Pierwsze to zachęta do dokładniejszej eksploracji środkowej części Sudetów i pogranicza polsko-czeskiego. Drugie – to rowerowa przejażdżka u stóp Pienin.
Nie tylko skały zachwycają
– Po ubiegłorocznej wyprawie jestem zauroczony Górami Stołowymi. Te niewysokie góry nadają się znakomicie do spacerowania, nawet z małymi dziećmi, bądź uprawiania nordic walkingu. Szlaki są dobrze oznakowane, a widoki niesamowite. To wspaniała propozycja dla tych, którzy lubią zdobywanie niewysokich szczytów i chcą cieszyć się kontaktem z naturą – opowiada ks. Stępniewski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tutejsze skały zaskakują swoimi formami, które przez tysiąclecia zostały ukształtowane przez wiatr, wodę i lód. W naszej wyobraźni zmieniają się w ludzi, zwierzęta i mityczne potwory. Choć mają swoje nazwy, warto samemu zmrużyć oczy i zastanowić się, co też dany głaz przypomina. Dziecięca radość gwarantowana!
Reklama
Najwyższym szczytem Gór Stołowych jest Szczeliniec Wielki, który liczy 919 m n.p.m. Na pobliski parking dojedziemy np. z Kudowy słynną Drogą Stu Zakrętów. Na szczyt, gdzie od 1845 r. stoi schronisko zwane Szwajcarką, dostaniemy się po pokonaniu 665 schodów. Widokiem stąd zachwycał się m.in. Johann Wolfgang von Goethe, ale to dopiero początek wrażeń, bo do przejścia mamy wyjątkowy skalny labirynt. Nie jedyny w tym regionie; kolejnym są słynne Błędne Skały na stokach Skalniaka, z najbardziej znaną skałą zwaną Kurzą Stopką. Zdecydowanie mniej ludzi wyprawia się, by podziwiać równie piękne Skalne Grzyby, do których dotrzemy leśną ścieżką.
Kto już zachwyci się formacjami po polskiej stronie, może przejechać ok. 50 km do czeskiego Adršpachu, by – jak określił to ks. Stępniewski – poczuć się naprawdę małym i zauroczonym ogromnym kompleksem Skalnego Miasta, do którego z całego regionu jest organizowanych wiele jednodniowych wycieczek (podobnie jak w inne ciekawe miejsca, choćby do Pragi).
Skalne formacje od lat inspirują i przyciągają artystów, ale warto pamiętać, że Góry Stołowe mają także inny przyrodniczy skarb: torfowiska. Najcenniejsze z nich, pełne rzadkich gatunków, to objęte całkowitym zakazem wstępu Wielkie Torfowisko Batorowskie. Bez przeszkód natomiast można korzystać z przylegających do niego obszarów: z Małego Torfowiska Batorowskiego oraz Niknącej Łąki, przez które wiodą szlaki turystyczne. Całość terenu stanowi ścieżkę edukacyjną, która częściowo biegnie drewnianymi kładkami. Dzięki niej można się wiele dowiedzieć o miejscowej faunie i florze oraz ich ochronie. Ksiądz Stępniewski podkreśla, że to także wspaniałe miejsce na spokojny spacer.
Rowerem wokół jeziora
Na wyprawę w te strony kapłan wybrał się bez roweru, ale jako zaprawiony miłośnik dwóch kółek nie mógł nie polecić wspaniałego szlaku dla cyklistów. Tym razem w Pieninach. – Jestem zauroczony Zalewem Czorsztyńskim i rowerową trasą wokół niego z Niedzicy do Czorsztyna. Tzw. Velo Czorsztyn liczy niespełna 30 km i prowadzi łagodnymi, asfaltowymi drogami odpowiednimi nawet dla mniej wprawionych cyklistów. Wszystko świetnie przygotowane, z miejscami na odpoczynek oraz bajkowymi widokami na Pieniny i Tatry – zachwyca się ks. Stępniewski.
Nie jest to pełna pętla. Jeśli ktoś chce ją domknąć, może się zdecydować na 11-kilometrowy odcinek, który biegnie drogą publiczną albo… przepłynąć przez jezioro statkiem, co na pewno będzie dodatkową atrakcją. Warto wybrać się też na zwiedzanie zapory w Niedzicy i tamtejszego zamku, w którym kręcono m.in. serial „Janosik”, a także drewnianego kościoła św. Michała z XV wieku w Dębnie (również znanego fanom serialu) oraz ruin zamku w Czorsztynie. Warto też odbić do Łopusznej, by zobaczyć muzeum w rodzinnej miejscowości ks. JózefaTischnera. A niedaleko przebiega inny rowerowy szlak, który ks. Rafał zamierza zrealizować w kolejnych latach. Jest to polsko-słowacka pętla wokół Tatr, która liczy ponad 280 km.