Reklama

Aspekty

Księża w ruchu

Jest to nieustanna formacja kapłańska, duchowa, wewnętrzna i intelektualna. Są wśród nas kapłani z wieloletnim stażem i są też młodzi – mówi ks. Jakub Świątek.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 17/2023, str. V

[ TEMATY ]

Unia Kapłanów Chrystusa Sługi

Maciej Krawcewicz

Moderatorzy oazowi dbają o swoją formację

Moderatorzy oazowi dbają o swoją formację

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Moderatorzy oazowi kojarzą się głównie z prowadzeniem rekolekcji i formowaniem uczestników. Ale sami również dbają o swoją formację. Unia Kapłanów Chrystusa Sługi to jedna z gałęzi Ruchu Światło-Życie. W naszej diecezji wspólnota istnieje od 2005 r. Podobnie jak w przypadku Domowego Kościoła czy Oazy Dorosłych, tu też spotkania odbywają się raz w miesiącu.

– Jest to nieustanna formacja kapłańska, duchowa, wewnętrzna i intelektualna. Dzielimy się różnymi rzeczami i to jest bardzo ubogacające. Są wśród nas kapłani z wieloletnim stażem i są też młodzi. Rozmawiamy o swoich radościach i trudnościach, to dla każdego z nas może być inspiracją, jak formować swoje kapłaństwo – mówi ks. Jakub Świątek, który w UKChS jest od 6 lat. – Dla mnie istotne jest, by być na tych spotkaniach jak najczęściej, żeby ich nie opuszczać, właśnie po to, by zachować pewną ciągłość. Tematyka jest rozłożona na cały rok, więc żeby zobaczyć w całości wizję tej rocznej formacji, konieczna jest regularność.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Od początku istnienia wspólnoty w diecezji aż do dzisiaj formuła spotkań niewiele się zmieniła. – Kiedy się zjeżdżamy, jest czas na luźne rozmowy. Potem idziemy na modlitwę: adorację Najświętszego Sakramentu i Nieszpory. Później zazwyczaj jest konferencja, a po niej spotkanie w małych grupach dzielenia. Rozmawiamy wtedy na tematy ustalane dla wspólnot UKChS w całej Polsce – wyjaśnia ks. Dariusz Gronowski. – Na koniec mamy naradę o bieżących sprawach, czasami coś planujemy. Kiedyś było tak, że konferencje mówiliśmy na zmianę, dzisiaj wygłasza je najczęściej ks. Roman Litwińczuk.

W myśli i sercu założyciela

Ksiądz Litwińczuk przez pewien czas był moderatorem centralnej Unii Kapłanów Chrystusa Sługi, zrzeszającej księży nie tylko z Polski. – Zostałem wybrany w 2000 r., kiedy właśnie unia została zatwierdzona. Później jednak zostałem moderatorem generalnym Ruchu Światło-Życie i wtedy moja dotychczasowa funkcja przeszła na innego księdza – wspomina. – Bardzo się cieszę, że UKChS tak szybko, bo już w 2005 r., została przeszczepiona do naszej diecezji, w czym duży udział miał obecny biskup Adrian Put. Spotykamy się tu z księżmi, którzy oficjalnie są członkami unii, ale też z innymi moderatorami oazowymi, którzy prowadzą rekolekcje.

Swoje początki UKChS ma w latach 80. ubiegłego wieku. Ksiądz Blachnicki poprowadził rekolekcje dla kapłanów i wtedy zrodziła się myśl o stworzeniu wspólnoty dla księży. – Nie było wtedy jeszcze regularnych spotkań. Ksiądz Franciszek myślał nawet o utworzeniu instytutu życia duchowego dla kapłanów związanych z charyzmatem Ruchu Światło-Życie – opowiada ks. Litwińczuk. – Pierwszą grupą byli księża, którzy pojechali za nim najpierw do Tivoli, potem do Carlsbergu. Ksiądz Blachnicki formował ich do takiego właśnie życia wspólnotowego. Jednak ze względu na warunki pracy na emigracji to się nie udało. Myśl powróciła w latach 90. Na prawach diecezjalnych biskupa tarnowskiego został zatwierdzony statut unii, niemalże identyczny z koncepcją ks. Franciszka. Wszystkie przyjęte wymagania mają swoje źródło w jego myśli i sercu.

