W liturgiczne wspomnienie św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara 19 stycznia Sumie odpustowej ku czci patrona archidiecezji przemyskiej, z udzieleniem sakramentu bierzmowania sześćdziesięciu sześciu osobom z parafii Korczyna i Węglówka, przewodniczył abp Adam Szal.
Patron sanktuarium
Reklama
Metropolita zwrócił uwagę, że patron sanktuarium w Korczynie, św. Józef Sebastian Pelczar, jeszcze będąc profesorem w Krakowie, wygłosił kazanie o Trójcy Świętej, tłumacząc, że z miłości do człowieka Bóg Ojciec posłał swojego Syna; Syn z miłości do człowieka oddał swoje życie, Duch święty z miłości do człowieka uświęca, oświeca i umacnia w dobrem jego duszę. – Porównał każdego z nas do drzewa, które ma rodzić owoce dobra i zbawienia. A ogrodnikiem niebieskim jest Chrystus, który wszczepia nas w siebie samego. Wszczepia nas tak, jak wszczepia się gałązkę w pień; wszczepia w siebie w tajemnicy Kościoła poprzez chrzest św. Naszym celem jest to, aby przynieść owoce ku życiu wiecznemu. Sokami ożywającymi całe drzewo i pomagające przynosić obfite owoce są dary Ducha Świętego – tłumaczył biskup, przypominając, że relikwiarz beatyfikacyjny rodziny Ulmów z Markowej ma właśnie kształt drzewa, w które wpisany jest dom rodzinny, kościół parafialny, a w koronie drzewa są owoce, czyli sylwetki męczenników. – Oni też korzystali z sakramentów świętych. Zapisy w księgach metrykalnych mówią, że rodzice troszczyli się o chrzest swoich dzieci, że 7 lipca 1935 r. zawarli sakrament małżeństwa, że dbali o wychowanie religijne, modlili się razem z nimi. Byli otwarci na działanie Ducha Świętego, który przypomniał im o bardzo ważnym przykazaniu: przykazaniu miłości – porównywał kaznodzieja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kult Bożego Serca
Metropolita przemyski przypomniał, że św. Józef Sebastian Pelczar pielęgnował kult związany z Boskim Sercem. – To Opatrzność Boża sprawiła, że pojawił się pomysł, aby w naszej archidiecezji po beatyfikacji rodziny Ulmów, miała miejsce peregrynacja obrazu Najświętszego Serca Pana Jezusa, który został namalowany na polecenie bp. Pelczara i który wędruje od parafii do parafii, a potem od rodziny do rodziny – powiedział hierarcha.
Arcybiskup Szal przypomniał, że to z woli Chrystusa Kościół jest szafarzem łask sakramentalnych: – Święty Józef Sebastian Pelczar mówił, że trzeba być otwartym na Ewangelię, na prawdę, na przykazania, na trwanie w rodzinie i umacnianie życia rodzinnego i małżeńskiego. Sam był osobą korzystającą z sakramentów świętych i sam często ich udzielał. Wiele osób bierzmował, prosząc o dar Ducha Świętego dla nich. Budował Kościół słowem, czynem, cierpieniem – wyliczał hierarcha.
Reklama
Na zakończenie metropolita przemyski podkreślił, że Kościół zawsze udzielając wszystkich sakramentów, przyzywa Ducha Świętego. – Niech Duch Święty też nas zjednoczy. Jakże tej jedności trzeba w świecie ogarniętym wojną, zamieszkami. Także w naszej ojczyźnie, tak bardzo poróżnionej i skłóconej. O tę jedność módlmy się, a wzorem otwarcia na Bożego Ducha, na dzieło Kościoła świętego jest Najświętsza Maryja Panna, Oblubienica Ducha Świętego, która uczy nas, jak przywracać życie łaski i jak współpracować z Panem Bogiem – podpowiadał kaznodzieja.
Rola rodziny
Natomiast wieczorem w przemyskiej archikatedrze Mszy św. koncelebrowanej z udziałem przełożonych i profesorów seminarium przewodniczył bp Krzysztof Chudzio, który wygłosił homilię. Razem z nim modlili się bp Stanisław Jamrozek i księża z kapituły przemyskiej. Wśród licznie zgromadzonych wiernych były siostry ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego, które założył biskup z Korczyny.
Reklama
Kaznodzieja zwrócił uwagę na ważną rolę zdrowej rodziny, która jako pierwsza jest powołana do bycia „sanktuarium życia” na jego każdym etapie i w każdym wymiarze. – Nasz święty wspomina: „Ojciec mój, Wojciech, człowiek rozumny, uczciwy i pracowity, (…); matka moja, Maria (…), posiadała niemałe zdolności i troskliwie zajmowała się wychowaniem czworga dzieci. Oboje odznaczali się staropolską pobożnością, a z ust matki to wiem, że ofiarowała mię pierwej, nim na świat przyszedłem, opiece Najświętszej Panny przed Jej obrazem w Leżajsku” – bp Chudzo przytoczył słowa św. bp. Pelczara i kontynuował: – Kochani rodzice, jeśli tu jesteście albo gdziekolwiek słyszycie, popatrzcie, jak ważna jest wasza szczera i prawdziwa pobożność. Jak ważne jest przyzywanie pomocy Bożej dla swoich dzieci. Święty Józef Sebastian jeszcze nie raz wspomni ten akt ofiarowania go Matce Bożej przez jego mamę. Potem przez całe życie będzie pielgrzymował do Leżajska, aby samodzielnie potwierdzać to poświęcenie się matce Bożej, u której stale szukał i odnajdywał skuteczną opiekę wobec grożącego zła. To przyzywanie Bożej opieki realizuje się przez rodzicielskie błogosławienie dzieci. Rodzina to pierwsze i niezastąpione środowisko przekazywania wiary, ale także obdarowywania miłością, aby człowiek mógł wzrastać w cnotach. Jeśli jest miłość w rodzinie, tam też łatwiej rozpoznać zamysł Boży w stosunku do własnych dzieci, bez przymuszania ich do realizacji, często wygórowanych ambicji rodziców. To dlatego, dzięki otwartości i miłości rodziców, mały Józef Sebastian, mimo dużego gospodarstwa w domu i zewnętrznych trudności, trafił do szkół.
Wspólnota Kościoła
Biskup zaznaczył: – W poszukiwaniu wydarzeń, którymi posługuje się Pan Bóg, aby według swojego zamysłu ukształtować człowieka, dostrzegamy, że zaraz po rodzinie, niezmiernie ważną rolę odgrywa wspólnota Kościoła, a szczególnie jej pasterze. Święty Jan Apostoł zapamiętał godzinę swego powołania – „było to ok. godz. 10”. Święty Józef Sebastian także miał taki ulubiony punkt na osi czasu, i jak sam pisze w swojej autobiografii: „Rzecz dziwna, że ważniejsze zdarzenia mojego życia wypadały w dniu 17-ym lub 19-ym. I tak (…) 19 stycznia r. 1842 zostałem ochrzczony; 19 grudnia 1865 r. przybyłem na wyższe nauki do Rzymu; 19 marca 1877 r. podpisał cesarz Franciszek Józef moją nominację na profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie; 19 czerwca 1882 wybrano mię rektorem tegoż Uniwersytetu; 19 marca 1899 r. konsekrował mię biskup Łukasz Solecki na sufragana swojego w Przemyślu”.
Nawiązując do daty 19 stycznia, bp Chudzio stwierdził: – Dzisiaj, kiedy stajemy w postawie dziękczynienia, uświadamiamy sobie, że właśnie 19 stycznia 1842 r. dla Józefa Sebastiana był początkiem wszystkiego. Możemy zobaczyć, jak w tym ziemskim wymiarze czasu, kształtowała się świętość naszego biskupa. Czynimy to po to, aby i dla siebie zauważyć takie elementy jego życiowej drogi, które mogłoby zostać podjęte przez nas, aby ten przetarty szlak do Nieba, posłużył również i nam. Sto lat temu bp Karol Józef Fiszer, wygłaszając kazanie na pogrzebie bp. Józefa Sebastiana, postanowił mówić o łaskach, które mu Bóg dawał, i o darach, którymi go przyozdobił. Ujął to w trzech punktach: „1. Pan Bóg dał mu wielkie zdolności i wielkie umiłowanie pracy, i dar wielkiej wytrwałości w pracy. 2. Rozpalił Pan Bóg w sercu śp. Biskupa ogień miłości Boga i ludzi. 3. Miłując Boga i bliźnich śp. Biskup musiał miłować i Ojczyznę, bo Ojczyzna to matka nasza.
Po Mszy św. wierni ucałowali relikwie świętego. 28 marca będziemy przeżywać jubileusz 100-lecia śmierci św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara.