Oba lichtarze można zobaczyć właśnie we Wrocławiu na wystawie Szaleństwo rokoka! Tu dopiero widać, jak są duże. W Krzeszowie, w bazylice, giną przy ołtarzu głównym, co daje wyobrażenie o tym, jak jest wielki.
W muzeum
Szaleństwo rokoka! to prezent jakie Muzeum Narodowe we Wrocławiu sprawiło sobie z okazji 75-lecia. To pierwsze podejście do tego tematu w dziejach muzealnictwa wrocławskiego. „Celem wystawy jest pokazanie do tej pory niedostrzegalnego, niedocenianego i pomijanego zjawiska w sztuce regionu, demonstracja zmian stylistycznych, które miały miejsce na Śląsku od lat 30. po schyłek XVIII w. oraz przypomnienie ponownej fascynacji w XIX w. i początków naszego stulecia, a wreszcie szukanie odpowiedzi na pytanie, czy ta stylistyka interesuje i fascynuje współczesnych?” – piszą organizatorzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Eksponaty
Pokazano ponad pół tysiąca eksponatów, m.in. obrazy, rzeźby, meble, oryginalne ubiory, porcelanę, kamionkę bolesławiecką, szkło, grafiki, a nawet całe wyposażenie kaplicy z prywatnego pałacu w Konarach. Z Krzeszowa, z bazyliki, wypożyczono oprócz obu wielkich lichtarzy dwa ogromne anioły-kropielnice, obraz ołtarzowy, cztery rzeźby ołtarzowe, monstrancję i relikwiarze. Z sąsiadującego z bazyliką kościoła św. Józefa wypożyczono zaś nastawę ołtarza bocznego. Wkład w sukces wystawy mają też krzeszowskie siostry benedyktynki, które udostępniły rysunek przedstawiający św. Annę.
Rokoko
Reklama
Sacrum budzi ogromne zainteresowanie zwiedzających, choć poświęcono mu tylko dwie sale, co nie powinno dziwić, gdyż rokoko kojarzy się głównie z dekoracyjną sztuką dworską. Rozwinęło się we Francji i przeniknęło na bodaj na wszystkie dwory. Na Dolnym Śląsku rzecznikiem nowego stylu był protestancki król Prus Fryderyk II. Zdobył ten region w wyniku militarnego podboju, w wyniku czego utracili go austriaccy Habsburgowie. Dla katolików była to tragedia. Klasztory obłożone zostały tak dużymi podatkami, że zatrzymało to ich rozwój.
Związki Śląska z monarchią Habsburgów, którzy rządzili imperium tak rozległym, że – jak mówiono – nie zachodzi nad nim nigdy słońce, a następnie z Prusami Fryderyka II hołdującemu francuszczyźnie, spowodowały, że tutejsze pałace, zamki, kościoły i domy bogatych mieszczan, zapełniły się rokokowymi dziełami najwyższych lotów. Zachowała się niewielka część tego dziedzictwa, gdyż po II wojnie światowej wiele pałaców obróciło się w ruinę. To, co dało się uratować z wyposażenia, przechowuje m.in. wrocławskie Muzeum Narodowe. Bez tego organizacja tak reprezentatywnej wystawy o rokoku, jaką możemy oglądać w Pawilonie Czterech Kopuł obok Hali Stulecia, byłaby niemożliwa.
Wystawa czynna będzie do 14 stycznia 2024 r.