Organizowanie, inicjowanie, pobudzanie

Pierwszym animatorem zielonogórsko-gorzowskiej grupy Unii Kapłanów Chrystusa Sługi był w latach 2005-14 ks. Adrian Put. W latach 2014-17 posługę tę pełnił ks. Łukasz Parniewski. Od 2018 r. animatorem jest ks. Arkadiusz Cygański. – Podobnie jak w innych grupach oazowych, tu też rolą animatora jest organizowanie spotkań, inicjowanie działań, ale też pobudzanie grupy do refleksji nad Ewangelią. Od pewnego czasu mamy raz w roku dzień skupienia po to, żeby, mówiąc potocznie, naładować akumulatory, wytyczyć nowe kierunki działania i wspierać się nawzajem – mówi ks. Arkadiusz. – Tematy, kierunki naszej formacji są dostępne na ogólnopolskiej stronie UKChS. Moderator krajowy unii prosi kapłanów czy biskupów o opracowanie materiałów. W tym roku akurat to zadanie przypadło naszej diecezji.

2023-04-19 08:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Msza święta a budowanie wspólnoty

[ TEMATY ]

oaza

Ruch Światło‑Życie

Lubuska Oaza

Unia Kapłanów Chrystusa Sługi

ks. Andrzej Hładki

Księża zbierają się co miesiąc na spotkaniu formacyjnym

Księża zbierają się co miesiąc na spotkaniu formacyjnym

W parafii św. Wojciecha w Czerwieńsku 11 marca odbyło się spotkanie Unii Kapłanów Chrystusa Sługi.

UKChS to jedna z gałęzi Ruchu Światło-Życie, zrzeszająca moderatorów oazowych. Spotkania formacyjne wspólnoty odbywają się raz w miesiącu. Tym razem księża pochylali się nad artykułem ks. Franciszka Blachnickiego „Msza święta a budowanie wspólnoty”, w którym pisał on m.in.: „Wszystkie wysiłki odnowy liturgii w duszpasterstwie muszą więc zmierzać w kierunku stworzenia prawdziwego przeżycia braterskiej wspólnoty w Chrystusie. Msza święta musi budować, wychowywać konkretną wspólnotę, parafialną czy inną”.
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Zwycięstwo ukrzyżowanego – Liturgia Wielkiego Piątku w świdnickiej katedrze

2025-04-18 22:07

[ TEMATY ]

Świdnica

Wielki Piątek

bp Adam Bałabuch

Świdnica ‑ Katedra

ks. Mirosław Benedyk

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Bp Adam Bałabuch podczas adoracji Krzyża w świdnickiej katedrze

Wielki Piątek to dzień ciszy, zadumy i kontemplacji męki naszego Pana Jezusa Chrystusa. W katedrze świdnickiej 18 kwietnia liturgii Męki Pańskiej przewodniczył biskup pomocniczy Adam Bałabuch, który także wygłosił homilię. W modlitwie Kościoła uczestniczyli biskup świdnicki Marek Mendyk, biskup senior Ignacy Dec oraz duszpasterze parafii katedralnej.

Centralnym momentem liturgii była adoracja Krzyża – znaku naszego zbawienia, do którego wprowadził zebranych biskup Adam Bałabuch słowami pełnymi wiary i nadziei. – Stajemy dziś w zadumie pod Chrystusowym krzyżem, na którym dopełniło się Jego pragnienie zbawienia każdego człowieka. Tu dopełnia się także moje zbawienie – powiedział biskup. Przypomniał, że ostatnie słowa Jezusa zapisane przez św. Jana: „Wykonało się”, oznaczają wypełnienie Bożego planu odkupienia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję