Pierwszy etap prowadził do Lwówka Śląskiego. W ekipie "Bicicletta AK" (czytaj: Rower Akcji Katolickiej) uczestniczyły 33 osoby z Legnicy, Lubina, Polkowic, Lubania, Przybyłowic.
Najmłodszy pielgrzym - 11-letni Tomek z Legnicy pod opieką taty, cioci i wujka dzielnie spisywał się na całej trasie, podobnie jak najstarszy uczestnik - 61-letni brat Józef z Lubina.
Po trudach pierwszego etapu nagrodą był odpoczynek i ognisko na zamku Grodziec, potem smaczny obiad w domu rekolekcyjnym Caritas w Lwówku Śląskim. Drugi dzień rozpoczęliśmy
Mszą św. W promieniach słońca na bezchmurnym niebie i przy bezwietrznej pogodzie wyruszyliśmy trasą w kierunku Lubomierza, którą w ubiegłym roku podążali kolarze
wyścigu dookoła Polski. W Lubomierzu zostaliśmy oprowadzeni przez przewodnika po kościele i dawnym klasztorze Benedyktynek. Zwiedzaliśmy również miasteczko i muzeum Kargula
i Pawlaka z Samych swoich. Dalsza trasa wiodła do miejscowości Pokrzywnik, a stamtąd przez Dziki Kanion zielonym szlakiem do zapory na Bobrze w Pilchowicach.
Dotarliśmy wreszcie do Jeleniej Góry i po zakwaterowaniu się w bursie szkolnej pojechaliśmy do parafii pw. Matki Bożej Miłosierdzia. Gospodarz parafii, proboszcz ks. Józef Stec,
wraz z przedstawicielami Akcji Katolickiej przygotował dla nas kawę i herbatę oraz słodki poczęstunek. Kulminacją tego spotkania była wspólna modlitwa różańcowa z parafianami.
Tego samego dnia uczestniczyliśmy w nabożeństwie majowym odprawianym w pocysterskim kościele pw. św. Jana Chrzciciela w Cieplicach. Dzień trzeci przywitał nas deszczem,
ale dla pielgrzyma każda pogoda jest dobra i z takim nastawieniem opuszczaliśmy Jelenią Górę. Jadąc ścieżką rowerową, wydawało nam się, że cały świat należy do nas. Podziwialiśmy piękno stworzonych
przez Boga okolic. W Kowarach zatrzymaliśmy się w kościele pw. Imienia Najświętszej Maryi Panny, gdzie uczestniczyliśmy we Mszy św. z racji święta Matki Bożej
Królowej Polski. Przed opuszczeniem Kowar odwiedziliśmy o. Józefa, naszego "starego znajomego" z czasów jego pracy w Legnicy. Pojedliśmy, pośpiewaliśmy i wyjechaliśmy
na "podbój gór". Na Rozdroże Kowarskie (787 m npm) dotarli wszyscy, nieważne, kto na którym miejscu, ważne że osiągnięty został cel. Dojechalismy do Krzeszowa zmarznięci, ale szczęśliwi. Nagrodą za "górską
premię" był ciepły obiad przygotowany przez Siostry Elżbietanki, uczestnictwo w "majówce" Akcji Katolickiej oraz wieczorne ognisko. W niedzielę z żalem żegnaliśmy Krzeszów.
Ostatni, najdłuższy etap, prowadził do Rezerwatu Chełmy, gdzie u podnóża Bogaczewskiego Grzbietu, przy ognisku, nastąpiło oficjalne zakończenie pielgrzymki.
Bardzo dziękuję wszystkim uczestnikom za obecność i wspólne przejechanie 255 km. Bóg zapłać wszystkim, którzy przyczynili się do tego, by nasza grupa mogła się bezpiecznie poruszać
po drogach i ścieżkach III Rowerowej Pielgrzymki "Szlakiem Cystersów".
Pomóż w rozwoju naszego portalu