roślinką. Rodzina dziewczynki i siostry franciszkanki podjęły modlitwę za wstawiennictwem założycielki. Dzisiaj Karolina Gawrych jest zupełnie zdrowa, zdała maturę i studiuje. Była obecna na beatyfikacji tej, której zawdzięcza cud uzdrowienia.
Podczas Mszy św. są obecni członkowie toruńskiego oddziału Polskiego Związku Niewidomych wraz z zarządem i opiekunami, oni także w języku Braille’a odczytują Liturgię Słowa. Na koniec ksiądz proboszcz udziela im specjalnego błogosławieństwa relikwiarzem Matki Czackiej. Jednak po uśmiech hrabianki podchodzą nie tylko niewidomi fizycznie, ale i ci, którzy odczuwają wewnętrzne ciemności. Wierzą, że Pan rozświetli mrok serca.