Tematem przewodnim diecezjalnych rekolekcji ewangelizacyjnych były słowa zaczerpnięte z piątego rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza: „Jeśli więc przyniesiesz dar swój przed ołtarz i tam wspomnisz, że brat twój ma coś przeciw tobie, zostaw tam dar swój przed ołtarzem, a najpierw idź i pojednaj się z bratem swoim. Potem przyjdź i ofiaruj dar swój”.
Przebaczenie, miłość i Eucharystia – w tych trzech hasłach można zawrzeć tegoroczne nauki, które głosił ks. prof. Rosik. Pierwszymi słuchaczami w Diecezjalnym Domu Rekolekcyjnym św. Anieli w Bardzie 17 listopada byli kapłani, a dzień później siostry zakonne. Swoje spotkanie miała także młodzież oraz dorośli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Gromadzimy się tutaj jeszcze przed rozpoczęciem roku liturgicznego, by w całej naszej diecezji odnowić i wzmocnić relację z Bogiem. Witamy wśród nas tegorocznego rekolekcjonistę – ks. prof. Mariusza Rosika, który przyjął nasze zaproszenie, aby przeprowadzić nas przez temat Eucharystii – powiedział na początku rekolekcji w hali świebodzickiego OSiR ks. kan. Krzysztof Ora, diecezjalny koordynator wydarzenia, witając nie tylko przybyłego kapłana, ale również ponad ćwierć tysiąca młodych wraz z duszpasterzami, katechetami i opiekunami.
Czym nie jest miłość
Reklama
Podczas jednej z refleksji skierowanej do młodzieży, rekolekcjonista postawił pytanie: – Co to znaczy kochać, tak jak kochał Jezus? W jaki sposób możemy naśladować Jezusa w miłości do innych ludzi? Biblista wyjaśniając temat, przedstawił go w pięciu krokach.
Reklama
– Po pierwsze, miłość, do jakiej wzywa nas Pan Jezus nie jest uczuciem, choć zawsze się wiąże z uczuciem bardzo pięknym i głębokim, zwłaszcza wtedy, kiedy dwoje ludzi łączy silna więź przyjaźni. Gdyby emocje, uczucia były istotą miłości, to ludzie nie mogliby ślubować sobie dozgonnej miłości, bo nikt racjonalnie myślący nie zobowiązuje się do czegoś, co nie do końca zależy od jego woli – powiedział wykładowca akademicki, podkreślając, że emocje i uczucia rodzą się w człowieku niezależnie od jego woli. – Po drugie, miłość to nie postawa akceptacji. Chociaż akceptacja to bardzo piękna postawa, mówiąca: przyjmuję ciebie, takiego jakim jesteś. Akceptacja to jednak postawa statyczna. Miłość natomiast jest postawą dynamiczną, która mówi: dobrze, że taki jesteś, ale popatrz, możesz być kimś piękniejszym, możesz rozwijać swoje talenty, mieć szersze horyzonty, coraz większą wiedzę – wymienił, dodając, że miłość zawsze daje impuls do wszechstronnego rozwoju. – Po trzecie, miłość nie jest postawą tolerancji. W wielu mediach tolerancję wyniesiono na piedestał i słyszymy, że mamy tolerować nawet zło czy grzech. A miłość to właśnie brak tolerancji dla zła i dla grzechu – przypomniał prelegent, zaznaczając, że Jezus tolerował grzesznika, wzywając go do nawrócenia. – Po czwarte, miłości nie należy okazywać wszystkim w taki sam sposób, aby nie pomylić jej z naiwnością. Jeśli miłość ma prowadzić do rozwoju drugiego człowieka, to nie jest słodkim uśmiechem akceptacji, ani nie jest tolerancją zła, ale jest stawianiem wysokich wymagań, najpierw sobie, a później osobie, którą kochamy – wskazał. I jako piąty krok ks. prof. Mariusz Rosik zauważył, że Pan Jezus nie zatrzymuje się na poziomie Starego Testamentu, gdzie czytamy: „Kochaj bliźniego jak siebie samego”. – Jezusowi nie wystarcza już, by kochać jak siebie samego. Dlaczego? Ponieważ siebie samych kochamy czasem miłością niedoskonałą – wyjaśnił, dając za przykład osoby stosujące używki lub pracoholików. – Takie osoby kochają siebie miłością niepełną. Dlatego słyszymy w Ewangelii, że mamy kochać drugiego człowieka, nie jak siebie samego, ale na wzór Jezusa: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem” – podsumował.
Rekolekcyjne katechezy przeplatane były wspólną modlitwą, uwielbieniem i śpiewem, który animowała strzegomska diakonia Effatha, na czele z Agnieszką i Łukaszem Lesiowami. Był także czas na sakrament pokuty i pojednania oraz na ciepły posiłek. Centralnym punktem dnia była Msza święta pod przewodnictwem bp. Adama Bałabucha.
Ostatnia Wieczerza trwa
Podobny schemat miało spotkanie dla dorosłych. Oprócz tematyki przebaczenia i miłości dłuższy passus ksiądz profesor poświęcił Mszy świętej. Posługując się schematem żydowskiej Paschy wyjaśnił, co miało miejsce w Wieczerniku. – Eucharystia nie jest przypomnieniem sobie tego, że dwa tysiące lat temu tak było i nie jest powtórzeniem tego, co się wtedy dokonało, ale jest realnym uczestnictwem w jednym, jedynym wydarzeniu – wyjaśnił ks. Rosik, wskazując List do Hebrajczyków, gdzie autor natchniony szczegółowo tę kwestię komentuje. – Ostatnia Wieczerza rozpoczęła się w Wieczerniku 2000 lat temu i jeszcze się nie skończyła. (…) Mam nadzieję, że tak jak tutaj jesteśmy, spotkamy się wspólnie na zakończeniu Ostatniej Wieczerzy u naszego Pana w niebie – zakończył.